Dziadek i niedźwiadek. Historia prawdziwa
bajka polska
Pełny brzuszek
Persja, 1942 kwiecień
Drzemałem słodko, gdy nagle – łup! Coś potężnie huknęło mnie w głowę.
– Psiakość! – Poderwałem się na równe nogi i znów – łup!
Grzmotnąłem o sufit ciężarówki.
– Minęliśmy już miasto Hamadan? – spytałem siedzącego naprzeciw kolegę, rozmasowując guza. Byłem niezmiernie ciekaw, jak daleko zajechaliśmy w naszej podróży do Palestyny.
– Tak. Chyba tak. Nie wiem – wydukał przez zaciśnięte zęby Staszek, chudy jak patyk młodzik.
Nie wyglądał dobrze. Jazda wyboistymi drogami sprawiła, że był zieloniutki na twarzy. Nagle ciężarówka podskoczyła na kamieniu, a ja – łup! Nabiłem sobie kolejnego guza.