niedziela, 18 listopada 2018

"Wróbelku, przyjacielu!" - bajka bułgarska w opracowaniu Bolesława Zagały

Wróbelku, przyjacielu! 
bajka bułgarska (bałkańska)

Był czas, kiedy wróbel i lis żyli w przyjaźni i pomagali sobie jak dobrzy sąsiedzi. Ale chytry lis pewnego razu zapragnął oszukać wróbla. 
Lis powiedział:
- Wróbelku, mój przyjacielu, posiejemy razem pszenicę. Będziemy razem pracować, razem zbierać ziarno, podzielimy je na równe części i dostatnio przeżyjemy zimę. Kto wie, może będziemy mogli nawet pożyczyć sąsiadom mąki na przednówku. 
- Dobrze - zgodził się wróbel. I poszli w pole siać pszenicę. 
Ale lis nawet nie pomyślał o robocie. 
- Wróbelku, mój przyjacielu - powiedział słodko - siej pszeniczkę, a ja pójdę podtrzymać niebo, żeby nie upadło na nasze zasiewy.
Poszedł lis szachraj na skraj pola i przesiedział próżnując cały dzień. Tymczasem wróbel obsiał pole. Nadeszło lato. Pszenica dojrzała i trzeba było ją zżąć. 
Lis zwrócił się do wróbla:
- Wróbelku, przyjacielu, zrobimy żniwa. Ty będziesz ścinał zboże, a ja pobiegnę podtrzymywać chmury. Wiesz, jakie byłoby nieszczęście, gdyby chmura urwała się z nieba i zalała naszą pszenicę?
Pora była odpowiednia. Właśnie nad polem ukazała się ciemna chmura. Lis stanął na tylnych łapach i wyglądał tak, jakby z całych sił podtrzymywał chmurę. Ale skrycie śmiał się z ciężko pracującego wróbla. 





Trzeba się było zabrać do młocki. 
Lis zaproponował:
- Wróbelku, przyjacielu, pracuj pilnie, a ja pójdę wypatrywać wiatru. Wiatr może nadlecieć i raz, dwa, nim się spostrzeżemy, rozrzuci naszą piękną, złotą pszenicę. 
Lis znowu cały dzień wylegiwał się na słońcu. Z wróbla natomiast pot spływał, kiedy młócił bogate zbiory. 
Kiedy przyszło do podziału plonów, wróbel zapytał:
- Więc, jak, kumie lisie, podzielimy pszenice?
- Tobie, wróbelku, damy ziarenko, a mnie liskowi, który wszystko robił, dziewięć ziaren - powiedział lis.
I tak podzielił pszenicę. Wróbel odszedł z zawiniątkiem, a lis uginał się pod ciężkim worem. Wędruje wróbel ze smutną min a, bo nie wie, czy mu starczy jadła na zimę. 
- Coś ty, wróbelku, taki osowiały? Kto cię skrzywdził? - pyta Burek.



Opowiedział wróbel o nieudanej spółce z lisem. 
Burek strasznie się oburzył:
- Ale byłeś głupi, wróbelku, ale głupi! O, damy jeszcze temu lisowi szachrajowi nauczkę!
Poszeptali między sobą i wróbel poleciał do lisa.
Jeszcze był daleko, a już zaczął wołać:
- Uciekaj, lisie, uciekaj, póki czas! Biegnie tutaj pies Burek, a jest strasznie zły! Uciekaj co tchu! Ja już popilnuje twojej pszenicy!
Lis szachraj okropnie się przeląkł i nawet nie oglądając się popędził do lasu. A pies z wróblem zabrali porzuconą pszenicę. Całą zimę pies warzył kaszę, całą zimę wróbel dziobał ziarna. Nawet gości do siebie zapraszał. Lis za to biegał głodny po lesie. Nic dziwnego. Przecież przysłowie mówi:" Co kto posieje, to i zbiera."

Autor: Bolesław Zagała z książki "Najkrótsze bajki".
Ilustracje: Zdzisław Witwicki
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia, 1967 rok. 
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz „Najkrótsze bajki" autorstwa B. Zagały, a także inne bajki bałkańskie i inne bajki europejskie

 Wydanie I z 1969 roku, Nasza Księgarnia
Wydanie II z 1973 roku i Wydanie III z 1989 roku, Nasza Księgarnia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)