sobota, 9 marca 2019

Kogucik i nasiono fasoli - ludowa bajka rosyjska (łańcuszkowa)

Kogucik i nasiono fasoli
bajka rosyjska

(łańcuszkowa)

Dawno, dawno temu, żył sobie kogucik i kurka. Kogut wszystko co robił, robił w pośpiechu, a kurka mu ciągle powtarzała:

- Koguciku, nie śpiesz się tak, nie spiesz, bo jakie nieszczęście cię spotka!
Ale kogucik, nic sobie nie robił z tych rad. Pewnego dnia, gdy razem z kurką dziobali ziarna fasoli, kogut jak zwykle się spieszył i jadł łapczywie. Dziobał, dziobał szybko, aż tu nagle jedno z ziaren utknęło mu w przełyku i kogucik zaczął się dusić. Krztusi się, krztusi i chrząka, aż w końcu padł bez tchu na ziemię.


Kurka wystraszyła się i pobiegła do gospodyni, krzycząc: 
- Och, gospodyni! Daj mi szybko masła, posmaruje kogutkowi gardło! Kogut zakrztusił się ziarnem fasoli! Może masło pomoże! 
- W takim razie,- rzekła gospodyni - biegnij szybko do krowy, poproś ją o mleko to zaraz ubije śmietany na masło – odpowiedziała gospodyni. 


Kurka pobiegła do krowy.

czwartek, 7 marca 2019

O dobrej Betuszce i złej Baruszce - bajka czeska

O dobrej Betuszce i złej Baruszce

bajka czeska

Była pewnego razu biedna dziewczynka imieniem Betuszka, bardzo dzielna i pracowita. Wieczorem zaganiała gąski z pastwiska do domu, w ręce trzymała gałązkę i tak sobie śpiewała: 
- Hej, gąseczki, hej, kto dziś będzie ze mną spać? 
Nagle wyskoczył zza muru jakiś człowieczek i zawołał: 
- Ja, moja panienko! 
- No, spróbuj przyjść - zażartowała Betuszka. 
Zapędziła gąski do domu i najpierw zadbała o zwierzątka: gąskom dała wody, pieskowi nakruszyła chleba do kawy, kotkowi nalała mleka do miseczki, kogutkowi i kurce nasypała ziarnek, a dopiero potem pomyślała o sobie. Najadłszy się pozmywała naczynia, przygotowała sobie łóżko do spania, zamknęła lufcik i położyła się spać. 


O północy zapukał ktoś do okna: 
- Kto tam?! 
- Ja, panienko, człowieczek, otwórz! 
Dobra rada złota warta. Tylko kto tu poradzi, co robić. No, chyba zwierzątka, bo kto lepiej?

Czarownica Nanga - bajka kongijska z Afryki

Czarownica Nanga
bajka kongijska

środa, 6 marca 2019

Prot i Filip - wierszyk polski (bajka na kliszy do rzutnika)

Prot i Filip
wierszyk polski (bajka na kliszy)



Prot i Filip lat już wiele 

Słyną jako przyjaciele.



Czy wesele, czy też stypa, 
Prot nie pójdzie bez Filipa,



Nie opuści Filip Prota, 
Choćby dostał worek złota.

poniedziałek, 4 marca 2019

Zatopione dzwony - bajka na kliszy do rzutnika

Zatopione dzwony
bajka polska
(bajka na kliszy do rzutnika)

bajka polska - Tańczące trzewiczki

Tańczące trzewiczki
bajka polska

na podstawie baśni Jana Christiana Andersena 
„ Czerwone buciki.”


Żyła raz sobie, bardzo próżna dziewczynka. Mówili na nią Marynka. Mieszkała w wiosce za miasteczkiem razem ze swoją mamusią. Całymi dniami, o niczym innym nie myślała, jak tylko o strojach i zabawach. Potrafiła godzinami przeglądać się w lustrze, czesać włosy i wplatać weń kolorowe wstążki. Mamusia ręce załamywała, sąsiedzi się śmieli z takiego leniwego dziewuszyska. 


- Marynko, opiel grządki w warzywniaku! - prosiła matka. 
- Nie mogę! zielsko rączki mi pobrudzi – odburknęła próżna córka. 
I o co ją matula poprosi, wciąż słychać te same wymówki. 

Przygody krasnoludków - bajka na kliszy

Przygody krasnoludków
bajka polska

bajka na kliszy do rzutnika

Kiedyś dawno, jak wieść niesie
w koniczyny gęstym lesie,
gdzieś przycupnał po cichutku,
domek czterech krasnoludków.


Trzy skrzaciki kolorowe,
wychylają z okien głowy.
Nie wstał tylko jeden śpioszek,
co ma kolor - jaki? Proszę?


Krasnoludków czterech szereg
Idzie właśnie na spacerek.
Gęstym borem wśród konwalii
idą wszyscy szukać malin.

Czarodziejska muszla - bajka z ciepłych wysp (na kliszy do rzutnika)

Czarodziejska muszla
bajka z ciepłych mórz i wysp

(bajka na kliszy do rzutnika)


U brzegu morza, na stromych skałach,
Dao w koszyczek kraby zbierała.


Wtem Demon Morski ujrzał dziewczynę.
Porwał ją z brzegu, wciągnął w głębinę.

O pięknej i brzydkiej dziewczynie - bajka łużycka

O pięknej i brzydkiej dziewczynie
bajka łużycka




Był sobie bogaty wdowiec, który miał piękną córkę. Niedaleko nich mieszkała biedna wdowa z brzydką córką. Wdowiec pojął ją za żonę. Ale od tej chwili dziewczęciu nie wiodło się dobrze, bowiem macocha była zawistna o jej urodę. 

Pewnego razu rzekła do męża: 

- Postarałbyś się o jaką robotę dla swej córki! 
Mąż posłuchał jej i znalazł dla córki pracę u gospodarza. A że droga była daleka, poszli oboje. Gdy już tak szli jakąś godzinę, spotkali przy drodze świnię. 
Ta zawołała: 
- Podrap mnie, dziewczynko, podrap mnie trochę! Gdy będziesz wracać, podaruję ci za to ślicznego prosiaczka! 
Dziewczyna spełniła prośbę. Godzinę później spotkali na drodze kobyłę. 
Ta rzekła: 
- Oczyść mnie, dziewczynko, oczyść mnie troszkę! Gdy będziesz wracać, podaruję ci za to źrebaczka! 
Dziewczyna spełniła i tę prośbę. I znowu, po godzinie drogi, ujrzeli w ogrodzie jabłoń.
Jabłoń mówiła: 
- Potrząśnij mną, potrząśnij! Gdy będziesz wracać, podaruję ci za to pełny fartuszek pięknych, czerwonych jabłek! 
Dziewczę spełniło prośbę i potrząsnęło jabłonią. Po godzinie drogi napotkali gromadkę dziewcząt, zajętych przy stawie płukaniem płótna.

niedziela, 3 marca 2019

Lis i Myszka - bajka rosyjska dla najmłodszych

Lis i myszka
bajka rosyjska

- Myszko, Myszko, dlaczedo masz brudny nos?
- Bo, kopię ziemię.


- Dlaczego kopiesz ziemię?
- Buduję sobie norkę.

Jak dzban utopił lisicę - bajka ukraińska

Jak dzban utopił lisicę 

bajka ukraińska

Byli sobie dziadek i babka. Poszli w pole żyto żąć. 
Na podobiadek wzięli sobie dzbanek mleczka. Przyszli na pole, posilili się,
 ale mleczka jeszcze im zostało. Babka mówi do dziadka: 
— Gdzieby tu schować ten dzbanek z mleczkiem? 
— Postaw, staruszko, to mleczko w krzaczek. 


Babka dziadka posłuchała i postawiła dzban z mleczkiem w krzaczek. No i poszli żąć. 
Żną i żną, a tymczasem przybiegła lisiczka i wypiła mleczko, ale głowy z dzbana wyjąć nie może. 

bajka kazachska - Każdego można oszukać

Każdego można oszukać 
bajka kazachska 

Przed wielu, wielu laty, w dalekim Kazachstanie, żył wielki oszust imieniem Ałdar Kose. Nie był to taki zwykły oszust, który w sposób prostacki wyłudzi ostatni grosz od biedaka, czy odejmie jedyny kęs chleba od ust głodnego. O nie! 
Ałdar Kose był istnym artystą i chociaż wszelkie oszustwo jest złem godnym potępienia, ba! przestępstwem, które winno się ścigać prawem i surowo karać, w przypadku Ałdara jego ziomkowie postanowili od owej zasady odstąpić. Uchwalili, że wszelka rzecz, którą się spryciarzowi udało wyłudzić od człowieka wiedzącego z kim ma do czynienia, stanie się własnością Ałdara. 
Sztuczek i forteli, które oszust wymyślał, żeby wejść w posiadanie tego czy innego przedmiotu, jaki akurat mu się spodobał, bądź był potrzebny, nie sposób wyliczyć. Wszakże wszystkie one, nadzwyczaj pomysłowe i zrealizowane z taką finezją sprawiały, że ludziska nie mogli się nadziwić, iż powstały w umyśle — co by nie rzec — prostego w końcu człowieka. 
Chociaż sława Ałdara dawno już ugruntowawszy się w stronach rodzinnych, rozeszła się po całym kraju, ciągle jeszcze — i to bez większego trudu — okpić najbliższego nawet znajomka, czy wyłudzić coś od sąsiada było dlań rzeczą nader prostą. 
Naturalnie nie brakowało i takich, którzy dowodzili, że choćby Ałdar oszukał wszystkich ludzi, jacy tylko zamieszkują całą okrąg ziemski, to przecież oni — dzięki niezwykłym zaletom swoich umysłów — zawsze się ustrzegą i nie dadzą złapać w sidła owego chytrego człowieka. 
Gdy pytano Ałdara, co o podobnych przechwałkach sądzi, kiwał tylko głową z politowaniem, lub drwiąco się uśmiechał i mówił: 
— O ludzka zarozumiałości! Czyż zdaje się wam, iż mojej sztuki można się wyuczyć, jak na przykład konnej jazdy, przyrządzania wykwintnych potraw, bądź któregokolwiek rzemiosła? Jeśli tak, dowiedzcie się, iż jesteście w błędzie! Albowiem moja sztuka to dar, to coś, co się nabywa już w chwili narodzin, a może nawet wcześniej. A zatem jeśli tylko zapragnę, każdego mogę oszukać! 
— Nie przechwalaj się Ałdarze — powiadali niektórzy — przecież może się zdarzyć, iż trafisz na sprytniejszego od siebie! 
— Pewnie, przeczyć nie zamierzam, wszakże gdyby tak się stało, to on rozpozna we mnie, a ja w nim bratnią duszę. I nie myślcie, że będziemy tracić czas po próżnicy, próbując okpić jeden drugiego. 


Dzionek był piękny, niebo pogodne, od ziemi ciągnął miły zapach traw i ziół. W przydrożnych zaroślach podśpiewywał ptak jakiś, łagodny wiatr ciepłym tchnieniem owiewał twarz raźno maszerującego skrajem gościńca człowieka. 

Legenda o Warsie i Sawie - Wanda Chotomska

Legenda o Warsie i Sawie
legenda polska

Ilustracja: Hanna Czyżewska Alicja Opachowska-Szymańska

Za siedmioma falami, za siedmioma wirami, w głębi Wisły, w najgłębszej wodzie, w zamku z czarnych korzeni, wśród grążeli, grzybieni, żył przed laty okrutny Czarodziej. Brodę miał z wodorostów, zbroję z rybich łusek, z pancerzy raków-skorupiaków, żelazną tarczę i miecz z żelaznym ostrzem. A oczy - zimne jak lód i serce twarde jak nienawiść. Nienawidził wszystkiego, co dobre i piękne, małe, słabe i bezbronne. A najbardziej nienawidził ptaków, które śpiewały.

Strach na wróble - bajka rosyjska

Strach na wróble
bajka rosyjska


Zimą, ulepiły dzieci 
bałwana w ogrodzie. 
Bałwanek stał przez całą zimę
w ogrodzie, cieszył się śniegiem
 i płatkami spadającymi z nieba. 
Ale zima się skończyła i mróz odpuścił. 


Pomału zaczęła nadchodzić wiosna
i każdego dnia, słońce stawało się
coraz mocniejsze.
Zastanawia się bałwanek:
 „ Co się ze mną teraz stanie?” 


A tu śnieg topnieje i bałwan się topi. Wiosna na dobre rozgościła się, 
a ptaki powróciły z ciepłych krajów. 


A po bałwanku została
tylko kałuża roztopionej wody. 
Nagle zakrakała wrona: 
- Kra! Kra! Rozpuścił się bałwan!
Hura! Nie ma teraz nikogo, 
kto by strzegł ogrodu!
Teraz sobie poużywam!
 - ucieszyła się wrona. 


Dzieci wyszły na podwórze,
podniosły to co zostało po bałwanie:
patyki, miotłę, żeliwny garnek
- i postawiły w ogrodzie nowego strażnika.


Wypchany jest szmatkami
 i raduje się z gorącego słoneczka. 


Teraz strach na wróble
 ochroni ogród przed wroną! 


Uśmiecha się do motylków,
a wronie odgania miotłą.

Autor i ilustrator: Władimir Sutiejew

Przeczytaj też bajki 
z innych zakątków świata w zakładce: 

Jak pory roku grają w berka - seria z Wiewiórką

Jak pory roku grają w berka 

Usiadła Zima za rzeką. I siedzi. 
Cała w płaszczu z białych niedźwiedzi.
Siadła Zima za płotem. I czeka.
Zmęczyła się, przyszła z daleka.