niedziela, 10 marca 2019

Jak chłopiec przechytrzył diabła - bajka ukraińska

Jak chłopiec przechytrzył diabła 
bajka ukraińska

Raz chłopiec pasł owce w dolinie, gdzie rosła dzika cebulka. Narwał chłopiec z cebulki szczypiorku i plecie z niego jakby gołębnik czy coś takiego. Aż tu przychodzi do niego diabeł. 
Mówi: 
— Co ty robisz, chłopcze? 
A ten na to: 
— Siatki plotę. 
— Ale jakie siatki? — pyta diabeł. 
— A będę łapał w nie wszystkie diabły! 
— Tylko mnie nie złap! — mówi diabeł. 
— Jak dobrze zapłacisz, to cię nie złapię. 
Zaczynają się targować. 


Chłopiec mówi: 
— Nie chcę nic więcej, jeśli napełnisz mój but pieniędzmi. A jak nie dasz, to i ciebie złapię. 
I tak się ugodzili. Diabeł poszedł po pieniądze, a chłopiec znalazł lisią norę, włożył w nią but, wydarł dziurę w podeszwie i tak stoi, czeka, kiedy diabeł przyniesie pieniądze. 
Diabeł przynosi może dwa-trzy garnce monet, wsypał je do buta, a tu nic, nic nie widać, jakby nic nie było! Wszystko wpadło w norę. W bucie zostało może kilka groszy. Poszedł diabeł znowu, nabrał jeszcze więcej, wsypał — i znowu mało co zostało w bucie, reszta poszła w norę. 

Ilustracja: Karl Franty

Tak diabeł chodził kilka razy, aż napełnił wreszcie całą norę. Wtedy i but był pełny. Diabłu zrobiło się żal pieniędzy, a nie wie, jak je odebrać. Poszedł wtedy do najważniejszego diabła poradzić się, jak by te pieniądze odebrać. 
Ten jego naczelnik mówi: 
— Jak przyjedziesz do chłopca, to powiedz: „Kto kogo przegoni w biegu, to te pieniądze przypadną jemu". 
Diabeł tak zrobił. Przychodzi do chłopca i mówi: 
- Wiesz co, tak się umówmy: kto kogo przegoni w biegu, to te pieniądze będą jego. 
Chłopiec na to: 
— Ty głupi diable! Idź zmierz się z moim synem, a jak z nim wygrasz, to wtedy dopiero ze mną spróbujesz sił. 
Diabeł mówi: 
— A gdzie twój synek? 
— On siedzi w kapuście, na imię ma Jacek. Ale idź pomału, bo on teraz śpi, a taki jest płochliwy, że jak się zerwie ze snu, to pędzi jak wariat! 
Idzie diabeł przez kapustę, człapie. Ach, jak zerwie się zając, jak zacznie uciekać! 
A diabeł za nim krzyczy: 
— Poczekaj, Jacku, nie ustawiliśmy się przecież razem! 


Diabeł pędził, pędził, zadyszał się i wrócił z powrotem. Przychodzi znowu do swojego naczelnika i opowiada całą historię, jaka mu się zdarzyła z synem chłopaka, takim małym: 
— Ja jeszcze i później bym go nie dogonił! 
Stary naczelnik mówi:
— Idź teraz i spróbujcie się, który z was silniejszy. 
Przychodzi diabeł do chłopca i mówi: 
— Walczmy z sobą. Który okaże się silniejszy i rzuci drugiego na ziemię, temu przypadną pieniądze. 
Chłopiec mówi: 
— Tyś głupi, diable! Idź, spróbuj się z moim dziadkiem, który już jedną nogą stoi nad grobem, to on ci pokaże, jaki jest mocny. Jak dziadka zwyciężysz, wtedy dopiero zmierzysz się ze mną. 
Diabeł pyta: 
— A gdzie twój dziadek? 
— A gdzież? Pod dębem — mówi chłopiec — leży chory. 
Przyprowadza diabła pod dąb, a tam leży niedźwiedź. 
Diabeł kopnął go nogą i mówi: 
— Wstawaj, dziadu, będziemy walczyli! 
Jak nie zerwie się niedźwiedź, jak nie porwie diabła, jak nie huknie nim o ziemię! Aż diabeł od niego odskoczył! Ledwo wstał, a potem powlókł się znowu po radę do swego naczelnika. 
A naczelnik mówi: 
— Idź, niech każdy z was gwizdnie. Który będzie umiał gwizdnąć głośniej, to temu przypadną pieniądze. 
Przychodzi diabeł do chłopca, mówi: 
— Kto głośniej gwizdnie, to temu przypadną pieniądze. 
Chłopiec mówi: 
— Gwizdnij pierwszy. 
Jak diabeł gwizdnął, to aż dębom wierzchołki poschły. 
A chłopiec wtedy mówi: 
— Zawiąż sobie oczy, bo jak ja gwizdnę, to by ci oczy na wierzch wylazły! Mocno diabłu zawiązał oczy, wyrżnął sobie kawałek kija i jak nie gwizdnie diabła po oczach, to aż diabeł z bólu zakrzyczał: 
— Wystarczy! Więcej nie gwiżdż, bo oczy mi na wierzch wylezą! 
Odwiązał sobie diabeł oczy i znowu pobiegł po radę. Wtedy starszy diabeł dał mu swoją lagę żelazną, długą na kilka łokci i każe iść do chłopca — kto wyżej rzuci, temu przypadną pieniądze. 


A chłopiec mówi: 
— Ty rzucaj pierwszy. 
Jak diabeł rzucił lagę do góry, to aż za kilka godzin upadła na ziemię i wbiła się tak głęboko, że ledwie ją było widać. 
Chłopiec mówi: 
— Wyciągnij, kiedyś ją tu wrzucił! 
Diabeł wyjął lagę i podał ją chłopcu, a ten ledwo tę pałę udźwignął. Ale patrzy do góry, a wtedy właśnie wzeszedł księżyc i gwiazdy. 
I zaczął krzyczeć: 
— Bracia, łapcie lagę, ja ją wam zaraz rzucę! 
A diabeł mówi: 
— Cóż to ty mówisz? 
Chłopiec na to: 
— Patrz, to są moi bracia, kowale! Wołam, żeby lagę złapali, bo żelazo im się przyda. 
Wtedy diabeł mówi: 
— Daj tę lagę, bo to mojego naczelnika. On by mnie przegnał, jakbym ją stracił. 
I chłopiec wygrał pieniądze.

Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)