sobota, 3 listopada 2018

bajka środkowoeuropejska z Węgier o głupim Michasiu i jego narzeczonej

Helenka i Michaś
bajka węgierska


Było czy nie było, gdzieś bardzo daleko żyła pewna wdowa, która miała głupiutkiego syna, Michasia.
Pewnego razu Michaś rzekł do matki:
— Matulu, chciałbym się żenić.
— A z kim, kochanie?
— Z Helenką, matulu.
— No to poproś ją o rękę!
Poszedł Michaś do domu Helenki i dostał od niej w prezencie szpilkę. W drodze powrotnej znudziło się chłopcu trzymać szpilkę w dłoni i kiedy tylko zobaczył wóz z sianem, czym prędzej wbił szpilkę w siano. Kiedy wóz przyjechał na miejsce, Michaś szukał w zrzuconym sianie szpilki, ale na próżno. Poszedł więc do domu, do matki.
— Gdzie byłeś, drogi Michasiu?
— U Helenki, matulu.
— Co zaniosłeś jej w prezencie?
— Nic, to mnie dali.
— Co ci dali?
— Szpilkę.
— Pokaż!
— Wbiłem szpilkę w siano na wozie, a potem nie mogłem jej znaleźć.
— Oj, synu, źle zrobiłeś! Powinieneś wpiąć ją do swej czapki.
— Zrobię tak następnym razem.


Znowu Michaś zwraca się do matki:

— Matulu, chciałbym się żenić.
— A z kim, synu?
— Z Helenką, matulu.
— No to udaj się do niej, proś ją o rękę.
Poszedł Michaś w oświadczyny, dostał w prezencie lemiesz od pługa. W drodze powrotnej do domu próbował lemiesz umocować na czapce, ale to nie było łatwe. Lemiesz przechylał się to w prawo, to w lewo, obijając okrutnie głowę Michasia. Zdenerwował się chłopak i rzucił lemiesz w błoto. Do domu przyszedł z pustymi rękoma.
— Gdzie byłeś, synu?
— U Helenki, matulu.
— Co jej podarowałeś?
— Nic, to ja dostałem.
— A co?
— Lemiesz od pługa!
— Pokaż!
— Próbowałem przypiąć lemiesz do czapki, ale nie chciał się trzymać, to wyrzuciłem go!
— Oj, synu, źle zrobiłeś. Trzeba było zarzucić lemiesz na ramię i przynieść go do domu.
— Zrobię tak następnym razem.
Po jakimś czasie Michaś znowu zaczyna:
— Matulu, chciałbym się żenić.
— A z kim, synu?
— Z Helenką, matulu.
— No to biegnij, proś ją o rękę.
Poszedł Michaś do domu dziewczyny, a tam dali mu w prezencie małego pieska. W drodze powrotnej do domu próbował zarzucić sobie zwierzaka na plecy. Szczeniakowi jednak nie bardzo podobała się taka podróż, wiercił się więc na wszystkie strony, w końcu zaczął gryźć i drapać swego pana. Michaś zdenerwował się i wyrzucił szczeniaka.
— Gdzie byłeś, synu?
— U Helenki, matulu.
— Co jej zaniosłeś w prezencie?
— Nic, to mnie dali.
— A co?
— Małego pieska!
— Pokaż!
— Zarzuciłem go sobie na ramiona, ale okropnie drapał, więc go puściłem wolno.
— Oj, synu, źle zrobiłeś! Trzeba było uwiązać psa na sznurku i wołać nań: „Pies, piesku!"
— Zrobię tak następnym razem.




Po jakimś czasie Michaś zwraca się do matki: 
— Matulu, chciałbym się żenić.
— A z kim, synu?
— Z Helenką, matulu.
— No to idź, proś ją o rękę.
Poszedł Michaś do Helenki, dali mu w prezencie kawał słoniny. Chłopiec przewiązał słoninę mocnym sznurkiem, ciągnął ją za sobą i wołał: „Pies, piesku! Psy nie kazały na siebie długo czekać, zbiegły się z całej wsi. A kiedy Michaś dotarł do domu, po słoninie śladu nie zostało, ostał się tylko sznurek.
— Gdzie byłeś, synu?
— U Helenki, matulu.
— Co jej zaniosłeś w prezencie?
— Nic, to mnie dali kawał słoniny. Oto ona!
— To przecie tylko sznurek!
— Przewiązałem słoninę sznurkiem, ciągnąłem ją za sobą, pewnie psy ją zżarły.
— Oj, synu, źle zrobiłeś. Trzeba było zarzucić ją sobie na plecy, przynieść do domu i zawiesić w wędzarni.
— Zrobię tak następnym razem.
Michaś znowu zaczyna:
— Matulu, chciałbym się żenić.
— A z kim, synu?
— Z Helenką, matulu.
— Nie zwlekaj, idź, proś ją o rękę!
Poszedł znów Michaś do domu dziewczyny, tam dali mu cielaka. Michaś zawiązał cielakowi sznurek na szyi, zarzucił go sobie na plecy i z wielkim trudem, gdyż cielak kopał i wiercił się, przytargał go do domu. W domu powiesił cielaka w wędzarni.
— Gdzie byłeś, synu?
— U Helenki, matulu.
— Co jej zaniosłeś w prezencie?
— Nic, to mnie dali cielaka.
— Gdzie on jest?
— Przytargałem go do domu na plecach, po czym powiesiłem w wędzarni.
— Oj, synu, źle zrobiłeś! Trzeba było uwiązać go delikatnie na sznurku, zaprowadzić do obory i nakarmić go sianem.
— Zrobię tak innym razem.
Michaś zwraca się do matki:
— Matulu, chciałbym się żenić.
— A z kim, synu?
— Z Helenką, matulu.
— No to biegnij, proś ją o rękę. 
Poszedł Michaś, oddali mu dziewczynę. Przewiązał Michaś szyję Helenki sznurkiem i prowadzi ją do domu, nawołując: „Chodź, cielaczku, chodź!" Przyszli do domu, Michaś uwiązał Helenkę w obórce, położył przed nią siano, zamknął drzwi i poszedł do izby.
— Gdzie byłeś, synu?
— U Helenki, matulu.
— Co jej zaniosłeś w prezencie?
— Nic, to mnie dali.
— A co?
— Helenkę.
— To gdzie ona jest?
— Uwiązałem ją w oborze.
— Oj, synu, źle zrobiłeś. Biegnij szybko, spójrz na nią ślicznie, pozalecaj się do niej i przyprowadź ją do domu.


Michaś poszedł natychmiast, po wejściu do obory począł zalecać się do Helenki. Biedna dziewczyna sądziła, że Michaś szydzi z niej i czym prędzej uciekła do domu. Tymczasem zebrali się goście weselni, a kiedy dowiedzieli się, co zaszło, razem z narzeczonym udali się do domu dziewczyny. Udobruchano narzeczoną i powrócono do domu Michasia. Po zakończonej uczcie weselnej udał się Michaś z Helenką na stryszek i legli na sianie. Taki obrót sprawy nie podobał się dziewczynie, wreszcie udało się jej zejść na dół. Michaś nie dowierzał dziewczynie, zawiązał więc na dużym palcu nogi oblubienicy kawałek sznurka i pozwolił jej zejść ze stryszku. Helenka, jak tylko znalazła się na podwórzu, uwolniła się ze sznurka, którym przewiązała nogę kozy, i pobiegła do swego domu. Michaś czekał i czekał. Wybiegł za dziewczyną, lecz nie widział jej nigdzie, pociągnął więc za sznurek. Koza poczuła szarpnięcie, zamęczała.
Na podwórzu zawrzało, matka Michasia wyszła z izby sprawdzić, co zaszło.
— Gdzie Helenka, synu?
— Tam na dole, zamieniła się w kozę, matulu.
— Co?
— Zawiązałem na nodze dziewczyny sznurek, a kiedy szarpnąłem, ona zamęczała.



Matka Michasia idąc za sznurkiem dotarła do kozy i zrozumiała, co się stało. Zawołała raz jeszcze gości, wszyscy udali się po narzeczoną i z wielkim trudem pogodzono młodych. Wyprawiono weselisko, a młodzi żyją do dziś, jeśli jeszcze nie umarli.



Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek, a także inne bajki europejskie
Ilustracje nie są oryginalnymi grafikami w wydaniach papierowych tej bajki. Zostały przeze mnie dobrane przypadkowo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)