Lisica i zając
bajka rosyjska
Byli raz sobie lisica i zając.
Lisica miała chatkę z lodu, a zając z łyka.
Przyszła wiosna- radosna. Chatka lisicy stopniała, a zająca stoi jak stała. Lisica podniosła lament, ręce załamuje, płacze.
Poszła lisica do zająca i o nocleg prosi. Zając zgodził się. Zaprosił lisice do chatki i ugościł.
Lisica u zająca przenocowała, a jego samego z chaty wypędziła.
Idzie zając drogą i płacze. Nagle spotyka psy.
- Hau-hau! Czemu płaczesz, zajączku?
- Jakże mam nie płakać? - mówi zajączek.
Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu.
Chatka lisicy stajała, a moja ostała.
Przyszła lisica, o nocleg prosić,
a samemu kazała się wynosić.
No i wygnała mnie z domu.
- Nie płacz, zajączku! Już my ci pomożemy w twojej niedoli.
Podeszli do chatki i psy zaszczekały:
- Hau-hau! Zabieraj się, lisico, precz!
A lisica na to z zapiecka:
- Jak wyskoczę, jak dopadnę, rozerwę na strzępy!
Psy przestraszyły się i uciekły.
Zajączek znów idzie drogą i płacze, aż tu nagle spotyka niedźwiedzia.
- Czemu płaczesz, zajączku? - niedźwiedź pyta.
- Jakże mam nie płakać? - łka zając.
- Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu.
Chatka lisicy stajała, a moja ostała.
Przyszła lisica, o nocleg prosić,
a samemu kazała się wynosić.
No i wygnała mnie z domu.
- Nie płacz, zajączku, już ja ci w twojej niedoli pomogę.
- Gdzie tam. Nie pomożesz. Już psy lisicę wypędzały
i nie wypędziły, to i ty nie dasz rady.
- A mówię ci, że ją wypędzę.
Podeszli do chatki, a niedźwiedź jak nie ryknie:
- Zabieraj się, lisico, precz z chatki zajączka!
A lisica na to z zapiecka:
- Jak wyskoczę, jak dopadnę,
to bure kłaki będą fruwały w powietrzu!
Niedźwiedź przestraszył się, wziął nogi za pas i uciekł.
Znowu idzie zajączek drogą, a z naprzeciwka idzie byk. Zobaczył zajączka i pyta:
- Czemu, zajączku, płaczesz?
- Jak mam nie płakać? - żali się zajączek
- Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu.
Chatka lisicy stajała, a moja ostała.
Przyszła lisica, o nocleg prosić,
a samemu kazała się wynosić.
No i wygnała mnie z domu.
- Chodźmy, już ja ci w twojej niedoli dopomogę.
- Gdzie tam, byku! Nie pomożesz. Już psy lisicę wypędzały i nie wypędziły,
niedźwiedź wypędzał i nie wpędził, to i ty nie dasz rady!
- A zobaczysz, że radę dam!
Podeszli do chatki i byk huknął:
- Zabieraj się, lisico, precz!
A lisica na to z zapiecka:
- Jak wyskoczę, jak dopadnę,
rozerwę na strzępy!
Byk przestraszył się i uciekł. Następnie zajączek spotkał wilka.
Wilk zobaczył, że zajączek zalewa się gorzkimi łzami i pyta:
- Czemu płaczesz zajączku?
A ten swoje:
- Jak mam nie płakać?- mówi
-Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu.
Chatka lisicy stajała, a moja ostała.
Przyszła lisica, o nocleg prosić,
a samemu kazała się wynosić.
No i wygnała mnie z domu.
- Nie płacz, zajączku, już ja ci w twojej niedoli pomogę- rzekł wilk.
- Gdzie tam, nie pomożesz...Już psy lisicę wypędzały i nie wypędziły,
niedźwiedź wypęzał i nie wpędził, byk próbował i nie wygnał to i ty nie dasz rady.
- A mówię ci, że wygnam lisicę.
Podeszli do chatki i wilk ryknął
- Zabieraj się, lisico, precz!
A lisica na to z zapiecka:
- Jak wyskoczę, jak dopadnę,
to kłaki powyrywam!
Wilk podkulił ogon i pognał w te pędy daleko do lasu.
Znów idzie zajączek drogą, pochlipuje. Spotyka koguta z kosą.
- Ku-ku-ryku! Czemu, zajączku, płaczesz? - kogut pyta.
- Jak mam nie płakać? - płacze zajączek
- Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu.
Chatka lisicy stajała, a moja ostała.
Przyszła lisica, o nocleg prosić,
a samemu kazała się wynosić.
No i wygnała mnie z domu.
- Chodźmy - powiedział kogut - już ja ci w twojej niedoli dopomogę.
- Gdzie tam, Kogucie...nie pomożesz. Już psy ją wypędzały i nie wypędziły,
niedźwiedź wypędzał i nie wypędził, byk próbował i nie wygnał,
wilk wypędzał i nie wypędził to i ty nie dasz rady.
- A powiadam ci, że wygnam lisicę!
Podeszli do chatki.
Kogut zatupotał czerwonymi trzewikami,
błysnęły złote ostrogi, skrzydłami zatrzepotał,
wskoczył na strzechę i zapiał donośnym głosem:
”Na ramieniu niosę kosę,
wołam, krzyczę wielkim głosem:
Ku-ku-ryku! Ku-ku-ryku!
Złaź z zapiecka, wynoś mi się,
bo ci głowę utnę, lisie!”
Lisica, kiedy to usłyszała, przelękła się i mówi:
-Ubieram się...
A kogut znowu jeszcze głośniej pieje:
“Na ramieniu niosę kosę,
wołam, krzyczę wielkim głosem:
Ku-ku-ryku! Ku-ku-ryku!
Złaź z zapiecka! Wynoś mi się,
bo ci głowę utnę, lisie! “
A lisica na to:
-Obuwam się....
A kogut pieje po raz trzeci, na całe gardło:
“Na ramieniu niosę kosę,
wołam, krzyczę wielkim głosem:
Ku-ku-ryku! Ku-ku-ryku!
Złaź z zapiecka! Wynoś mi się,
bo ci głowę utnę, lisie!”
Lisica w te pędy wybiegła z chatki, czmychnęła w las
i więcej do chatki nie wróciła.
A kogut z zającem zamieszkali razem w chatce z łyka
i żyją sobie szczęśliwie do dziś.
Autor: Aleksy Tołstoj
Ilustracje: Eugeniusz Raczew/ Natalia Trepenok /
Wiktor Wasniecow/ Jewgienij Miediewiew/ Juliusz Makowski
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)