poniedziałek, 17 grudnia 2018

Cygan i Baba - bajka polska wierszowana

Cygan i Baba

bajka polska 
wierszowana


Mówią ludzie, że przed laty,
Cygan wszedł do wiejskiej chaty.
Skłonił się Babie u progu
i powitawszy ją w Bogu,
prosił, by tak dobrą była
i przy ogniu pozwoliła
z gwoździa zgotować wieczerzę.
I gwóźdź długi w rękę bierze.


To potrawą całkiem nową!
Baba trochę wstrząsła głową,
ale Baba jest ciekawa,
co to będzie za przyprawa.
W garnek zatem wody wlewa
i do ognia kładzie drzewa.
Cygan włożył gwóźdź powoli 
i garsteczkę prosi soli.
„Hej Mamuniu, do niej rzecze,
„Łyżka masła by się zdała“.
Niecierpliwość Babę piecze,
łyżkę masła w garnek wkłada.
Potem Cygan jej powiada:
„Hej Mamuniu, czy tam w chacie,
„Krup garsteczki wy nie macie?“
A Baba już niecierpliwa,
końca, końca tylko chciwa,
garścią krupy w garnek wkłada.
Cygan wtenczas czas swój zgadł
gwóźdź wydobył, kaszę zjadł.


Potem Baba przysięgała,
niezachwiana w swojej wierze,
że na swe oczy widziała,
jak z gwoździa zrobił wieczerzę.
W naszej propinacji coś pono tak spadnie,
kto Cygan, a kto Baba, łatwo każdy zgadnie.

Autor: Aleksander Fredro
Ilustracje: Andrzej Dudziński


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)