Bajka o zaczarowanym szczupaku
bajka polska
Żyła pewna macocha, która miała córkę i pasierbicę, Kachnę. I, jak to zwykle bywa, swojej córce dogadzała, a pasierbicy nie lubiła. Ta zaś za panią matką również Kachnie dokuczała. Pewnego razu mówi macocha do tej sieroty:
- Weź zaraz kosze, idź do rzeki, nałap ryb, a pamiętaj, żebyś wrócił nim słonko zajdzie, bo jak nie, to mnie popamiętasz!
A tam niedaleko za wsią płynęła rzeka. Poszła dziewczyna nad rzekę, płacze, bo nie wie, jak tych ryb nałapać, aż tu z wody wygląda szczupak.
Łuska na nim błyszczy, ludzkim głosem pyta:
- Czemu płaczesz?
Kachna wszystko opowiedziała o macosze i płacze dalej.
On na to:
- Przestań płakać, połóż się i zaśnij. Pomogę ci w kłopocie, bo wiem o tobie, że jesteś dobra dla wszystkiego stworzenia. Nie wolno ci tylko nikomu mówić o tej pomocy.
Kachna położyła się pod lipą i usnęła, a jak się obudziła, widzi, że jej kosze są już pełne ryb. Sama sobie nie wierząc, podeszła do pierwszego kosza, dotknęła go, a kosz zaraz sam poszedł w stronę Kasinej chałupy. Dotknęła drugiego i trzeciego – to samo.