niedziela, 5 stycznia 2020

Flip i Flap jako kowboje - bajka na kliszy do rzutnika

Flip i Flap jako kowboje
(bajka na kliszy do rzutnika)


Po górzystym pustkowiu w okolicy Far - Quest, 
pędził dyliżans unosząc tumany kurzu.


- Jak możesz jeść tak dużo bananów, Flap?
- Żołądek mój skurczył się od wstrząsów- powiedział grubu - zjadłem tylko sześć...
- A ja tylko jeden...tuzin - odpowiedział Flip.

Przy drodze czatował rudobrody rozbójnik znany pod pseudonimem "Rekin".
- Ha, ha, ha - zaśmiał się dziko zamaskowany, gdy zobaczył dyliżans.
- Oto moi pierwsi klienci!


- Ktoś goni za nami, Flip! - Ilu ich? - zapytał Flap.
- Sądząc po masce, jeden...


- Stać w imieniu bezprawia, zatrzymajcie się! -
- zawołał zamaskowany, ale ponieważ stangret nie stanął, 
"Rekin" zarzucił lasso i ściągnął go z kozła na ziemię.


- Mam pomysł, powiedział chudy do drżącego ze strachu grubasa - 
- zjem wszystkie banany i rzucę skórki na drogę.
- Cudowny pomysł! - zawołał Flap - tylko się pospiesz!


Po chwili posypały się skórki niczym deszcz.
Zamaskowany zaczął wrzeszczeć:
- Tchórze, nikczemnicy, bananowa młodzież!...


Nie dokończył zdania, bo właśnie koń jego poślizgnął się...


- Flip, pierwszy raz widzę konia tańczącego charlestona.
- Flap, popatrz, bandyta leci jak balon w stronę kaktusów. Zaraz pęknie...


Gdy dyliżans oddalał się, usłyszeli krzyk: 
 - Aj, aj, aj, ratunku, bandyci bez serca, bananowcy... Zapłacicie mi...!


- Hura! - zawołał Flip - zwyciężyliśmy!
- Nie ciesz się z góry - rzekł Flap - Patrz, stangert znikł i konie poniosły.
- Mam pomysł - odpowiedział Flip - Nakarmimy konie bananami, nażrą się i przejedzone staną.


- Najpierw musimy dostać się na kozioł - powiedział gruby, wdrapując się na dach 
- Trzymaj się mocno - zawołał do chudego.
- Ojej, moje spodnie! - krzyknął Flip. 


Nagle dyliżans podskoczył i dwaj przyjaciele o mało nie wypadli. 
- Ratuj Flap, nie zostawiaj mnie samego! - zawołał płacząc chudy.


Po dużym wysiłku, gruby wciągnął chudego na dach. 
- Patrz, pędzimy prosto w przepaść! Zawróć szybko - zawołał drżący ze strachu Flip. 


W tej samej chwili wpadli w przepaść. 
Dyliżans przepołowił się, ale w dalszym ciągu pędził w dół. 
- Flap, czy mogę cię prosić o rękę? - zapytał płacząco chudy.


Uchwyceni rękami poprzez dwie części wehikułu, powstrzymali dyliżans. 
- Patrz, Flip, wjeżdżamy do miasta. O, widzę napis "Pistoletowo". Znajdziemy tu dobry hotel! -
- powiedział gruby - z bieżącą wodą...


Nagle dało się słyszeć: chlup, chlup... 
i nasi dwaj przyjaciele znaleźli się w poidle pełnym wody.


Gdy się wygramolili, chudy powiedział:
- Trzeba by pójść na rozgrzewkę do baru. 
- Zgoda - odrzekł drugi, ale najpierw musimy kupiś sobie ubrania kowbojskie...


- Flip, na co ci tyle pistoletów? - zapytał zdziwiony gruby.
- Nie mogłem znaleźć pistoletu sześciostrzałowego, 
więc kupiłem sześć pistoletów jednostrzałowych...


- Co panowie sobie życzą? - zapytał barman.
- Coctail z bananów - powiedział chudy.
- Coctail z bananów... - powtórzył barman, 
a równocześnie kowboje obecni w barze zaczęli się śmiać. 


- Kto powiedział słowo banan?!
Usłyszęli nagle piorunujacy głos kawalerzysty wjeżdżającego na koniu do lokalu.
- "Rekin", "Rekin"! - krzyknęli przestraszeni kowboje kryjąc się pod stół. 
Gruby i chudy ze strachu pozostali na miejscach koło bufetu.


- Ej, wy tam, odważniacy, nie podobają mi się wasze fizjonomie - powiedział "Rekin".
- Je...je... steśmy... ob...ob...obcokrajowcami, pa...pa..panie,
przy...by...by...liśmy przed chwilą - wyjąkał przerażonym głosem gruby.


- Tak, panie - dodał chudy - mamy szczęście, że żyjemy.
Napadł nas jeden rudobrody, zamaskowany bandyta, podobny do pana,
galopował na czarnym wierzchowcu, podobnym do pańskiego konia.


- Co wy mówicie?... - zapytał ironicznie bandyta - może to i ja byłem?
I w tej chwili padły strzały.


Flip i Flap zaczęli uciekać. 
Gdy wpadli na piętro, chudy zapytał płacząco:
- Czy zrobiłem coś nie tak?
- Kiedy wreszcie nauczysz się milczeć, Flip? 
Teraz skacz na dyliżans, mamy szczęście, że odjeżdża!


Autor: Barbara Lipska
Ilustracje: Jerzy Borowik
Wydawnictwo: Wspólna Sprawa

Bajka pochodzi z kliszy do rzutnika.

Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)