środa, 30 stycznia 2019

Masza i niedźwiedź - bajka rosyjska

Masza i niedźwiedź
ludowa bajka rosyjska


Dawno, dawno temu, żyli sobie dziadek i babcia. Mieli oni wnuczkę, 
którą nazywali Masza. Mieszkali w chatce na skraju wioski i dobrze im się żyło we troje. 


Pewnego razu do Maszy przyszły dziewczynki z wioski i dalejże ją prosić:
- Choć z nami Maszeńko do lasu. Jagódek i grzybów nazbieramy, wesoło będzie! 
- Dziadku, babciu! - prosi Masza - pozwólcie mi pójść do lasu z koleżankami.


A dziadek z babcią na to: 
- Idź, tylko uważaj Maszeńko. Nie oddalaj się od dziewcząt 
i nie zostawaj w tyle, żebyś nam się czasem nie zgubiła. 


Ucieszyła się wnuczka i pobiegła z dziewczynkami prosto do lasu. 
Dziewczynki zaczęły zbierać do koszyczków grzyby i jagody. 


A Maszeńka, jak to Maszeńka, 
to od drzewa do drzewa podbiegnie, 
a to od krzaczka do krzaczka podejdzie- 
i tak kroczek po kroczku, aż zaszła daleko w głąb lasu. 


Wystraszyła się Masza, zaczęła wołać koleżanki po imieniu, 
nawoływać, pokrzykiwać, ale nie usłyszała odpowiedzi. 


I tak została w lesie zupełnie sama. 
Długo szukała drogi do domu, 
rozglądała się dookoła, ale ścieżki nie znalazła. 
A w lesie mroczno i ciemno. 


Błąkała się w leśnej gęstwinie i błąkała, 
aż w oddali, za drzewami zobaczyła małą chatkę. 


Podeszła bliżej, zapukała do drzwi: puk, puk, stuk, stuk... 
ale nikt jej nie odpowiedział. Pchnęła drzwi i drzwi się otworzyły. 
Masza weszła do chaty i usiadła na ławie przy oknie. 
Siedzi i myśli: "Ciekawe kto tu mieszka? Dlaczego nikogo tu nie ma?" 


... A w tej chatce mieszkał wielki niedźwiedź, 
tylko teraz nie było go w domu. 
Niedźwiedź wrócił wieczorem, otworzył drzwi z hałasem i wszedł do izby. 


Kiedy zobaczył w swojej chatce małą dziewczynkę, bardzo się ucieszył. 


- Ha! - krzyknął - teraz jak już tu do mnie trafiłaś, nie pozwolę ci odejść! 
Będziesz mieszkać razem ze mną. 
Będziesz mi gotowała, sprzątała i dbała o izbę! 
A teraz rozpal w piecu i ugotuj mi kaszy! - rozkazał niedźwiedź. 


Westchnęła Masza, zasmuciła się, ale nic nie możne zrobić.
 Zamieszkała więc z niedźwiedziem w jego chatce. 
I tak sobie żyli oboje. Codziennie rano, skoro świt, 
niedźwiedź szedł w las i nie było go, aż do wieczora. 


Kiedy wychodził mówił do Maszy: 
- Pamiętaj, bądź posłuszna i nie wychodź sama do lasu. 
A jeśli mi uciekniesz, to i tak daleko nie zajdziesz, bo zaraz cię znajdę i wtedy zjem! 


Masza wystraszyła się tych słów, ale mimo to zaczęła myśleć, 
jak tu bezpiecznie uciec od niedźwiedzia. 
Wokół chaty las, góry, głęboka rzeka, 
gdzie się nie obejrzeć drzewa i leśna gęstwina. 
W którym kierunku iść? Nie wiadomo. 


Nawet nie ma kogo o drogę zapytać. 
Myślała Maszeńka, długo myślała, aż wymyśliła. 


Kiedy niedźwiedź pewnego razu wrócił z lasu, Maszeńka do niego w te słowa: 
- Niedźwiedziu, niedźwiedziu, pozwól mi iść do wioski na jeden dzień.
Zaniosę mojej babuni i dziaduniowi podarki. Ucieszą się staruszkowie. 


- Nie – odrzekł niedźwiedź – zgubisz się sama w lesie. 
Daj mi podarki, a sam je zaniosę. 


Ucieszyła się Masza, bo już miała gotowy plan ucieczki. 
Napiekła cały stos pierożków z bieluchnej mąki, 
pulchniutkich i pachnących, okrasiła je masłem i słoninką. 


Wyjęła wielki kosz, włożyła pierogi do kosza i tak rzecze do niedźwiedzia:
- Spójrz proszę, niedźwiedziu, wkładam pierożki do kosza, a ty je zanieś babuni i dziaduniowi. Pamiętaj tylko, żeby nie otwierać kosza po drodze 
i nie podjadać, bo pierożki ostygną i zczerstwieją! 
Ja tymczasem wejdę na wysoki dąb i stamtąd będę widziała co robisz! 


- Dobrze, już dobrze, nie będę otwierał kosza – odrzekł niedźwiedź – dawaj mi go na plecy. 
- Zaraz ci pomogę, ale najpierw wyjdź przed chatę i zobacz, czy nie zanosi się czasem na burzę. 
Gdy tylko niedźwiedź wyszedł na ganek, Masza hyc!...
...weszła do kosza, nakryła się pierożkami i cicho siedzi. 


Niedźwiedź wrócił, widzi - kosz gotowy. 
Narzucił go na plecy i poszedł do wioski. 


Idzie, idzie niedźwiedź lasem, podśpiewuje sobie, podgwizduje, wesoło mu, 
a Masza tylko wygląda z kosza i zerka na boki. 


Idzie, niedźwiedź, idzie między brzozami, minął wąwóz i zielone wzgórza. 
Kiedy był już w połowie drogi do wioski, usiadł na pniu zmęczony. 
Otarł łapą czoło i myśli: 
„Zasapałem się okrutnie, nic się nie stanie jak skosztuję jednego 
pierożka i posilę się przed dalszą drogą.” - wsadził łapę do koszyka. 


Aż tu nagle dał się słyszeć głos Maszeńki: 
- Zamknij kosz niedźwiedziu! Widzę cię! Widzę co chcesz zrobić! 
Masz zanieść pierożki prosto do babci i dziadka! 
- Patrzcie, patrzcie jaka bystrooka, taki kawał drogi zaszedłem, 
a ona mnie widzi!...Ha!- zdziwił się niedźwiedź -
– niczego się przed nią nie ukryje! 
Cóż było robić, obietnica to obietnica. 
Zarzucił kosz na grzbiet i poszedł dalej. 
Szedł, szedł, minął strumyk, minął zagajnik, 
aż się zmęczył i znowu usiadł na pieńku. 


Otarł łapą pot z czoła i myśli sobie: 
„Zmęczyłem się srodze, nic się chyba nie stanie jak skosztuję
jednego pierożka” - wsadził łapę do koszyka. 
Aż tu nagle dał się słyszeć głos Maszeńki: 
- Zamknij kosz niedźwiedziu! Widzę cię! 
Widzę co chcesz zrobić! Masz zanieść pierożki prosto do babci i dziadka! 


Zaskoczony niedźwiedź myśli - "To widać nie takie proste ukryć się 
przed wszystkowidzącą Maszą!" - i niepocieszony ruszył w dalszą drogę. 


W końcu przyczłapał niedźwiedź do wioski, 
znalazł dom, w którym mieszkali dziadkowie 
Maszeńki i z całej siły zapukał do drzwi: 
- Puk! Puk! Otwódzcie mi dobrzy ludzie, niosę podarek od Maszeńki! 
Ale psy na podwórzu zaraz wyczuły niedźwiedzia i dalejże ujadać wściekle! 


Wystraszył się niedźwiedź, bo mu życie było jeszcze miłe, 
zrzucił kosz z pleców, zostawił go na progu chaty i wziął nogi za pas. 


A z izby wyszła babcia z dziadkiem, zobaczyli kosz na progu i dziwią się: 
- A to co takiego? Ciekawe co jest w środku... - zastanawiała się babcia. 
Ale dziadek się nie zastanawiał tylko podniósł wieko, 
patrzy i nie wierzy własnym oczom! 
W koszu siedzi Masza cała i zdrowa! 
Ucieszył się dziadek, ucieszyła się babcia. 
Zaczęli ściskać wnuczkę i płakać z radości, a śmiechu było przy tym co niemiara! 


Tak to nasza Maszeńka przechytrzyła niedźwiedzia. 


ilustracje: Nikolaj Kochergin, Nikolaj Ustinow, 
Ewgienij Raczew, Losin


Przeczytaj też Dziewczynka i niedźwiedź (po polsku)- 

- ksiażeczkę opartą na radzieckiej bajce filmowej  




Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

2 komentarze:

  1. Moja kochana bajka :) Babcia mi to zawsze opowiadała przed snem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi czytał tą książeczkę dziadziuś. Pamiętam ilustracje do dziś.

      Usuń

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)