Każde koło inne
bajka rosyjska
na nim domek mały. A w domku tym mieszka
Muszka z Żabką, z Jeżem i z Kogucikiem
co zwie się Złotym Grzebykiem.
Zwierzątkoa chodziły po lesie, chodziły, aż w końcu wyszły na polankę.
jedno - całkiem małe kółeczko, drugie - trochę większe, tzrecie - średnie,
a czwarte - duże, bardzo duże kolisko.
Przyglądają mu się: Muszka, Żabka, Jeż i Kogucik i nadziwić się nie mogą.
Wtem wyskoczył z krzaków Zając, także popatrzył i roześmiał się.
- Nie, Niedźwiedzia. Robił go sobie, majsterkował, ale nie skończył i zostawił. Więc stoi tu teraz.
- Zabierzemy go do domu - powiedział Jeż - przyda się w gospodarstwie.
- Zabierzemy - zgodziły się zwierzęta.
Zaczęły go pchać wspólnymi siłami, ale wóz nie jedzie - każde koło ma przecież inne.
Pchały, pchały - wszystko na ni. Bo wóz to w prawo zawraca, to się na lewo przewraca.
A droga kiepska: tu dołek, tam wzgórek.
- Komu jest potrzebny taki wóz do niczego!
Zmęczyła się cała czwórka, ale żal im wóż porzucić, bo przyda się w gospodarstwie.
Pomyślał Jeż, pomyślał i mówi:
- Weźmy każdy po jednym kółku.
- Dobra!
Pozdejmowały z wozu koła i potoczyły je do domu:
Muszka - małe kółko, Jeż - większe, Żabka - średnie...
A Kogucik wskoczył na największe kolisko, przebiera nogami, trzepocze skrzydłami i wykrzykuje:
- Ku - ku - ry - ku- uuu!
- Powariowały, potoczyły do domu cztery koła, każde inne!
i łamią sobie teraz głowę, co z nimi zrobić?
- Wiem - powiedziała Muszka, wzięła swoje małe kółko i zrobiła kołowrotek do przędzenia.
Jeżowi też przyszła dobra myśl do głowy: przymocował do swojego koła dwa drąki i zrobił taczki.
Przybiła swoje większe koło do wałka studziennego
i łatwiej było dzięki niemu czerpać wodę ze studni.
Wszystkie cztery koła przydały się w gospodarstwie: Muszka - przędzie na kołowrotku, Żabka nosi wodę ze studni i podlewa grządki, Jeżwozi taczkami drwa z lasu, grzyby i jagody. A Kogucik miele mąkę w młynie.
Muszka zrobiła mu na drutach rękawice,
Żabka poczęstowała go marchewką z grządki,
Jeż grzybami i jagodami,
a Kogucik ciastem i bułeczkami z serem.
Wstyd się zrobiło Zającowi.
- Wybaczcie mi - powiedział - śmiałem się z was, ale teraz widzę,
że w zręcznych rękach nawet niejednakowe koła przynoszą pożytek.
Przełożyła: Maria Dolińska
Bajeczka pochodzi z książeczki:
"Bajeczki z obrazkami"
Wydawnictwo Lubelskie, 1976 rok
Mama mi to czytała setki razy.
OdpowiedzUsuń