środa, 15 sierpnia 2018

Dlaczego kocur myje się dopiero po jedzeniu 
bajka litewska

Każdy wie, że koty są nadzwyczaj czyste. Kot co rusz starannie czyści sobie łapką futerko. Zauważyliście jednak, że koty z zasady „myją się" dopiero po jedzeniu. A wiecie dlaczego?
Otóż kiedyś, a było to już bardzo dawno temu, pewnemu wielkiemu czarnemu kocurowi przejadły się myszy. Krótko mówiąc, miał apetyt na coś delikatniejszego. „Mysz ciągle grzebie w glinie pod podłogą, wyciera sobą jakieś zapyziałe kąty, a potem ma mieć smaczne mięso!" — snuły się ponure myśli w okrągłej kocurzej łepetynie. — „A gdyby tak złowić jakiegoś ptaszka? Ten dopiero pachnie: wietrzykiem, słoneczkiem i sosnowym lasem. To, mój panku, musi mieć zupełnie inny smak!"
Tak więc kocur skradał się po miedzy, długo czatował pod kwitnącą tarniną, aż w końcu polowanie mu się powiodło. Złapał zwinną sikorkę i niesie ją w pyszczku za chatę: tam dopiero w zaciszu urządzi sobie ucztę!
Sikorka tymczasem otrząsnęła się z przerażenia i zapytała:


— Cóż to, będziesz jeść tymi umorusanymi łapami, ty brudasie? Nie myjesz się przed jedzeniem?
— Że też przed śmiercią chce ci się jeszcze szczebiotać o takich bzdurach! — zamruczał czarny okrutnik.
— To przecież nie są bzdury! Czyżbyś nigdy nie obserwował gospodarza albo gospodyni?
— Jak to nie? Przecież z nimi mieszkam! — bronił się kocur.
— A nie zauważyłeś, że ludzie przed każdym posiłkiem myją sobie ręce? Że nie jedzą jak prosiaki? — ćwierkała szyderczo sikorka.
— Ja przecież też nie jestem prosię — obraził się kocur.




— No to mam nadzieję, że sobie te umorusane łapska umyjesz, zanim zaczniesz jeść — docinała mu sikorka.
— No, dobrze — mruknął znudzony kocur. — Niech będzie tak, jak chcesz. Ostatnie życzenie powinno się spełniać. — Położył sikorkę w trawie i szorstkim języczkiem zaczął sobie dokładnie myć przednią łapkę.
Sikorka wygładziła potargane skrzydełka, potem dzióbkiem uporządkowała kolorowe piórka i nagle frrr! — i już jej nie było!
Kocur skoczył jak błyskawica, ale za późno! Jego pazurki już tylko przeczesały powietrze. Wesoły świergot sikorki dobiegał z wierzchołka pobliskiej brzózki.
— A to mnie, bestyjka, wystrychnęła na dudka! Ale dobrze mi tak! Nie powinienem na starość wprowadzać jakichś zmian — prychnął ze złością kocur i poprzysiągł sobie święcie, że już nigdy nie będzie myć się przed jedzeniem. — Najpierw się nasycę, a dopiero potem doprowadzę się do porządku — zadecydował, i zawsze już tak robił.
Od tego czasu każdy kot najpierw musi się najeść, a potem dopiero łapką pieczołowicie się myje.


Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)