niedziela, 4 listopada 2018

Ukamańska dziewczyna - bajka Ludów Zimnej Północy z Syberii

Ukamańska dziewczyna
bajka eskimoska z Syberii

Dawno, dawno temu, na pewnej lodowej wyspie, mieszkała dziweczyna o imieniu Ukamanan. Pewnego razu na wyspę przybyli handlarze niewolników. Tak się zdarzyło, że zobaczyli właśnie samotną Ukamanan i złapali ją. Dziewczyna próbowała się bronić, wyrywać i wołać o pomoc, ale nic to nie dało. Wokoło nie było nikogo. 


Porwali ją z rodzinnej wyspy i odpłynęli na stały ląd. Związali dziewczynę sznurem, przymocowali sznur do słupa i czekali na kogoś, kto da za nią dobrą cenę. 




W pewnym momencie, na dziewczynę zwrócił uwagę hodowca reniferów. W zamian za dziewczynę dał handlarzom trzydzieści reniferów ze swego stada. Handlarz zabrał dziewczynę do swojego domu, daleko, daleko w głąb stałego lądu. 


Szybko też zagonił dziewczynę do pracy. Nosiła wodę z przerębli, prała, przygotowywała posiłki, sprzątała jarange* i szyła odzież oraz buty ze skór reniferów. Szyjąc ciągle obmyślała jakby tu uciec, wyswobodzić się z niewoli i powrócić do swego domu.


W końcu zdecydowała się na ucieczkę. Napełniła worek mięsem i wyruszyła w daleką drogę trzymając się obrzeży tundry.


Szła wiele dni i nocy, poprzez śniezne zaspy, zatrzymując się tylko na posiłek i małą drzemkę. Samotna, przerażona z daleka od domu, miała jeden cel. Dotrzeć do wioski, a stamtąd na swoją wyspę. 



W końcu zobaczyła samotną jarangę. Dziewczyna była zmęczona, więc weszła do środka. Ale wewnątrz nikogo nie było.


Dziewczyna rozejrzała się dokładnie i nagle zobaczyła pod ścianą w kącie, skóry i  mięso reniferów. Suszyło się i pachniało. Mięsa było bardzo dużo, a ona była bardzo głodna, bo zapasy które miała ze sobą dawno się skończyły.


Kiedy wyciągnęła rękę, aby urwać kawałek mięsa, do jarangi weszła nieznajoma kobieta o dziwnym wyglądzie i zapytała:
- Kim jesteś i skąd przybywasz, dziewczyno?
- Jestem z wyspy. Nazywam się Ukamanan. Handlarze niewolników porwali mnie i sprzedali hodowcy reniferów. Ale u niego również byłam niewolnicą więc uciekłam.
- Dokąd teraz zmierzasz? - zapytała kobieta.
- Idę do wioski, a stamtąd przeprawię się na moją wyspę - odpowiedziała Ukamanan.
Kobieta ugościła strudzoną dziewczynę, nakarmiła ją i przyszykowała wygodne miejsce do spania. 



Dziewczynę nieco przerażał dziwny wygląd kobiety, której oczy żarzyły się na pomarańczowo, a zęby ostre niczym kły, błyskały w ciemności. Ale kobieta była miła. To uspokoiło Ukamanan. 



Kiedy już się położyły, dziwna kobieta powiedziała:
- Mam bardzo twardy sen. Kiedy rano wstaniesz uderz mnie w głowę czaszką morsa. Wtedy obudzę się na pewno.
Rano pierwsza obudziła się Ukamanan i zaczęła budzić kobietę, ale ta spała jak kamień. Ukamanan wzięła, więc czaszkę morsa i zamachnął się nią. Nie odważyła się jednak uderzyć kobiety i odłożyła czaszkę na miejsce.



W końcu kobieta obudziła się sama i bardzo zdenerwowana powiedziała:
- Nie posłuchałaś mnie! Kazałam ci uderzyć mnie czaszką morsa! - krzyknęła, ale bardzo szybko jej ton głosu złagodniał i dodała:- no już, już..nie bój się mnie, ja tylko żartowałam.
Kobieta przygotowała posiłek i obie zjadły. Potem zajęły się pracą w domu, a kiedy nastał zmierzch i czas było spać, kobieta rzekła:
- Jeśli jutro rano, znowu nie uderzysz mnie czaszką morsa, zjem cię! Ale kiedy uderzysz, pomogę ci wrócić do domu.



Kiedy rano Ukamanan obudziła się, wzięła czaszkę morsa i uderzył kobietę w głowę. Kobieta wstała, roześmiała się i powiedziała:

- Widzę, że dzisiaj poszłaś po rozum do głowy i mnie posłuchałaś. Za to mam dla ciebie nagrodę. Dzisiaj wskażę ci drogę do wioski i podaruję niedźwiedzią skórę. Jest ciepła i pozwoli ci dotrzeć do wioski. Nie możesz jej jednak zdjąć, bo wtedy nie dotrzesz dalej niż do wsi.


Ukamanan włożyła futro, pożegnała kobietę i wyruszyła w drogę, pozostawiając w oddali jurgę dziwnej kobiety. Dziewczyna znowu szła przez śnieżne zaspy, długo i samotnie.  



Kiedy była już niedaleko wioski ujrzał ją z oddali jakiś mężczyzna i krzyknął:
- Niedźwiedź! Widzę niedźwiedzia! Szybko, zabijmy go!
Mężczyźni z wioski złapali w ręce łuki i włócznie i pobiegli upolować niedźwiedzia.


Ukamanan przeraziła się bardzo, kiedy zobaczyła jak mężczyźni pędzą w jej stronę.


Wybuchła płaczem, ale płacz przerodził się w niedźwiedzi ryk. Zrozumiała, że w futrze, które ma na sobie wygląda jak niedźwiedź i szybko zdjęła z głowy kaptur.


Kiedy mężczyźni nieco się zbliżyli, jeden z nich ją rozpoznał i powiedział:
- To przecież Ukamanan! Dziewczyna z wyspy! Wróciłaś?



- Nic nie szkodzi! - odparł drugi - zawsze można cię sprzedać znowu handlarzowi reniferów! - zaśmiał się nieprzyjemnie- pójdziesz natychmiast do mojej jarangi Ukamanan! - rozkazał.
Ukamanan udał się więc do jego jarangi. 


Było jej bardzo źle. Mało jadła, mało spała. Żałowała, że zdjęła kaptur, bo oznaczało to, że może nigdy już nie dotrzeć do swojego domu na wyspie. Ale nie miała innego wyboru.


Pewnego wieczoru wyszła na spacer na brzeg morza. Usiadła na kamieniu i zapłakała nad swoim losem:
- Mój drogi ojcze, moja droga matko, gdybyście wiedzieli jak mi jest źle! ! Głodzą mnie tu i zaganiają do roboty jak niewolnicę. Nie pozwalają popłynąć na wyspę, do domu...Oj biada mi, biada!



Tak lamentując i płacząc, zasnęła. A kiedy spała, we śnie zobaczyła nadpływający do wyspy kanoe**.
Siedziało w nim dwóch mężczyzn i jeden zawołał:
- Chodź do nas Ukamanan, popłyniemy do domu, na wyspę! - i dziewczyna weszła do łodzi.



Zaczęli wiosłować i w końcu przybyli na wyspę. Ukamanan padła na kolana i ucałowała ziemię, a potem sidła na skale. Człowiek z łodzi rzucił jej kawałek skóry z tłuszczem wieloryba i powiedział:
- To żywność dla ciebie, wiesz co masz robić!



Potem Ukamanan obudził się. Uświadomiła sobie, że był to sen, ale mimo to nadal jest na wyspie.
- Jak to się mogło stać? - zastanawiała się.
Rozejrzała się ponownie i zobaczyła na brzegu sporego wieloryba, którego morze wyrzuciło na plażę. Wieloryb jeszcze żył.



Dziewczyna pobiegła do domu. 



Od samego wejścia do jarangi krzyczała:
- Hej, czy ktoś jest w domu? Otwórzcie mi!
Usłyszał głos dziewczyny jej ojciec i rzekł do żony:
- Słyszysz? To brzmi jak głos Ukamanan!
Ale matka odparła:
- Wydaje ci się. Nasza córka jest daleko stąd i nigdy nie uda jej się do nas wrócić. Siedź cicho i nie wychodź, to pewnie jakieś złe duchy.
A Ukamanan nadal krzyczy:
- Hej, czy ktoś jest w domu? Otwórzcie mi!



- To jest ona!- zawołał ojciec i poderwał się na nogi - to nasza Ukamanan! - otworzył wejście do jarangi i dziewczyna weszła do środka. Zdjęła niedźwiedzie futro, przywitała się z rodzicami. Matka przygotowała jedzenie, a Ukamanan zaczęła opowiadać co jej się przydarzyło. Na koniec dodała:
- Ojcze, zbierz natychmiast całą wioskę. Tam na plaży morze wyrzuciło wielkiego wieloryba. Musisz go zabić i podzielić mięso. Idź!



Ojciec zebrał całą wioskę i wyprowadził ich na brzeg. Mężczyźni zobaczyli wieloryba i zaczęli w niego wbijać włócznie i strzały. Kiedy wyzionął ducha, jeden z mężczyzn zaczął dzielić skórę z tłuszczem wieloryba *** i każda jaranga dostała swoją część. Ale mięsa było niedużo. W każdym domu pojawiła się skóra wieloryba z tłuszczem, a mężczyznę otoczono honorem jaki należy się najdzielniejszym z łowców. Ojciec Ukamanan zabrał do domu najmniejszą porcję skóry z tłuszczem wieloryba i niedługo pożywienie się skończyło. 



Ukamanan musiała zadowolić się skórą z tłuszczem morsa. Kiedy dzieci z wioski zobaczyły co je Ukamanan, zaczęły jej dokuczać, bo w ich jarangach pełno jeszcze było wielorybiego mięsa, które jest o wiele pożywniejsze i smaczniejsze od mięsa morsów i fok.
- Ha, ha, ha - śmiały się - nasze jedzenie, mamy skórę wieloryba z tłuszczem! A twoje jedzenie jest liche i biedne!


Przykro się zrobiło Ukamanan i wybuchnęła łzami. Usiadła na skale, popłakał jeszcze i zasnęła.



Przyśniło jej się, że siedzi w pobliżu jarangi. Wstała więc i weszła do niej. Tam ujrzała znajomą kobietę. Ona zobaczywszy dziewczynę, zapytała:
- Powróciłaś do mnie, dziewczyno Ukamanan?



- Wróciłam, bo dzieci z wioski mi dokuczają. Mają pożywny posiłek a ja skromny, mimo, że to ja wskazałam mężczyzną z wioski wieloryba.
Wtedy kobieta dała Ukamanan kawałek skóry wieloryba z tłuszczem.
- Będziesz teraz wiedziała co robić- powiedziała.



Dziewczyna wzięła mięso, podeszła do brzegu i z powrotem usiadła na skale. Ugryzła kawałek i w tym momencie obudziła się.
Wróciła do domu i powiada do ojca:
- Moja zdobycz leży na brzegu. Idź zaraz na brzeg morza i zabierz ją. Ale tym razem pójdę z tobą.
Ojciec wysłuchał córki. Na brzegu leżał ogromny, tłusty wieloryb, o wiele większy od poprzedniego. Ojciec zebrał mężczyzn z wioski a Ukamanan podzieliła mięso z wieloryba, równo i sprawiedliwie dla każdej jarangi. I znowu cała wioska świętowała obfite połowy. Wszyscy mieli skórę wieloryba z tłuszczem, a dziewczyna Ukamanan stała się honorową osobą na wyspie. 


Wszyscy oddawali jej cześć na jaką zasługiwali najlepsi łowcy i nikt się z niej już nie naśmiewał. Wszyscy żyli dostatnio i szczęśliwie i nikomu nie zabrakło smacznej skóry z tłuszczem wieloryba.



* jaranga - okrągły namiot mieszkalny ludów północnej Syberii, z ramą i kopułą z lekkich drewnianych podstaw, pokryte skórkami renifera lub jeleni. Około 50 skór jest potrzebnych do pokrycia przeciętnej jarangi.
** kanoe - eskimoska łódź wiosłowa z kości wieloryba i skór, podobna do kajaka.
*** skóra z tłuszczem wieloryba - najbardziej wartościowy pod względem kaloryczności posiłek Eskimosów. Częstym zwyczajem jest pożywianie się mięsem od razu w miejscu połowu, co - jak twierdzą Eskimosi - pomaga utrzymać przepływ krwi i ciepło. Skórę z tłuszczem spożywa się najczęściej zamrożoną.

Ilustracje: Marika Shafeeva
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz bajki Ludów Zimnej Północy i Skandynawii, a także inne bajki azjatyckie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)