Tchórzliwy diabeł
bajka bułgarska
Pewien chłop miał bardzo złą żonę. Czego tylko zapragnął, baba musiała mu się zawsze sprzeciwić. Ale chłop umiał się zdobyć na podstęp. Wychodząc w pole mówił do żony:
— Nie trudź się kochanko, z przynoszeniem mi obiadu, — jakoś mi się jeść nie chce.
I żona punkt o dwunastej zjawiała się z obiadem.
Jednego razu chłop kopał studnię, a na czas obiadu przykrył jamę chrustem, ażeby żona w nią nie wpadła. Na nieszczęście, zapomniał, że do baby trzeba mówić zawsze na opak.
— Nie zbliżaj się do studni, — uprzedził żonę — bo studnia bardzo głęboka.
Wystarczyło to, ażeby żona wpadła na chrust. Oczywiście znalazła się zaraz na dnie dołu. Żal się chłopu zrobiło baby i rozpłakał się. Ale zważywszy, że łzami żonie nie pomoże, wziął długi sznur i spuścił go do studni. W tej chwili uczul, ze ktoś za sznur pochwycił i zaczął też ciągnąć do góry. Jakież było jego zdziwienie, gdy zamiast żony, ukazała się ze studni rogata głowa biesa.
— Czekaj, wysłuchaj mnie, a zlitujesz się z pewnością, — jął błagać bies, spostrzegłszy, że chłop chce sznur wypuścić. — Było nas w tej jamie siedmioro diabłów; żyliśmy sobie spokojnie; nagle zwaliła się do nas kobieta, taka zła, że moi koledzy pouciekali. Ale ja, na nieszczęście, jestem kulawy i uciec nie mogę. Za to, spójrz, przez jedną godzinę osiwiałem jak gołąb.
— Nie bój się potrafię ja ci się wywdzięczyć za tę przysługę, — ciągnął diabeł — mam tu laseczkę czarnoksięską. Ja się osiedlę w córce sułtana, a ty uderz ją tą laseczką i ja z niej wyjdę. Sułtan cię ozłoci i będziesz mnie pamiętał na wieki.
Chłop tak się ucieszył z laski czarnoksięskiej, że i o żonie zapomniał.
Niebawem wieść się rozeszła, że córka sułtana ma w sobie diabła i że nikt nie może jej dopomóc.
Zjawił się chłop, dotknął księżniczkę laseczką czarnoksięską i diabeł z niej wystąpił. Uradowany sułtan hojnie wynagrodził zbawcę. Po niejakim czasie zaczęto mówić, że córkę jakiegoś króla diabeł opętał. Chłop zgłosił się na dwór króla, ale tym razem laseczka nie przyniosła mu szczęścia.
Przekonawszy się, że laseczka nie ma już siły, chłop się zamyślił. Potem, mrugnąwszy przebiegle, rzekł do króla:
— Niech Wasza Królewska Mość każe strzelać z armat.
— A to ci na co przyszło do głowy, - drwiąco zapytał go diabeł. — Może sądzisz, że ja się armaty zlęknę ?
— E, cóż znowu. Nie, widzisz, tylko dziś moja żona tu będzie, więc chcę ją spotkać z honorami.
Zaledwie diabeł usłyszał nowinę, w tej chwili jednym susem wyskoczył z królewny i drapnął, gdzie pieprz rośnie.
Autor: M. Rościszewski
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz bajka bałkańska, a także inne bajki o diabłach i świętych i inne bajki europejskie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)