Masza i niedźwiedź
ludowa bajka rosyjska
Dawno, dawno temu, żyli sobie dziadek i babcia. Mieli oni wnuczkę,
którą nazywali Masza. Mieszkali w chatce na skraju wioski i dobrze im się żyło we troje.
Pewnego razu do Maszy przyszły dziewczynki z wioski i dalejże ją prosić:
- Choć z nami Maszeńko do lasu. Jagódek i grzybów nazbieramy, wesoło będzie!
- Dziadku, babciu! - prosi Masza - pozwólcie mi pójść do lasu z koleżankami.
A dziadek z babcią na to:
- Idź, tylko uważaj Maszeńko. Nie oddalaj się od dziewcząt
i nie zostawaj w tyle, żebyś nam się czasem nie zgubiła.
Ucieszyła się wnuczka i pobiegła z dziewczynkami prosto do lasu.
Dziewczynki zaczęły zbierać do koszyczków grzyby i jagody.
A Maszeńka, jak to Maszeńka,
to od drzewa do drzewa podbiegnie,
a to od krzaczka do krzaczka podejdzie-
i tak kroczek po kroczku, aż zaszła daleko w głąb lasu.
Wystraszyła się Masza, zaczęła wołać koleżanki po imieniu,
nawoływać, pokrzykiwać, ale nie usłyszała odpowiedzi.
I tak została w lesie zupełnie sama.
Długo szukała drogi do domu,
rozglądała się dookoła, ale ścieżki nie znalazła.
A w lesie mroczno i ciemno.
Błąkała się w leśnej gęstwinie i błąkała,
aż w oddali, za drzewami zobaczyła małą chatkę.
Podeszła bliżej, zapukała do drzwi: puk, puk, stuk, stuk...
ale nikt jej nie odpowiedział. Pchnęła drzwi i drzwi się otworzyły.
Masza weszła do chaty i usiadła na ławie przy oknie.
Siedzi i myśli: "Ciekawe kto tu mieszka? Dlaczego nikogo tu nie ma?"
... A w tej chatce mieszkał wielki niedźwiedź,
tylko teraz nie było go w domu.
Niedźwiedź wrócił wieczorem, otworzył drzwi z hałasem i wszedł do izby.
Kiedy zobaczył w swojej chatce małą dziewczynkę, bardzo się ucieszył.
- Ha! - krzyknął - teraz jak już tu do mnie trafiłaś, nie pozwolę ci odejść!
Będziesz mieszkać razem ze mną.
Będziesz mi gotowała, sprzątała i dbała o izbę!
A teraz rozpal w piecu i ugotuj mi kaszy! - rozkazał niedźwiedź.
Westchnęła Masza, zasmuciła się, ale nic nie możne zrobić.
Zamieszkała więc z niedźwiedziem w jego chatce.
I tak sobie żyli oboje. Codziennie rano, skoro świt,
niedźwiedź szedł w las i nie było go, aż do wieczora.
Kiedy wychodził mówił do Maszy:
- Pamiętaj, bądź posłuszna i nie wychodź sama do lasu.
A jeśli mi uciekniesz, to i tak daleko nie zajdziesz, bo zaraz cię znajdę i wtedy zjem!
Masza wystraszyła się tych słów, ale mimo to zaczęła myśleć,
jak tu bezpiecznie uciec od niedźwiedzia.
Wokół chaty las, góry, głęboka rzeka,
gdzie się nie obejrzeć drzewa i leśna gęstwina.
W którym kierunku iść? Nie wiadomo.
Nawet nie ma kogo o drogę zapytać.
Myślała Maszeńka, długo myślała, aż wymyśliła.
Kiedy niedźwiedź pewnego razu wrócił z lasu, Maszeńka do niego w te słowa:
- Niedźwiedziu, niedźwiedziu, pozwól mi iść do wioski na jeden dzień.
Zaniosę mojej babuni i dziaduniowi podarki. Ucieszą się staruszkowie.
- Nie – odrzekł niedźwiedź – zgubisz się sama w lesie.
Daj mi podarki, a sam je zaniosę.
Ucieszyła się Masza, bo już miała gotowy plan ucieczki.
Napiekła cały stos pierożków z bieluchnej mąki,
pulchniutkich i pachnących, okrasiła je masłem i słoninką.
Wyjęła wielki kosz, włożyła pierogi do kosza i tak rzecze do niedźwiedzia:
- Spójrz proszę, niedźwiedziu, wkładam pierożki do kosza, a ty je zanieś babuni i dziaduniowi. Pamiętaj tylko, żeby nie otwierać kosza po drodze
i nie podjadać, bo pierożki ostygną i zczerstwieją!
Ja tymczasem wejdę na wysoki dąb i stamtąd będę widziała co robisz!
- Dobrze, już dobrze, nie będę otwierał kosza – odrzekł niedźwiedź – dawaj mi go na plecy.
- Zaraz ci pomogę, ale najpierw wyjdź przed chatę i zobacz, czy nie zanosi się czasem na burzę.
Gdy tylko niedźwiedź wyszedł na ganek, Masza hyc!...
...weszła do kosza, nakryła się pierożkami i cicho siedzi.
Niedźwiedź wrócił, widzi - kosz gotowy.
Narzucił go na plecy i poszedł do wioski.
Idzie, idzie niedźwiedź lasem, podśpiewuje sobie, podgwizduje, wesoło mu,
a Masza tylko wygląda z kosza i zerka na boki.
Idzie, niedźwiedź, idzie między brzozami, minął wąwóz i zielone wzgórza.
Kiedy był już w połowie drogi do wioski, usiadł na pniu zmęczony.
Otarł łapą czoło i myśli:
„Zasapałem się okrutnie, nic się nie stanie jak skosztuję jednego
pierożka i posilę się przed dalszą drogą.” - wsadził łapę do koszyka.
Aż tu nagle dał się słyszeć głos Maszeńki:
- Zamknij kosz niedźwiedziu! Widzę cię! Widzę co chcesz zrobić!
Masz zanieść pierożki prosto do babci i dziadka!
- Patrzcie, patrzcie jaka bystrooka, taki kawał drogi zaszedłem,
a ona mnie widzi!...Ha!- zdziwił się niedźwiedź -
– niczego się przed nią nie ukryje!
Cóż było robić, obietnica to obietnica.
Zarzucił kosz na grzbiet i poszedł dalej.
Szedł, szedł, minął strumyk, minął zagajnik,
aż się zmęczył i znowu usiadł na pieńku.
Otarł łapą pot z czoła i myśli sobie:
„Zmęczyłem się srodze, nic się chyba nie stanie jak skosztuję
jednego pierożka” - wsadził łapę do koszyka.
Aż tu nagle dał się słyszeć głos Maszeńki:
- Zamknij kosz niedźwiedziu! Widzę cię!
Widzę co chcesz zrobić! Masz zanieść pierożki prosto do babci i dziadka!
Zaskoczony niedźwiedź myśli - "To widać nie takie proste ukryć się
przed wszystkowidzącą Maszą!" - i niepocieszony ruszył w dalszą drogę.
W końcu przyczłapał niedźwiedź do wioski,
znalazł dom, w którym mieszkali dziadkowie
Maszeńki i z całej siły zapukał do drzwi:
- Puk! Puk! Otwódzcie mi dobrzy ludzie, niosę podarek od Maszeńki!
Ale psy na podwórzu zaraz wyczuły niedźwiedzia i dalejże ujadać wściekle!
Wystraszył się niedźwiedź, bo mu życie było jeszcze miłe,
zrzucił kosz z pleców, zostawił go na progu chaty i wziął nogi za pas.
A z izby wyszła babcia z dziadkiem, zobaczyli kosz na progu i dziwią się:
- A to co takiego? Ciekawe co jest w środku... - zastanawiała się babcia.
Ale dziadek się nie zastanawiał tylko podniósł wieko,
patrzy i nie wierzy własnym oczom!
W koszu siedzi Masza cała i zdrowa!
Ucieszył się dziadek, ucieszyła się babcia.
Zaczęli ściskać wnuczkę i płakać z radości, a śmiechu było przy tym co niemiara!
Tak to nasza Maszeńka przechytrzyła niedźwiedzia.
ilustracje: Nikolaj Kochergin, Nikolaj Ustinow,
Ewgienij Raczew, Losin
Ewgienij Raczew, Losin
Przeczytaj też Dziewczynka i niedźwiedź (po polsku)-
- ksiażeczkę opartą na radzieckiej bajce filmowej
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce:
Moja kochana bajka :) Babcia mi to zawsze opowiadała przed snem :)
OdpowiedzUsuńMi czytał tą książeczkę dziadziuś. Pamiętam ilustracje do dziś.
Usuń