Bez tego obejść się nie można
Na widok Szczeniątka, stary, mądry Gąsior pokręcił głową i powiedział:
- Wielka mi radość, nikogo nie mieć na świecie. Każdy powinien być zawsze komuś potrzebny.
Ale Szczeniątko nie odpowiedziało na słowa Gąsiora.
Ale Szczeniątko nie odpowiedziało, bo było już daleko.
Biegało wokół domku wujka Królika i drażniło się z Króliczkiem,
zabierając mu gałązkę, którą właśnie smacznie obgryzało.
- Jesteś niegrzeczny - upomniała go ciocia Królica - nawet się nie przywitałeś. Dlaczego tak robisz?
- Dzień dobry - do widzenia! - zaszczekało Szczeniątko -
- Niczego od was nie potrzebuję! Do nikogo nie należę,
jestem bezpańskim pieskiem! Zrozumiano!?
Kiedy Szczeniatko zbiegało z górki, o mało nie zderzyło się z Kaczką,
która prowadziła nad rzeczkę swoje stadko.
- Nie wchodzcie z nią do wody! - krzknęło Szczeniątko do Kaczątek-
- To nie jest wam potrzebne! Ona chce was utopić! Uciekajcie!- ujadało Szczeniątko.
Ale Kaczątka wskoczyły do rzeczki, a Szczeniątko
machnęło tylko łapą i powiedziało:
- Ech, i już wszystkie zginęły...
- Spokojnie! - powiedziała Kaczka - moje dzieci świetnie pływają!
Idź z nimi, popływaj. Twoi rodzice ucieszą się, jeśli i ty się wykąpiesz.
Ale Szczeniątko nie odpowiedziało, bo w tej chwili poczuło głód.
Rozejrzało się, powąchało noskiem i pobiegło do domu Kotka, gdzie na progu stała mieczka mleczka.
Szczeniątko weszło w miskę łapkami i zaczeło łapczywie jeść.
- Czy tak się je? - zapytał oburzony Kotek.
Szczeniątko nie namyślało się wielę, przechyliło
miskę z mlekiem, oblało Kotka i uciekło przed siebie.
Najedzone Szczeniątko, poczuło się zmęczone. Położyło się więc pod drzewem i zasnęło.
Śniły mu się smakołyki i przez sen mlaskał i oblizywał się języczkiem.
W pewnej chwili na niebie ukazała się ogromna,
czarna chmura i krople deszczu spadły Szczeniątkowi na nos.
- Gdzie by tu się schronić przed deszczem? - pomyślało Szczeniątko.
I tak, zostało na dworze maleńkie, bezpańskie Szczeniatko, zupełnie samo.
Zziębnięte i mokre. Z nosa, z uszu i z ogonka kapała mu woda. Szczeniątko przemokło do suchej nitki.
Pod domem Królika Gąsior przystanął.
Przywitał się i powiedział:
- Dzień dobry, Króliku - potem popatrzył na Szczeniątko.
- Dzień dobry wujku Króliku - ukłoniło się zawstydzone się Szczeniątko i podkuliło ogon.
Królik odrzekł łaskawie:
- Dzień dobry! Dzień dobry!
Przestało padać. Słonko wyszło zza chmur. Gąsior przyprowadził maleńkie Szczeniątko pod dom Psa Brysia.
- Dzień dobrrry! wrr-wrr! Cieszę się, wrr -wrr.. - - barrrr dzom rrrad! - dobrodusznie zawarczał Bryś.
Szczeniątko popatrzyło na Gąsiora, ten kiwnął mu głową i lekko szturchnął.
Książeczka wydana przez:
Wszechzwiązkowe Biuro Propagandy Sztuki Filmowej,
Związek Filmowców ZSRR, 1978
Książeczka powstała na podstawie radzieckiego filmu animowanego z 1971 roku,
w reżyserii Michaiła Botowa. Scenariusz napisała Jekatierina Karganowa.
Film wyprodukowała wytwórnia "Sojuzmultifilm".
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce:
O rety! Nareszcie! Znalazłam tę książkę, szukałam jej od wielu lat.
OdpowiedzUsuńPamiętam doskonale jej obrazki i treść, ale brakowało mi tytułu.
J.