O trzech królikach
bajka meksykańska
z Ameryki Północnej
z Ameryki Północnej
Na ziemi meksykańskiej w zacisznej królikarni, mieszkała rodzina królików. Matka- seniora Lapinosa, pilnie dbała o dobre wychowanie swych pociech. Gdy tylko dostrzegła coś niewłaściwego, zaraz wołała:
- Synku Lapino, trzymaj prosto uszy!
- Lapineczku, mój syneczku, jak możesz jeść marchewkę trzymając ją w brudnych łapkach? - zwracała się do młodszego synka.
Lapiniątko, ty głuptasku, kto tak robi? - mawiała do najmłodszego, najmilszego króliczka. - Nie przewracaj oczami, bo dostaniesz zeza.
Mówiąc między nami, to Lapino i Lapineczek nie słuchali z należytą uwagą napomnień matki, a tylko Lapiniątko trzymało się stale maminego ogonka. Ale pewnego dnia stało się inaczej. Mama poszła do sąsiadów na świeżą, smaczną, chrupiącą sałatkę.
Bracia zawołali do Lapiniątka:
- Idziesz z nami?
No cóż! Mamy nie było i Lapiniątko wybrało się z braćmi do lasu. Była to bardzo niebezpieczna wyprawa. Z początku wszystko szło gładko i zabawnie. Trawa pachniała i smakowała nadzwyczajnie. A jak przyjemnie było tarzać się po łączce! Zupełnie inaczej niż w królikarni. Lecz nagle słońce schowało się za drzewa, a piękny las stał się zaraz ciemny i straszny.
Króliki przesrały się bawić.
- Ja chcę do domu! - pochlipywało Lapiniątko - do mamy! Tu wszystko takie ciemne i straszne! Boję się!
- Trzeba będzie poczekać w grocie tak długo, aż się zrobi dzień - postanowił Lapino, najstarszy z króliczków.
Ilustracja z wydania I Nasza Księgarnia, 1967 rok |
Ilustracja z wydania III, Nasza Księgarnia 1989 rok |
- Och, moi braciszkowie, czy zapomnieliście, czego uczyła nas mama? Jeśli się gdziekolwiek wchodzi, trzeba zawsze przedtem zapytać o pozwolenie.
- A wiesz przynajmniej, kogo spytać? - zdziwił się Lapino.
- Jak to kogo?...Groty oczywiście!
I małe Lapiniątko powiedziało, tak jak je uczyła seniora Lapinosa:
-Panie...Pani Groto! Jest nas trzech biednych, zbłąkanych króliczków. Czy pozwolisz nam spędzić noc pod swoim dachem?
Króliczki czekały grzecznie na odpowiedź. A w tej grocie mieszkał wąż boa. Zbudziło go wołanie Lapiniątka i poczuł okropny głód.
- Ssssssssssam jesssstem, to się zmieśśśśścicie.
Och, gdybyście usłyszeli grotę mówiącą głosem węża, zrozumielibyście wtedy, jak bardzo zlękły się króliczki! Na szczęście Lapiniątko nie straciło zimnej krwi.
Odpowiedziało bardzo szybko:
- Dziękuję, dziękuję pani Groto! Pobiegnę tylko i poszukam braci!
- Sssssspiesz się! Sssssstawcie się ssssskoro! - wysyczał wąż.
Zwinął się boa w kłąb i zaczął marzyć o wspaniałej kolacji z trzech młodych królików. A kolacja ile sił w dwunastu łapkach zmykała do domu, jak tylko mogła najszybciej. Dobre były nauki seniory Lapinosy, prawda?
Autor: Bolesław Zagała ze zbioru: " Najkrótsze bajki"
Ilustracje: Zdzisław Witwicki
Nasza Księgarnia , Wyd. I 1967 rok |
Nasza Księgarnia , Wyd II z 1973 roku i Wyd. III z 1989 roku |
Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki amerykańskie.
W zakładce "Najkrótsze bajki " znajdziecie więcej postów z tej książeczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)