piątek, 10 kwietnia 2020

Pan Twardowski - legenda polska

Pan Twardowski
bajka wierszowana (legenda) polska


Ilustracja: Jan Marcin Szancer


Ciemnym borem, późną nocą, w czasie wielkiej burzy,
wracał jakiś pan zamożny z dalekiej podróży.
Że pieniądze wiózł ze sobą, był on w wielkiej trwodze,
by go zbóje nie napadli, bał się tego srodze*.

Koń zmęczony ledwo nogi już za sobą wlecze,
a tu burza z piorunami strasznym deszczem siecze*.
Wtem znienacka banda zbójów wyskakuje z lasu,
i otacza jeźdźca z koniem, cicho, bez hałasu.

środa, 8 kwietnia 2020

Kot, który zawsze chadzał własnymi drogami - bajka angielska - Rudyard Kipling

Kot, który zawsze chadzał własnymi drogami
(bajka agielska)


Rysunek ten wyobraża Jaskinię, w której zrazu żył Mężczyzna z Kobietą. Była to istotnie bardzo miła Jaskinia, znacznie cieplejsza, niż na pozór się wydaje. 
Mężczyzna miał czółno. Znajduje się ono na wybrzeżu rzeki i jest na poły zanurzone w wodzie, żeby się nie zeschło. 
Szmatławo wyglądający przedmiot w poprzek rzeki to sieć, za pomocą której Mężczyzna łowił łososie. 
Ładne, czyste kamienie prowadzą od rzeki do wylotu Jaskini, żeby Mężczyzna i Kobieta, chodząc po wodę, nie potrzebowali brodzić w piasku. 
Przedmioty podobne do czarnych chrząszczy, hen daleko na piasku, to w rzeczywistości pnie obumarłych drzew, które uniosła rzeka z Wilgotnych, Dzikich Lasów i wyrzuciła na brzeg przeciwległy. Mężczyzna i Kobieta mieli zwyczaj przywlekać je, suszyć i rąbać na opał. 




Nie narysowałem zasłony ze skóry końskiej u wejścia do Jaskini, gdyż Kobieta właśnie zdjęła ją do trzepania. Drobne smużki na piasku między rzeką a Jaskinią to ślady stóp Mężczyzny i Kobiety.

Mężczyzna i Kobieta znajdują się wewnątrz Jaskini i zajadają właśnie obiad.




W jakim kolorze? - wierszyk polski - seria z Wiewiórką

W jakim kolorze?
bajka wierszowana polska


Powiedzże mi mamo, musisz mi powiedzieć,
bo jeśli nie powiesz, to nie będę wiedzieć:
w jakim kolorze jest trawa na łące
i te kaczeńce jak samo słońce,
i te poziomki, woda w jeziorze - 
- powiedz mi mamo, w jakim są kolorze?


Zielenią się listeczki, zielenią się trawki,
więc bawią się w zielone, dwie zielone żabki:

wtorek, 7 kwietnia 2020

Diabeł i jego babcia - bajka niemiecka braci Grimm

Diabeł i jego babcia
baka niemiecka

Była wielka wojna, a król miał wielu żołnierzy, lecz mało dawał im żołdu, tak że nie mogli z tego wyżyć. Zebrało się więc trzech i chciało uciec.
Jeden rzekł do drugiego:
-Jeśli nas złapią, powieszą nas na szubienicy. Jak mamy to zrobić?
Drugi zaś rzekł:
- Widzicie ten łan zboża, jeśli się w nim schowamy, nie znajdzie nas żaden człowiek. Wojsku nie wolno tu wchodzić, a jutro muszą ruszać w drogę.
Weszli więc w zboże, lecz wojsko nie odeszło, lecz wciąż leżało dokoła. Siedzieli w zbożu dwa dni i dwie noce i byli tak bardzo głodni, że mało nie poumierali, lecz mimo to nie wychodzili, bo wtedy śmierć byłaby pewna.
Rzekli tedy:
- I na cóż była nasza ucieczka, skoro teraz nędznie zdychamy.


okładka niemieckiej płyty winylowej

Po niebie leciał właśnie ognisty smok, obniżył ku nim lot i zapytał, dlaczego się schowali, oni zaś odpowiedzieli:

- Jesteśmy trzej żołnierze. Musieliśmy brać nogi za pas, bo żołd nasz był skąpy, a teraz przyjdzie nam pomrzeć z głodu, jeśli będziemy tak leżeć, albo pobujać się na szubienicy, jeśli wyjdziemy.
- Jeśli przez siedem lat, będziecie mi służyć- rzekł smok- przeprowadzę was przez wojska, że nikt was nie złapie.

poniedziałek, 6 kwietnia 2020

Trzy prosiaczki - bajka rosyjska

Trzy prosiaczki
bajka rosyjska

Były sobie świnki trzy, świnki trzy
oraz wilczur bardzo zły, bardzo zły.
Jeśli bajki nie znasz tej, nie znasz tej, 
to wysłuchać teraz chciej, teraz jej. 


Były sobie trzy prosiaczki. Trzej bracia. Jednakowego wzrostu, okrąglutcy, różowi z jednakowymi, śmiesznymi ogonkami. Nawet imiona mieli podobne: Nif-Nif, Nuf-Nuf, Naf-Naf.



Całe lato fikali koziołki, na zielonej trawce, wygrzewali się na słoneczku i wylegiwali w kałużach.



Nastała jednak jesień. Słońce już nie przypiekało tak silnie. Nad pożółkłym lasem sunęły szare chmury.

Srebrne Kopytko - bajka rosyjska

Srebrne Kopytko
(bajka rosyjska)





W pewnej wiosce mieszkał staruszek, którego zwano Dziadunio. Był tak stary, że wszyscy z rodziny mu obumarli i został na świecie samiuteńki. Postanowił, więc przygarnąć do siebie jakąś sierotę. 

Ilustracja: R. Stolyarova

Zaczął rozpytywać sąsiadów, czy przypadkiem nie znają kogoś takiego.
A sąsiedzi na to:
- Niedawno, tam za górką, sieroty same zostały. Ojciec ich – Grigorij - zmarł już dawno, a matkę, dopiero co śmierć zabrała. Starsze dzieci przygarnął czeladnika z miasta, uczyć je fachu będzie, ale najmłodsza dziewuszka została. Nikt nie potrzebuje sześciolatki. Ją przygarnij, biedulkę.
- A co ja z dziewczynką pocznę? Chłopak byłby lepszy. Wyuczyłbym go swojego fachu, a potem, jak już pora przyjdzie mi umierać, odziedziczyłby interes. A z dziewczyną, co? Czego ja ją nauczę?

Ilustracja: E. Popkowa

Ale z razu chwilę pomyślał, po głowie się podrapał i rzekł:
- Znałem Grigorija i jego żonę. Dobrzy to ludzie byli, pracowici. Wezmę dziewuszkę, bo szkoda sierotki. Czy tylko zechec pójdzie do mnie?