Kanczyl i krokodyle
bajka indonezyjska
"Chciałbym nie spojrzeć, a widzieć … "
Pewnego razu kanczyl, czyli ,,mysi jelonek", dostrzegł na drugim brzegu rzeki piękny zagajnik z drzew, na których było pełno słodkich owoców mango.
- Och, jak bym sobie dziś podjadł - pomyślał.
Rzeka była jednak szeroka i pełna zdradliwych krokodyli.
- Jak dostać się na drugi brzeg? -głowił się maluch.
Rzeka była jednak szeroka i pełna zdradliwych krokodyli.
- Jak dostać się na drugi brzeg? -głowił się maluch.
Wreszcie wpadł na pomysł.
- Hej, krokodyle - krzyknął. -Król kazał mi was policzyć, bo nie wie, ile was mieszka w jego państwie. Wy się stale wiercicie w wodzie i nie mogę was policzyć.
- Co mamy zatem zrobić? - odezwał się przywódca olbrzymich gadów. -Ustawcie się jeden koło drugiego, to liczenie będzie łatwiejsze - odpowiedział kanczyl.
Kiedy krokodyle położyły się na wodzie jeden obok następnego, maluch przebiegł po nich jak po moście.
- Już was policzyłem - zawołał i pobiegł szukać owoców, co spadły z drzew.
Autor: Janusz Krzyżowski
Ilustracje: Jaafar Taib
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata: Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz bajka z ciepłych wysp, mórz i oceanów i inne bajki azjatyckie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)