niedziela, 17 lutego 2019

bajka afrykańska z wyspy Mauritius

O czterech dzwonach
bajka z Mauritiusa

Żył sobie raz stary żebrak. Pewnego razu zachorował i upadł na gościńcu bliski śmierci. Znalazł go młody myśliwy, zaniósł do swej chaty i tak troskliwą otoczył go opieką, że starzec ozdrawiał. 
Kiedy już miał odejść w świat daleki, powiedział do myśliwego: 
— Synu, uratowałeś mi życie. Chcę ci się odwdzięczyć za twą dobroć. Pod wielką skałą na brzegu morza leżą zakopane cztery dzwony. Dała mi je ongiś matka wielkich Dewów. Raz jeden mogłem w nie tylko uderzyć, inaczej sprowadziłbym nieszczęście na całą wieś. Potem je zakopałem pod skałą i tam dotąd leżą. Teraz zdradzam ci ich tajemnicę, mój synu. Ale pamiętaj o jednym: Wolno ci także raz jeden tylko uderzyć w każdy dzwon. Kiedy uderzysz dwa razy, pożałujesz tego gorzko. 
To powiedziawszy oddalił się stary żebrak w swoją drogę. 
Poszedł myśliwy nad brzeg morza, wysoką skałę odnalazł i cztery dzwony wykopał z ziemi. 
Jeden dzwon był z żelaza, drugi z miedzi, trzeci ze srebra, a czwarty ze złota. Uderzył myśliwy w dzwon żelazny. Na jego dźwięk rozstąpiła się ziemia i odsłoniła złoża rudy żelaznej. Potem w dzwon z miedzi myśliwiec uderzył i oto góra miedziana przed nim wyrosła. Uderza w dzwon srebrny. Rozłupała się na dwoje lita skała i żywe srebro zalśniło w słońcu. 
Pomyślał wtedy myśliwy:
- Na cóż mi żelazo i miedź, trudno je wydobyć i rudę przetapiać trzeba, zbytnia to fatyga. Srebro, tak, srebro już bardziej się opłaci, ale mam przecież jeszcze dzwon złoty. On pewnie złoża złota mi ukaże. 
Uderza w dzwon złoty i oto głazy nadbrzeżne w najczystsze złoto się zmieniły. 
— Oto mi dzwon dopiero, na. co mi tamte trzy! Jeszcze raz w ten uderzę i będę najbogatszym człowiekiem na świecie. 
Odrzucił precz dzwon z żelaza, z miedzi i ze srebra, w dzwon złoty powtórnie uderza. 
Lecz co to? 
Znikło żelazo, miedź, srebro i złoto, zniknęły dzwony cudowne, myśliwy stoi pod zwykłą skałą, patrzy dokoła wzrokiem zdumionym, słucha, czy bicie dzwonów nie doleci gdzieś z daleka, ale wszędzie cisza, spokój, tylko morze w dole szumi. 
Odtąd co dzień myśliwy nad brzegiem morskim siedzi i nasłuchuje głosu dzwonów podziemnych. 
Ale już nigdy ich nie posłyszał...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)