środa, 10 października 2018

bajka rosyjska o chatce z lodu i chatce z łyka

Lisica i zając 
bajka rosyjska 

Byli raz sobie lisica i zając. 
Lisica miała chatkę z lodu, a zając z łyka. 


Przyszła wiosna- radosna. Chatka lisicy stopniała, a zająca stoi jak stała. Lisica podniosła lament, ręce załamuje, płacze.


Poszła lisica do zająca i o nocleg prosi. Zając zgodził się. Zaprosił lisice do chatki i ugościł. 


Lisica u zająca przenocowała, a jego samego z chaty  wypędziła. 


Idzie zając drogą i płacze. Nagle spotyka psy. 
- Hau-hau! Czemu płaczesz, zajączku? 
- Jakże mam nie płakać? - mówi zajączek. 
Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu. 
Chatka lisicy stajała, a moja ostała. 
Przyszła lisica, o nocleg prosić, 
a samemu kazała się wynosić. 
No i wygnała mnie z domu. 
- Nie płacz, zajączku! Już my ci pomożemy w twojej niedoli. 


Podeszli do chatki i psy zaszczekały: 
- Hau-hau! Zabieraj się, lisico, precz! 
A lisica na to z zapiecka: 
- Jak wyskoczę, jak dopadnę, rozerwę na strzępy!


Psy przestraszyły się i uciekły. 
Zajączek znów idzie drogą i płacze, aż tu nagle spotyka niedźwiedzia. 
- Czemu płaczesz, zajączku? - niedźwiedź pyta. 
- Jakże mam nie płakać? - łka zając.
- Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu. 
Chatka lisicy stajała, a moja ostała. 
Przyszła lisica, o nocleg prosić, 
a samemu kazała się wynosić. 
No i wygnała mnie z domu. 


- Nie płacz, zajączku, już ja ci w twojej niedoli pomogę. 
- Gdzie tam. Nie pomożesz. Już psy lisicę wypędzały 
i nie wypędziły, to i ty nie dasz rady. 
- A mówię ci, że ją wypędzę. 
Podeszli do chatki, a niedźwiedź jak nie ryknie: 
- Zabieraj się, lisico, precz z chatki zajączka! 
A lisica na to z zapiecka: 
- Jak wyskoczę, jak dopadnę, 
to bure kłaki będą fruwały w powietrzu! 


Niedźwiedź przestraszył się, wziął nogi za pas i uciekł. 


Znowu idzie zajączek drogą, a z naprzeciwka idzie byk. Zobaczył zajączka i pyta:
- Czemu, zajączku, płaczesz? 
- Jak mam nie płakać? - żali się zajączek 
- Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu. 
Chatka lisicy stajała, a moja ostała. 
Przyszła lisica, o nocleg prosić, 
a samemu kazała się wynosić. 
No i wygnała mnie z domu. 
- Chodźmy, już ja ci w twojej niedoli dopomogę. 


- Gdzie tam, byku! Nie pomożesz. Już psy lisicę wypędzały i nie wypędziły, 
niedźwiedź wypędzał i nie wpędził, to i ty nie dasz rady! 
- A zobaczysz, że radę dam! 
Podeszli do chatki i byk huknął: 
- Zabieraj się, lisico, precz! 
A lisica na to z zapiecka: 
- Jak wyskoczę, jak  dopadnę, 
rozerwę na strzępy!


Byk przestraszył się i uciekł. Następnie zajączek spotkał wilka. 
Wilk zobaczył, że zajączek zalewa się gorzkimi łzami i pyta:
- Czemu płaczesz zajączku? 
A ten swoje: 
- Jak mam nie płakać?- mówi 
-Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu. 
Chatka lisicy stajała, a moja ostała. 
Przyszła lisica, o nocleg prosić, 
a samemu kazała się wynosić. 
No i wygnała mnie z domu. 


- Nie płacz, zajączku, już ja ci w twojej niedoli pomogę- rzekł wilk. 
- Gdzie tam, nie pomożesz...Już psy lisicę wypędzały i nie wypędziły, 
niedźwiedź wypęzał i nie wpędził, byk próbował i nie wygnał to i ty nie dasz rady. 
- A mówię ci, że wygnam lisicę. 


Podeszli do chatki i wilk ryknął 
- Zabieraj się, lisico, precz! 
A lisica na to z zapiecka: 
- Jak wyskoczę, jak dopadnę, 
to kłaki powyrywam! 


Wilk podkulił ogon i pognał w te pędy daleko do lasu. 


Znów idzie zajączek drogą, pochlipuje. Spotyka koguta z kosą. 
- Ku-ku-ryku! Czemu, zajączku, płaczesz? - kogut pyta. 


- Jak mam nie płakać? - płacze zajączek 
- Miałem ci ja chatkę z łyka, a lisica chatkę z lodu. 
Chatka lisicy stajała, a moja ostała. 
Przyszła lisica, o nocleg prosić, 
a samemu kazała się wynosić. 
No i wygnała mnie z domu. 
- Chodźmy - powiedział kogut - już ja ci w twojej niedoli dopomogę. 
- Gdzie tam, Kogucie...nie pomożesz. Już psy ją wypędzały i nie wypędziły, 
niedźwiedź wypędzał i nie wypędził, byk próbował i nie wygnał, 
wilk wypędzał i nie wypędził to i ty nie dasz rady. 
- A powiadam ci, że wygnam lisicę! 
Podeszli do chatki. 
Kogut zatupotał czerwonymi trzewikami, 
błysnęły złote ostrogi, skrzydłami zatrzepotał, 
wskoczył na strzechę i zapiał donośnym głosem: 

”Na ramieniu niosę kosę, 
wołam, krzyczę wielkim głosem: 
Ku-ku-ryku! Ku-ku-ryku! 
Złaź z zapiecka, wynoś mi się, 
bo ci głowę utnę, lisie!” 


Lisica, kiedy to usłyszała, przelękła się i mówi: 
-Ubieram się...


A kogut znowu jeszcze głośniej pieje: 

“Na ramieniu niosę kosę, 
wołam, krzyczę wielkim głosem: 
Ku-ku-ryku! Ku-ku-ryku! 
Złaź z zapiecka! Wynoś mi się, 
bo ci głowę utnę, lisie! “ 


A lisica na to: 
-Obuwam się....


A kogut pieje po raz trzeci, na całe gardło: 

“Na ramieniu niosę kosę, 
wołam, krzyczę wielkim głosem: 
Ku-ku-ryku! Ku-ku-ryku! 
Złaź z zapiecka! Wynoś mi się, 
bo ci głowę utnę, lisie!” 


Lisica w te pędy wybiegła z chatki, czmychnęła w las
 i więcej do chatki nie wróciła. 
A kogut z zającem zamieszkali razem w chatce z łyka 
i żyją sobie szczęśliwie do dziś. 

Autor: Aleksy Tołstoj
Ilustracje: Eugeniusz Raczew/ Natalia Trepenok / 
Wiktor Wasniecow/ Jewgienij Miediewiew/ Juliusz Makowski
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)