niedziela, 3 marca 2019

Legenda o Warsie i Sawie - Wanda Chotomska

Legenda o Warsie i Sawie
legenda polska

Ilustracja: Hanna Czyżewska Alicja Opachowska-Szymańska

Za siedmioma falami, za siedmioma wirami, w głębi Wisły, w najgłębszej wodzie, w zamku z czarnych korzeni, wśród grążeli, grzybieni, żył przed laty okrutny Czarodziej. Brodę miał z wodorostów, zbroję z rybich łusek, z pancerzy raków-skorupiaków, żelazną tarczę i miecz z żelaznym ostrzem. A oczy - zimne jak lód i serce twarde jak nienawiść. Nienawidził wszystkiego, co dobre i piękne, małe, słabe i bezbronne. A najbardziej nienawidził ptaków, które śpiewały.
Kiedy wynurzał się z wody i uderzał mieczem 0 tarczę - niebo stawało w płomieniach, a on śmiał się głosem podobnym do grzmotu: 
Błyskawice, do ataku! 
Podpalajcie gniazda ptaków! 
Dąb za dębem, liść za listkiem 
niech się w popiół zmienią wszystkie! 
Niech się spalą wszystkie drzewa, 
niech tu żaden ptak nie śpiewa! 

I tak się zdarzyło, że pewnego dnia, kiedy niebo nad brzegiem Wisły rozgorzało błyskawicami Czarownika, z lasu wybiegła dziewczyna. Sawa miała na imię. 
W otwartych dłoniach niosła gniazdo pełne piskląt i wołała z płaczem: 
- Panie! Nie zabijaj ptaków! Zlituj się! Pozwól im śpiewać! 
- A wiesz, co ja z tobą zrobię? - przyjrzał się dziewczynie Czarownik. 

Twoje włosy zmienię w liście, 
twoje nogi w dwa korzenie, 
ani słowa już nie powiesz, 
kiedy w wierzbę cię zamienię! 

- Tylko ptaki ocal! -błagała Sawa. 
- A może wolisz, żebym cię w łabędzia zmienił?...Nie, za ładna jesteś. Masz włosy złote jak błyskawice, oczy zielone jak woda. Zatrzymam cię przy sobie. Będziesz Syreną! Twoje nogi zamienię w rybi ogon, twoje cialo pokryje się łuską ... 
- Ratunku! - krzyknęła Sawa, ale już było za późno. 
Czar został rzucony Zły Czarownik przemienił dziewczynę w Syrenę i wciągnął do podwodnego królestwa… 

Ilustracja: Janusz Stanny

A od tego miejsca daleko, za górami, pagórkami, nad rzeką, w puszczy nad brzegiem Wisły żył myśliwy, który miał trzech synów. Kiedy synowie dorośli, przyszła pora, żeby każdy z nich zaczął samodzielne życie. Ojciec zaprowadził zaprowadził ich na leśną polanę i powiedział: 
- Mam tutaj luk i strzały. Niech każdy wybierze jedną. 
Strzelił najstarszy syn. Strzała wylądowała w legowisku niedźwiedzia. 
- Będziesz myśliwym -powiedział ojciec. 
Naciągnął cięciwę drugi. Strzała trafiła w pień drzewa. 
- Ty będziesz bartnikiem- zdecydował ojciec. 
Podszedł trzeci. Najmłodszy. Na imię miał Wars. Strzała śmignęła w wodę. 
- Będę rybakiem! -ucieszył się Wars. 
Z dębowego pnia zbudował mocną łódź, przez siedem dni ciosał wiosło, przez siedem nocy wiązał sieć. A potem pożegnał ojca i wypłynął na wiślany nurt. Woda sama go niosła. Cicho, spokojnie, sennie. Aż zaniosła pod wiklinową wyspę. A tam - w zielonych wiklinach- łozinach coś się kibotało, szamotało, szumialo wiatrem i połyskiwało srebrem. 
- Hop! Hop! Jest tam kto? - zawołał Wars. 
- Wiii ... Wii... widzisz mnie? - odpowiedział ptasi głos. 
I poskarżył się żałośnie: 

Wiklinowa witka, 
wiklinowy liść, 
uwikłałam się w wiklinach, 
nie mogę stąd wyjść! 

Ilustracja: Janusz Stanny
Rozgarnął Wars wiklinowe gałęzie. Ostrożnie, żeby nie uszkodzić skrzydeł, wyplątał ptaka z uwięzi. I cały czas dziwił się 
- Głos niby ptasi, ale skrzydła? Wielkie, czyste, przezroczyste ... Jak żyję nie widziałem takich skrzydeł… A może to nie ptak? 
W myślach sobie tak mówil, sam do siebie. A wielki ptak-nie-ptak chyba usłyszał te myśli, bo w odpowiedzi zaśpiewał:

Jestem Ptakiem-Wiatrem, 
królem wszystkich ptaków. 
Pomogłeś mi w biedzie, 
dziękuję, rybaku. 
Skrzydła mam szerokie 
od ziemi do nieba, 
wezmę cię pod skrzydła, 
gdy przyjdzie potrzeba. 

Odleciał Ptak-Wiatr. Na chwilę rozkołysał skrzydłami ziemię i powietrze, wodę i liście drzew. A potem zaległa cisza. Na niebie pojawił się księżyc, w krzakach rozśpiewały się słowiki. Nadeszła ciepła, majowa noc. 
- Zostanę tu - postanowił Wars. 
Podpłynął do brzegu, przycumował łódź. I nagle z głębi rzeki wypłynęła Syrena. Włosy miała długie, złote, rozpuszczone do pasa, ogon jak ryba, a głos taki, że zamilkły i zasłuchały się słowiki. 

Patrzyła na Warsa i śpiewała tak, że każde słowo trafiało mu prosto w serce: 

Ej, rybaku, popatrz na mnie, 
zaczarował mnie Czarodziej, 
kiedyś byłam piękną panną, 
teraz jestem rybą w wodzie. 
Kto się czarów nie przelęknie, 
kto nie wierzy w żadne gusła, 
ten mnie złowi w swoje sieci 
i opadnie rybia łuska ... 



Zmąciła się spokojna woda. Zniknęła Syrena. Skoczył Wars do łodzi, chwycił sieć - patrzy, a na środku rzeki stoi zły Czarownik.  Dźwignął się z dna - wielki, groźny. Tarcz z wody otrząsnął mieczem księzyc z nieba przegonił. 
Pogroził Warsowi i ostrzega: 

Żeby spotkać się z dziewczyną, 
musisz siedem fal przepłynąć 
Gdy przeskoczysz siódmą falę, 
siedem wirów będzie dalej. 
Gdy przez wiry się przeprawisz, 
błyśnie siedem złych błyskawic! ... 

Spiętrzyła się woda, zakotłowała. Ruszyła na łódź. Fale pod niebo wysokie, wiry głębokie do dna ... 
- Zginiesz, rybaku! - krzyczy z wody zły Czarodziej. 
- Uważaj, Warsie! - woła spod nieba Ptak-Wiatr. 


Jest! Przyleciał na pomoc. Uderzył Czarownik w tarczę. Skoczyły błyskawice spod miecza. Siedem błyskawic ruszyło do ataku ... Ale Ptak-Wiatr przeniósł Warsa przez siedem wirów, odgonił siedem fal i przepędził siedem błyskawic. Zakołował skrzydłami, wyrwał Czarodziejowi miecz, wytrącił tarczę. Sawa je podniosła. 


A Wars już zarzuca na nią sieć, już wyciąga z wody. Skończyły się czary. Opadła rybia łuska. Syrena zmieniła się w dziewczynę. 
- Wars...- uczy się imienia rybaka dziewczyna. 
- Sawa ... -powtarza imię dziewczyny Wars. 


A Ptak -Wiatr wola do nich spod nieba: 
- Za siódmą górę i za siedemdziesiątą rzekę przegonię złego Czarownika! Żeby już nigdy nie wrócił! A wy zostańcie tutaj i bądźcie szczęśliwi! Kochajcie się! 
- Kochajcie… - powtórzyły wiślane fale. I liście drzew, i ptaki, i słońce wstające nad Wisłą. 

I tutaj kończy się legenda - 
- był sobie chłopak i dziewczyna, 
i tu, od imion zakochanych, 
historia miasta się zaczyna. 
Na brzegu Wisły zamieszkali, 
dom zbudowali - Wars i Sawa, 
i z dwojga imion się zrodziło 
najmilsze z wszystkich miast - Warszawa.


Autor: Wanda Chotomska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)