niedziela, 15 lipca 2018

Parasol - Marii Konopnickiej - ponadczasowa bajeczka wierszowana

Parasol
bajeczka polski




Wuj parasol sobie sprawił. 

Ledwo w kątku go postawił,



Zaraz Julka, mały Janek, 
Cap za niego, smyk na ganek. 


Z ganka w ogród i przez pola
Het, używać parasola! 


Idą pełni animuszu: 
Janek zamiast w kapeluszu, 
W barankowej ojca czapce, 
Julka w czepku po prababce, 
Do wiatraka pana Mola!…


A wuj szuka parasola. 


Już w ogrodzie żabka mała
Z pod krzaczka ich przestrzegała: 
— Deszcz! deszcz idzie! Deszcz, deszcz leci! 
Więc do domu wracać, dzieci! 


Mała żabka, ta, na czasie
Jak ekonom stary, zna się, 
I jak krzyknie: deszcz! — to hola! 
Trza tęgiego parasola! 


Lecz kompanja nasza miła
Wcale żabce nie wierzyła. 
— Niech tam woła! Niech tam skrzeczy! 
Taka żaba!… wielkie rzeczy! 
Co nam wracać za niewola! 
Czy nie mamy parasola? 


Wtem się wicher zerwie srogi. 
Dzieci w krzyk, i dalej w nogi… 
Szumią trawy, gną się drzewa, 
To już nie deszcz, to ulewa; 


A najgorsza teraz dola
Nieszczęsnego parasola. 
W górę gną się jego żebra, 
Deszcz go chlusta, jakby z cebra,
Pękł materjał… Aż pod chmury
Wzniósł parasol pęd wichury. 


Darmo dzieci krzyczą: 
- Hola! Łapaj! Trzymaj parasola! 




Autor: Maria Konopnicka
Ilustracje: Anna Stylo - Ginter
Przeczytaj też inne bajki z serii:
 Poczytaj mi mamo oraz inne bajki z cyklu Książeczki z PRL-u

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)