piątek, 15 czerwca 2018

bajka amerykańska o trzech króliczkach i ich mądrej mamie

O trzech królikach
bajka meksykańska 
z Ameryki Północnej

Na ziemi meksykańskiej w zacisznej królikarni, mieszkała rodzina królików. Matka- seniora Lapinosa, pilnie dbała o dobre wychowanie swych pociech. Gdy tylko dostrzegła coś niewłaściwego, zaraz wołała:
- Synku Lapino, trzymaj prosto uszy!
- Lapineczku, mój syneczku, jak możesz jeść marchewkę trzymając ją w brudnych łapkach? - zwracała się do młodszego synka.
Lapiniątko, ty głuptasku, kto tak robi? - mawiała do najmłodszego, najmilszego króliczka. - Nie przewracaj oczami, bo dostaniesz zeza. 
Mówiąc między nami, to Lapino i Lapineczek nie słuchali z należytą uwagą napomnień matki, a tylko Lapiniątko trzymało się stale maminego ogonka. Ale pewnego dnia stało się inaczej. Mama poszła do sąsiadów na świeżą, smaczną, chrupiącą sałatkę. 
Bracia zawołali do Lapiniątka:
- Idziesz z nami?
No cóż! Mamy nie było i Lapiniątko wybrało się z braćmi do lasu. Była to bardzo niebezpieczna wyprawa. Z początku wszystko szło gładko i zabawnie. Trawa pachniała i smakowała nadzwyczajnie. A jak przyjemnie było tarzać się po łączce! Zupełnie inaczej niż w królikarni. Lecz nagle słońce schowało się za drzewa, a piękny las stał się zaraz ciemny i straszny. 
Króliki przesrały się bawić. 
- Ja chcę do domu! - pochlipywało Lapiniątko - do mamy! Tu wszystko takie ciemne i straszne! Boję się! 
- Trzeba będzie poczekać w grocie tak długo, aż się zrobi dzień - postanowił Lapino, najstarszy z króliczków. 

Ilustracja z wydania I Nasza Księgarnia, 1967 rok

bajka syberyjska ( Federacja Rosyjska) z Azji o dwóch myśliwych

Duży i Mały
bajka udechecka

W głuchej tajdze nad brzegiem przejrzystej rzeczki stały dwa domki. Mieszkało w nich dwóch myśliwych: jeden duży, drugi mały. Żyli obok siebie, w tej samej rzece łowili ryby, w tej samej tajdze polowali na zwierzynę. A mimo to ciągle się ze sobą droczyli.
— Ej, ty krasnalu — mówi Duży — nawet pieńki jodłowe są wyższe od ciebie. Co cię tak przycisnęło do ziemi, że nijak nie możesz podrosnąć?
— A ciebie, jak widać, babcia w dzieciństwie za uszy ciągnęła — odpowiada Mały — dlatego jesteś taki duży i niezgrabny.
I tak kłócili się dzień w dzień. Pewnego razu szli przez las. Idą i drwią z siebie. Żaden z nich ani myśli ustąpić. W końcu rozzłościli się bardzo i zaczęli się bić. 
Angus McBride

— Ach ty, niedojrzała szyszko! — krzyczy Duży. — Załatwię cię jedną ręką!
— Spróbuj no, ty drągalu — odpowiada Mały — przecież tam, z góry, nie możesz mnie nawet dojrzeć.
Tłuką się i nie widzą, że spoza grubej sosny skrada się niedźwiedź. Kiedy był już blisko, skoczył na Dużego. Mały zapomniał o kłótni, chwycił siekierę i huknął nią niedźwiedzia po łbie. Rozgniewał się niedźwiedź, zostawił Dużego i rzucił się ze złością na Małego.
— Aj! — krzyczy Mały. — Ratuj, przyjacielu!
A Duży zdążył tymczasem wstać z ziemi. Chwycił swoją potężną siekierę, zamachnął się i rozliczył z niedźwiedziem-rozbójnikiem.
Niedźwiedź zawył tylko cicho i upadł ciężko na ziemię.
— Uff! — sapnął Duży i usiadł na pieńku.
— Uff! — zawołał radośnie Mały i skoczył na równe nogi.
— Ty, Mały, jesteś morowy! — mówi Duży. — Choć niewielki, ale odważny! Zręcznie rzuciłeś się na niedźwiedzia ze swoją siekierką. Bez ciebie chybabym zginął.
— I ty, długonogi, jesteś morowy — odpowiada Mały. — Ale z ciebie siłacz! Fajnie stuknąłeś misia!
— I po co te ciągłe sprzeczki? Wiesz, nie będziemy się więcej kłócić! — mówi Duży.
— Zgoda! — odpowiada Mały. — Będziemy żyć w przyjaźni. Przecież razem jesteśmy dwukrotnie silniejsi niż w pojedynkę.


Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 
Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki z zakładki: bajka Ludów Zimnej Północy i Skandynawii


czwartek, 14 czerwca 2018

bajka syberyjska (Federacja Rosyjska) o niedźwiedziu i lisicy

Niedźwiedź i lisica
bajka nieniecka


Ilustracje: Rie Munoz
Pewnego razu po tajdze spacerował sobie niedźwiedź. Zachciało mu się pić, więc poszedł nad jeziorko. Przyszedł, stanął na brzegu i zaczął pić. Nagle zobaczył karasia i postanowił go schwytać. Łowił karasia, łowił, zmoczył się od stóp do głów, ale ryby nie złapał.
Tymczasem nad jeziorko przybiegła lisica. Zobaczyła niedźwiedzia i pyta:
— Niedźwiedziu, co ty tutaj robisz? Zachciało ci się kąpieli?
— Nie, lisiczko — odpowiada niedźwiedź — nie kąpię się. Zobaczyłem w jeziorku karasia i postanowiłem go złapać. Pomóż mi. A kiedy go złowimy, rozdzielimy zdobycz po połowie.
— Dobrze — powiedziała lisica. — Wypij więc z jeziorka całą wodę, a ja schwytam karasia, przyniosę go tutaj i będziemy się dzielić.
Ucieszony niedźwiedź powiada:
— Znakomicie! Jak mądrze i sprytnie to wymyśliłaś!
I zaczął pić wodę z jeziorka. Pije i pije. Wody w jeziorku ubywa, za to brzuch niedźwiedzia staje się coraz większy i większy. W końcu w jeziorku zostało już bardzo mało wody. Na dnie widać było karasia. A chytra lisica, jak na zawołanie, skoczyła do wody, chwyciła karasia w zęby i uciekła. Niedźwiedź rozgniewał się, ruszył za nią, ale nie mógł oszustki dogonić — za dużo wypił wody.

Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 
Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki z zakładki bajka Ludów Zimnej Północy i Skandynawii

bajka bałtycka z Estonii (Europa Wschodnia) o prządkach złota, wiedźmie i zaqkochanym królewiczu

Prządki złota 
bajka estońska 

znana też pod tytułem "Lilia wodna"

Przed wiekami, przed dawnymi żyła w niedostępnym dzikim borze zła wiedźma. Miała trzy pasierbice, piękne jak zorza wieczorna, a najmłodsza z nich była najpiękniejsza. Żyły one w głuszy leśnej, z dala od ludzkich osad i nigdy jeszcze nie widziały człowieka. Znały tylko słońce we dnie, a księżyc i gwiazdy w nocy. Od brzasku do zmroku musiały na rozkaz złej macochy pracować przy kądzieli i prząść złote nici. 


Autor ilustracji: Zdzisław Witwicki??

Gdy tylko kończyły jeden motek, zjawiała się zaraz jak spod ziemi stara i nakładała drugi. Gotowe nici zabierała macocha do swej komory, której wrota zamykała na trzy ogromne zamki.


Siostry nie wiedziały, skąd macocha przynosi złote przędziwo do chaty, i nie domyślały się wcale, na czyje szaty je

środa, 13 czerwca 2018

bajka wschodniosłowiańska o babie i garnuszku mleka



Baba i garnuszek mleka
bajka ukraińska

Ilustracja: Gennady Spirin
Wyprosiła sobie baba garnuszek mleka. 
Postawiła mleko na zapiecku, a sama usiadła, podgięła nogi i zamyśliła się. 
"Gdyby mi, Panie Boże, to mleczko się zsiadło, to narobię sobie i masła, i sera. Ser i masło sprzedam i kupię sobie kurę. Kura naniesie jajek, posadzę ją na nich, wyhoduję kurczęta, sprzedam je i kupię wieprzka. Wieprzek wyrośnie, wezmę za niego dużo pieniędzy i kupię konika. Konika sprzedam, kupię sobie wołki. Zaprzęgnę te wołki i pojadę na jarmark. A jak ktoś mnie poprosi: „Babko miła, podwieźcie", to ja go nogą „trach"! 
Rozmarzona babka machnęła nogą, garnuszek zleciał na ziemię z zapiecka i po czarnej ziemi popłynęła biała rzeczka babczynego mleczka. Co prawda, to prawda.

Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata:
Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki europejskie


Ilustracje nie są oryginalnymi grafikami w wydaniach papierowych tej bajki. Zostały przeze mnie dobrane przypadkowo.

Kanczyl i krokodyle - bajka z ciepłych wysp, mórz i oceanów - Azja Poł. - Wsch. i Oceania

Kanczyl i krokodyle
bajka indonezyjska
"Chciałbym nie spojrzeć, a widzieć … "

Pewnego razu kanczyl, czyli ,,mysi jelonek", dostrzegł na drugim brzegu rzeki piękny zagajnik z drzew, na których było pełno słodkich owoców mango.


 - Och, jak bym sobie dziś podjadł - pomyślał.
Rzeka była jednak szeroka i pełna zdradliwych krokodyli.
- Jak dostać się na drugi brzeg? -głowił się maluch. 

poniedziałek, 11 czerwca 2018

bajka azjatycka (arabska) z Bliskiego Wschodu - dzisiejszy Iran o szachu w gościnie

Wizyta szacha
bajka perska


"Jeśli w południe szach powie, że jest noc, podziwiaj gwiazdy".






Autor ilustracji: Dinara Mirtalipova

Dawno, dawno temu szach postanowił zobaczyć jak żyją jego poddani. Udał się do miasta na przechadzkę. Wstąpił do biednej restauracyjki, gdzie postanowił się posilić. Gospodarz biedak, zaskoczony takim wydarzeniem, kłaniał się dostojnemu gościowi nisko i połą własnej szaty wytarł zniszczony stół, przy którym zasiadł tak ważny gość. 
Władca, nie chcąc swego poddanego wprawiać w kłopot, postanowił zamówić prosty i skromny posiłek: 
- Dobry człowieku - zagadnął szach. - Macie tu jajka?
- Tak, panie - skwapliwie odpowiedział właściciel jadłodajni.
- To zrób mi omlet z dwóch jajek - zażyczył gość. P o paru minutach pięknie wyrośnięty omlet był gotowy. Szach zjadł go z apetytem. Nie krzywił się nawet, że talerz i kubek do wody były gliniane.
- Czy smakowało ci, panie? - pytał usłużny karczmarz.
- Tak, dobry człowieku - odparł gość. - Ile płacę? - zapytał.
- Tysiąc złotych dukatów - odparł właściciel knajpki.
Szach uniósł tylko ze zdziwienia brew.
- Czyżby, tu u was, jajka były tak drogie? - zapytał. - Czy jest ich tak mało?
- Nie, panie. Jajek jest u nas pod dostatkiem - odparł gospodarz. - Ale to była królewska uczta!


Autor: Janusz Krzyżowski

Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata: 
Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki azjatyckie i inne bajki z Bliskiego Wschodu

Ilustracje nie są oryginalnymi grafikami w wydaniach papierowych tej bajki.