środa, 13 lutego 2019

Kózka - Zadziora - bajka rosyjska

Kózka-Zadziora
ludowa bajka rosyjska


Byli raz sobie dziad i baba, a mieli wnuczkę. 
Razu pewnego wnuczka poszła kozy paść. 
Pasła je po górach, po dolinach, po łąkach zielonych, 
aż wieczorem zagnała je do domu. 
Dziadek wyszedł na przyzbę i pyta: 
-Kózki moje, kózki, 
czyście najedzone, 
czyście napojone? 


A kozy na to: 
- Syteśmy i napojone, 
po górachśmy chodziły, 
trawkęśmy skubały, 
gałązeczki obgryzały, 
pod brzózką sobie leżały. 
I tylko jedna koza odezwała się w te słowa: 
- Nie sytam, nie napojonam. 
Ani trawki nie skubałam 
i po górkach nie skakałam, 
gałązek nie obgryzałam, 
pod brzózką nie leżałam. 
Kiedym biegła przez mosteczek, 
skubnęłam klonu listeczek, 
a gdym biegła przez grobelkę, 
łyknęłam wody kropelkę 
i tyle... 
Rozgniewał się dziadek na wnuczkę i wygnał ją z domu precz. 


Nazajutrz posłał żonę paść kozy. 
Babka pasła kozy po górach, po dolinach, po łąkach zielonych. 
Późnym wieczorem zagnała je do domu. 
Dziadek wyszedł na ganek i pyta: 
-Kozy moje, kózki, 
czyście najedzone, 
czyście napojone? 

A kozy na to: 
-Syteśmy i napojone, 
po górachśmy chodziły, 
trawkęśmy skubały, 
gałązeczki obgryzały, 
pod brzózką sobie leżały... 

Tylko jedna koza w kółko to samo: 
-Nie sytam, nie napojona. 
Ani trawki nie skubałam, 
ni po górkach nie skakałam, 
gałązek nie obgryzałam, 
pod brzózką nie leżałam. 
Kiedy biegłam przez mosteczek, 
skubnęłam klonu listeczek, 
a gdy biegłam przez grobelkę, 
łyknęłam wody kropelkę... 
i tyle...

Dziadek rozzłościł się jeszcze bardziej niż przedtem i wypędził żonę z domu precz. 


Trzeciego dnia sam poszedł kozy paść. 
Pasł je po górach, po dolinach, po łąkach zielonych. 
Aż zagnał je wieczorem do domu i pyta: 
- Kozy moje, kózki, 

czyście najedzone, 

czyście napojone? 

A kozy na to: 
- Syteśmy i napojone, 
po górkachśmy chodziły, 

trawkęśmy skubały, 
gałązeczki obgryzały, 
pod brzózką sobie leżały. 

Tylko jedna koza ciągle swoje i swoje: 
-Nie sytam, nie napojona. 
Ani trawki nie skubałam, 
ni po górkach nie skakałam, 
gałązek nie obgryzałam, 
pod brzózką nie leżałam. 
Kiedy biegłam przez mosteczek, 
skubnęłam klonu listeczek, 
a gdym biegła przez grobelkę,
 łyknęłam wody kropelkę. 
i tyle...


Dziadek złapał kozę, związał ją i jak nie zacznie bić! 
Koza widzi, że sprawa niedobra, urwała się i uciekła. 


Pędzi, pędzi, aż przybiegła do chatki zająca, 
zwaliła się na przypiecek i leży. 
Przychodzi zajączek i pyta: 
- Kto to do mojej chatki przyszedł? 
A koza z przypiecka tak mu odpowiada: 


-To ja, Kózka-Zadziora. 
Trzy grosze jestem warta, 
skórę mi z boku zdarto. 
Tupię, tupię nogami, 
zabodę cię rogami, 
zadepczę kopytami, 
ogonkiem cię zamiotę. 

Zajączek przeląkł się i uciekł. 


Idzie, idzie drogą i gorzko płacze. 
A tu naprzeciwko idzie wilk.
- Zajączku czemu płaczesz?
- Jak mam nie płakać? Wdarła się koza do mojej chatki, a mnie wygnała. 
- Chodźmy, pomogę ci w twojej niedoli. 


Podeszli do chatki i wilk  zastukał: 
- Stuk-stuk! Kto tam jest w chatce? 
- To ja, Kózka-Zadziora. 
Trzy grosze jestem warta, 
skórę mi z boku zdarto, 
tupię, tupię nogami, 
zabodę cię rogami, 
zadepczę kopytami , 
ogonkiem cię zamiotę. 
Wilk się przestraszył i uciekł. 


Siedzi zajączek i gorzko płacze. 
Z naprzeciwka człapie niedźwiedź:
- Co się stało zajączku?Dlaczego płaczesz?
- Jak mam nie płakać? Wdarła się koza do mojej chatki, a mnie wygnała. 
- Chodźmy, pomogę ci w twojej niedoli. 


I poszli do chatki zajączka. 
Niedźwiedź puka do drzwi i pyta kto w chatce siedzi. 
- To ja, Kózka-Zadziora. 
Trzy grosze jestem warta, 
skórę mi z boku zdarto, 
tupię, tupię nogami, 
zabodę cię rogami, 
zadepczę kopytami , 
ogonkiem cię zamiotę. 
Niedżwiedż wystraszył się i uciekł. 


A tu naprzeciw idzie kogut w czerwonych trzewikach, 
w złocistych kolczykach, a na ramieniu niesie kosę. 
- Dzień dobry, zajączku - powiada. - Czemu płaczesz? 
- Jak mam nie płakać? Wdarła się koza do mojej chatki, a mnie wygnała. 
- Chodźmy, pomogę ci w twojej niedoli. 


Podeszli do chatki i kogut zastukał: 
- Stuk-stuk! Kto tam jest w chatce? 
- To ja, Kózka-Zadziora. 
Trzy grosze jestem warta, 
skórę mi z boku zdarto, 
tupię, tupię nogami, 
zabodę cię rogami, 
zadepczę kopytami , 
ogonkiem cię zamiotę. 
A kogut jak nie przeskoczy przez próg, jak nie krzyknie: 
- W czerwonych idę trzewikach. 
w szczerozłotych kolczykach. 
Za twe słowa bałamutne 
głowę ci kosą utnę. 
Wyłaź z zapiecka! 


Koza przelękła się, skoczyła z pieca i uciekła. 
A zajączek z kogutkiem żyli w chatce szczęśliwie i rybki sobie łowili.


Autor: Aleksy N. Tołstoj


Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)