Jak kotek szukał czarnego mleczka
bajka polska
Ilustracja: Anna Hollerer |
Był raz biały kotek, który miał przyjaciela – czarnego kotka. Biały kotek koniecznie chciał być taki sam, jak jego przyjaciel.- Po co ci to? – pytał ten czarny. – Mnie wcale nie przeszkadza, że ty jesteś inny niż ja. - A ja bym wolał być taki sam – mówił biały. – I będę taki, zobaczysz!
Kogo tylko spotkał, pytał, co robić, żeby być czarnym. Sowa, która po nocy lata, poradziła mu:
- Jeżeli przez trzy dni i trzy czarne noce będziesz siedział w czarnej piwnicy, staniesz się czarny. Możesz mi wierzyć, stara jestem i mądra.
Siedział biały kotek w ciemnej piwnicy, świata nie widział. Wyszedł i przejrzał się w lusterku. Jak był biały, tak został, tylko schudł trochę, bo nic nie jadł przez trzy dni w tej czarnej piwnicy.
Wrona, która siadywała na kominie, dała inną radę.
- Czy próbowałeś wyskoczyć kominem? – pytała kotka.
- Nie.
- Spróbuj. Zobaczysz, nikt cię nie pozna, tak się odmienisz.
Zakradł się kotek do komi na i kominem wyskoczył na dach.
- Czarniejszego kota, jak żyję, nie widziałam! – zachwycała się wrona.
I kotek nie mógł się nacieszyć. Ale radość trwała tylko jeden dzień.
Drugiego dnia wiał straszny wicher. Jak dmuchnął, zwiał czarne sadze z kotka. Biały kotek nie był teraz ani czarny, ani biały, tylko brudny. Mył się pół dnia. A przez drugie pół martwił się na nowo.
- Źle mi radziła sowa, źle radziła wrona. Pójdę do żaby.
Ale żaba była zielona i znała się tylko na zielonym kolorze. Na ten kolor kotek nie miał ochoty.
- Zapytam sroki. Ona jest trochę czarna, trochę biała. Może dobrze poradzi.
Sroka kiwała głową, udawała bardzo mądrą. Wreszcie powiedziała:
- Musisz pić czarne mleko.
- Skąd ja wezmę czarne mleko?
- Od czarnej krowy. Od takiej, która nie ma ani jednej białej plamki.
Wziął kotek dzbanek i poszedł szukać czarnej krowy. Wcale to nie było łatwe. Każda miała jakąś białą plamkę. Nareszcie znalazł zupełnie czarną krowę. Stała w lesie, jadła czarne jagody i patrzyła wokoło czarnymi oczami.
- No, ta na pewno da mi czarnego mleka! – ucieszył się kotek i prosi: - Czarna krowo, daj mi czarnego mleka!
Krowa mruknęła coś pod czarnym nosem i dała kotkowi… białego mleka. Kotek o mało się nie rozpłakał.
„To na pewno dlatego, że jest dzień. W dzień nawet czarne mleko wydaje się białe” – pomyślał kotek.
Krowa mruknęła coś pod czarnym nosem i dała kotkowi… białego mleka. Kotek o mało się nie rozpłakał.
„To na pewno dlatego, że jest dzień. W dzień nawet czarne mleko wydaje się białe” – pomyślał kotek.
Przyszedł do krowy w nocy. Krowa chętnie dała kotkowi mleka. Wypił pół dzbanka.
Rano przejrzał się w lusterku. Był biały. I reszta mleka w dzbanku też była biała.
Wrócił biały kotek do swojego czarnego przyjaciela.
- Nie znalazłem czarnego mleka. Nie będę szukał więcej!
Został z czarnym kotkiem. I zaraz wypili obaj z dzbana białe mleko.
Wrócił biały kotek do swojego czarnego przyjaciela.
- Nie znalazłem czarnego mleka. Nie będę szukał więcej!
Został z czarnym kotkiem. I zaraz wypili obaj z dzbana białe mleko.
Autor: Helena Bechlerowa
Lustracje: Maria Mackiewicz; Anna i Lech Stefaniakowie
Przeczytaj też bajki z innych części świata:
Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki o kotach
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)