Lew i dzięcioł
bajka hinduska
Dawno temu, kiedy w Benares rządził król Brahmadatta, wysoko w Himalajach żył zdobny w kolorowe piórka dzięcioł. Pracowicie biegły mu dnie. Mówiono, że leczył wszystkie chore drzewa, wydziobując z nich larwy korników.
Pewnego razu spostrzegł lwa budzącego zawsze strach, który cierpiąc, ryczał i bezradnie biegał po puszczy.
- Co ci jest przyjacielu? - zagadnął dzięcioł pełen współczucia.
- Kość mi utkwiła w gardle. Może ty mi pomożesz? Nie bój się, nic ci nie zrobię - jęczał król zwierząt.
Dzięcioł zastanowił się przez chwilę, na koniec jednak sfrunął z drzewa. Lew rozwarł szeroko paszczę. Ptak wsadził mu w poprzek niej kawał gałęzi i wtedy wydobył tkwiącą głęboko kość. Później wyjął zabezpieczającą gałąź i odfrunął na drzewo.
- A teraz, co z zapłatą panie lwie? - pytał dzięcioł.
- Kto z życiem uszedł z mej paszczy, ten już powinien być zadowolony. Oto zapłata - zaryczał lew groźnie.
- Więcej już ci nie pomogę - odparł ptak. - Kto nieużyty i niewdzięczny, temu nikt, nigdy nie pomoże.
Autor: Janusz Krzyżowski
Ilustracje: Surmaajav Chimeddorj
Ilustracje: Surmaajav Chimeddorj
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)