piątek, 30 listopada 2018

Bajka chińska - polska bajka Jana Brzechwy

Bajka chińska
bajka polska

W Pekinie mieszkał szewc Sun-szi-ho, słynny na całe Chiny. Nikt nie był w stanie dorównać jego mistrzostwu i zewsząd przybywali książęta, zamorscy kupcy i zwykli podróżnicy, pragnący nabyć niezrównane wyroby pekińskiego szewca.
Kie­dy jego sła­wa obie­gła już cały świat, Syn Nieba wezwał swych manda­ry­nów i rzekł:
- Nasz sławny Sun-szi-ho marnuje się przy szewskim kopycie. Tak zna­ko­mi­ty mąż wart jest lepszego losu. Po­sta­no­wi­łem za­mia­no­wać go do­wód­cą mojej floty.
Gdy po kilku dniach Sun-szi-ho przegrał wielką bitwę morską, cesarz nadał mu order Zło­te­go Smo­ka III kla­sy i rzekł:
- Mianu­ję cię Głów­nym Nad­zor­cą Plan­ta­cji Her­ba­ty.
W porze zbio­rów oka­za­o się jednak, że wszyst­kie za­sie­wy zgni­ły i nie osią­gnię­to na­wet jed­nej set­nej do­rocz­nych plo­nów. 
Syn Nie­ba za­smu­cił się, we­zwał do sie­bie Sun-szi-ho, przy­piął mu wła­sno­ręcz­nie or­der Zło­te­go Smo­ka II kla­sy i rzekł: 
- W na­gró­dę za wier­ną służ­bę zro­bię cię Na­czel­nym Ho­dów­cą Wie­lo­ry­bów. 
Po pół roku jed­nak wszyst­kie wie­lo­ry­by po­zdy­cha­ły i na­wet na ce­sar­skim sto­le nie po­ja­wia­ła się od­tąd zupa z płetw wie­lo­ry­bich, sta­no­wią­ca ulu­bio­ny chiń­ski przy­smak. Syn Nie­ba przy­wo­łał do sie­bie Sun-szi-ho, ofia­ro­wał mu or­der Zło­te­go Smo­ka I kla­sy i po­ki­wał ze smu­tl­siem uko­ro­no­wa­ną gło­wą. 
A na­za­jutrz ze­brał swych man­da­ry­nów i rzekł: 
- Nie mogę po­jąć, cze­mu zna­ko­mi­ty mój Sun-szi-ho oka­zał się tak złym Do­wód­cą Flo­ty, tak nie­udol­nym Nad­zor­cą Plan­ta­cji Her­ba­ty i tak kiep­skim Ho­dow­cą Wie­lo­ry­bów. Co mam z nim te­raz po­cząć? 
- A może by - ode­zwał się nie­śmia­ło naj­star­szy man­da­ryn - a może by po­le­cić mu, żeby ro­bił buty? 
- Do­bra myśl - ucie­szył się Syn Nie­ba - świet­na myśl! Wca­le mi to nie przy­szło do gło­wy. 
I we­zwaw­szy do sie­bie Sun-szi-ho roz­ka­zał mu, aby za­jął się szew­skim rze­mio­słem. 
Sun-szi-ho padł na ko­la­na dzię­ku­jąc ce­sa­rzo­wi nowy do­wód ła­ski i za­brał się nie­zwłocz­nie do szy­cia prze­pięk­ne­go obu­wia, słyn­ne­go na cały świat. 
Ni­ko­go to nie zdzi­wi­ło, al­bo­wiem - jak uczy Kon­fu­cjusz - na­wet naj­lep­szy szewc nie może dać z sie­bie wię­cej, niż po­tra­fi.

Autor: Jan Brzechwa
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek, a także inne bajki europejskie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)