piątek, 10 kwietnia 2020

Pan Twardowski - legenda polska

Pan Twardowski
bajka wierszowana (legenda) polska


Ilustracja: Jan Marcin Szancer


Ciemnym borem, późną nocą, w czasie wielkiej burzy,
wracał jakiś pan zamożny z dalekiej podróży.
Że pieniądze wiózł ze sobą, był on w wielkiej trwodze,
by go zbóje nie napadli, bał się tego srodze*.

Koń zmęczony ledwo nogi już za sobą wlecze,
a tu burza z piorunami strasznym deszczem siecze*.
Wtem znienacka banda zbójów wyskakuje z lasu,
i otacza jeźdźca z koniem, cicho, bez hałasu.

Stanął szlachcic przestraszony, złość go wzięła wściekła,
- Kto żyw ratuj! - wołał głośno – choćby diabeł z piekła!
Na raz zagrzmi i zabłyśnie, wtem piorun uderzy,
a tu jakiś czarny rycerz wprost na zbójców bieży*.

Rozbiegli się po gęstwinach, niegodni hultaje*,
i przed zdziwionym podróżnym czarny rycerz staje.
Był to diabeł, co przebrany w rycerskiej zbroicy*
jeździł i tumanił* szlachtę w całej okolicy.

Ilustracja: Xawery Górski

- Jesteś wolny, mości panie* zachowałeś mienie,*
ale daj mi coś w nagrodę za swe ocalenie.
Coś, co nie wiesz, że zastaniesz w swojej własnej chacie,
wszak niewiele żądam przecie, no, czy zgoda, bracie?

- Zgoda! - rzecze szlachcic stary, warunkiem zdziwiony,
bo nic w domu nie zostało oprócz jego żony.
Krwią napisał wnet cyrograf,* co z palca wycisnął,
a na czarnym laku* niżej, pieczęć swą przycisnął.

Ilustracja: Włodzimierz Przerwa-Tetmajer

Rycerz chwycił wnet cyrograf, za pazuchę* schował,
strasznym głosem się roześmiał i w las podrałował*.
A podróżny się przeżegnał, bo czuć było siarką,
pognał konia i do domu już pojechał szparko*.

Ilustracja: Maria Orłowska - Gabryś

Bo tam w domu żona tęskni od rana do zmroku,
a nie widział swej niebogi* już pewnie od roku.
Służba w domu już na progu drogę zastępuje
i, że mu się syn urodził radośnie winszuje*.

- Ciesz się panie, synek piękny i wnet cię pokocha.
Ale pan się nie raduje tylko rzewnie szlocha.
Teraz poznał wnet niebogi, czego diabeł żądał,
nie przeczuwał, że gdy wróci, by synka oglądał.

Ilustracja: Xawery Górski

A synaczek* rośnie żwawo i tęgo wygląda,
tylko ojciec smutnym wzrokiem na niego spogląda.
Kiedy podrósł już chłopczyna, pyta raz zdziwiony:
- Powiedz, czemu zawsze jesteś ojcze, zasmucony?

Więc mu ojciec opowiedział o przygodzie w drodze,
że wydaniem cyrografu martwi się tak srodze.
- Ej, to fraszki*, ojcze drogi, ja się z tego cieszę,
bo do piekła po cyrograf wnet raźno pospieszę!

Ilustracja: Ksawery Górski

No i poszedł. A szedł długo, może trzy miesiące,
wreszcie poczuł zapach siarki, powietrze gorące.
Idzie w piekło, a kropidło* bramę mu rozwiera
i tak doszedł z kropielnicą*, aż do lucypera*.

- Oddaj diable ten cyrograf napisany w lesie!
Oddaj zaraz w Imię Boże, oddaj zaraz biesie!
Diabeł nie chce, więc Twardowski kropidłem go utnie*:
- Masz cyrograf! - woła diabeł, zgniewany okrutnie.

Chłopak porwał za cyrograf i wraca zdyszany,
za to w domu był radośnie przez wszystkich witany.
Potem wziął się do nauki, wciąż nad książką siedział,
tylko to go wciąż martwiło, że nie wszystko wiedział.

Ilustracja: Maria Orłowska - Gabryś

Uczył by się w dzień i w nocy z największą ochotą,
byle później umiał zrobić z gliny szczere złoto.
Albo znaleźć takie leki, coby bez wątpienia,
uleczyły w jednej chwili wszelakie cierpienia.

Medytował on tak długo, aż mu zgasła świeca,
aż tu naraz się odzywa jakiś głos zza pieca:
- Możesz zostać mądrym człekiem, takim jak nikt drugi,
ja przybyłem po to właśnie na twoje usługi.

Ilustracje: Zofia Sadowska

Dam ci wiedzę jakiej pragniesz, wszelkie trudy skruszę,*
ale za to musisz oddać swoją własną duszę.
Spojrzy w koło pan Twardowski, diabeł przed nim stoi,
dziwna była diabła postać, lecz się jej nie boi.

- Zgoda – rzeknie pan Twardowski – sprzedam swoją duszę,
lecz ci zadać do spełnienia trzy zadania muszę.
Patrz, tu kogut na tej ścianie, pięknie malowany,
uczyń zaraz swoją mocą, niech sfrunie ze ściany.


Zrób mi zaraz, niech ten kogut skrzydłami porusza,
a ja usiądę na niego, pomknę do Olkusza.
Ledwo wyrzekł swe żądanie, aż tu kogut pieje,
aż się z tego pan Twardowski najserdeczniej śmieje.

Ilustracja: Wacław Oppman

Wsiadł na niego – kogucisko wnet się żwawo rusza
i tak razem polecieli het, aż do Olkusza.
- Teraz gdyś się ofiarował na moje usługi,
musisz spełnić na żądanie mój warunek drugi.

Ilustracja: Krystyna Turska

Znieś mi z całej polskiej ziemi, wszystkie srebra bryły,
tu zakopiesz cenne skarby, aby dla mnie były.
Diabeł znosił wory srebra cały przygarbiony,
aż naznosił wielką górę za całe miliony.

Ilustracja: Krystyna Turska

Skarb zakopał, stanął z boku i rzekł uniżenie*:
- Teraz powiedz jakie jeszcze mam spełnić życzenie?
- Widzisz, diable, to naczynie? W niem święcona woda,
gdy wykąpiesz się w tej wodzie umowa spełniona.

Jeśli tego nie dopełnisz - umowa zerwana,
a więc żwawo do kąpieli, proszę mości pana!
Diabeł chętnie by się podjął trudniejszej roboty,
lecz do wody poświęconej wejść nie ma ochoty.

Wreszcie wskoczył w kropielnicę, skąpał się po uszy,
bo nie chciał ze swych pazurów puścić ludzkiej duszy.
- Mości panie, a więc koniec! Za moje usługi
mam twą duszę, a tyś mądry taki, jak nikt drugi!

Ilustracja: Marek Rona

Twardowski się zgadza, lecz nie bity w ciemię, mówi:
- Weźmiesz moją duszę, ale tylko w Rzymie.
I na ten warunek nowy, diablisko przystaje,
a cyrograf do podpisu Twardowskiemu daje.

Ilustracja: Jan Marcin Szancer

Porwał diabeł za cyrograf i spiesznie ucieka,
a Twardowski smutny siedzi, bo wie co go czeka.
„Lecz nie oddam diabłu duszy ni w lecie, ni w zimie,
bo nie będę nigdy w życiu w owym mieście Rzymie”.

Od tej pory pan Twardowski jako mąż uczony,
jest przez wszystkich poważany, przez wszystkich wielbiony.
Umiał dziwne rzeczy czynić i zadawać czary,
wywoływał ludzi z grobu, ze nie dałbyś wiary!

Ilustracja: Zofia Sadowska

Ale ciągle go dręczyło nieczyste sumienie,
że swą duszę diabłu sprzedał na wieczne zgubienie.
Raz doń przyszedł jakiś sługa i mówi mu grzecznie,
że pan jego leży chory bardzo niebezpiecznie.

Więc niech spieszy mu z pomocą, gdyż chodzi o życie,
pan go za to wynagrodzi złotem i obficie.
Tedy mistrz nasz wnet pospiesza za wymownym sługą,
siedli w powóz cały czarny, jadą jakoś długo.

Ilustracja: pinterest.pl

Wreszcie konie się zmęczyły, stanęła landara*,
a przy drodze tutaj właśnie, stała karczma stara.
- Wstąpmy do niej na chwileczkę – woła pański sługa -
- odpoczniemy odrobinę, już droga niedługa.

Ilustracja: Jerzy Flisak

Wszedł Twardowski, sługus *zniknął, a wnet diabeł kroczy
i cyrograf Twardowskiemu podstawia pod oczy.
- Mam cię panie tu nareszcie – diabeł słodko powie,
- Rzym ta karczma już od dawna, Rzym karczma się zowie!


Chciał Twardowski rejterować*, kusy* trzęsie głową -
- Tak to mości dotrzymujesz swe szlacheckie słowo?

Ilustracja: Zofia Sadowska

Więc go porwał i kominem wyleciał do góry
i niesie go, gdzieś daleko, aż po same chmury.

Ilustracja: Bożena Truchanowska

Mistrz się przeląkł, że nie ujrzy już rodzinnej wioski,
więc ze strachu zaczął śpiewać pieśń o Matce Boskiej.

Ilustracje: Ignacy Gierdziejewski
A że właśnie przelatali około księżyca,
zlękły diabeł tam porzucił swojego szlachcica.

Ilustracja: Zofia Sadowska

Pan Twardowski na księżycu siedzi długie lata
i już musi tam pozostać, aż do końca świata.

Ilustracja: Maria Orłowska - Gabrys

Autor: W. Orski
Ilustracje: różni wykonawcy / różne źródła

Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 
Słowniczek pojęć:
srodze - bardzo
siecze - zacina, smaga - o deszczu przy silnym wietrze
bieży - biegnie
hultaje- łotry, łobuzy
zbroica- dawniej zbroja rycerska
tumanił - celowo wprowadzał w błąd, oszukiwał dla własnych korzyści
mości panie - forma grzecznościowa, o osobie wysoko urodzonej
mienie- dobytek, majątek, czyjaś własność
cyrograf - ręcznie podpisany dokument, zobowiązanie, umowa
lak - żywica z drzewa służąca do pieczętowania dokumentów
pazucha - miejsce pod wierzchnim ubraniem tuż na piersi
szparko - predko, żwawo
nieboga - osoba wzbudzającalitość
winszuję - gratuluję
synaczek - synek, syneczek
fraszki - drobnostki, mało ważne rzeczy
kropidło - przedmiot służący do kropienia wodą święconą
kropielnica - naczynie róznych rozmiarów do wody święconej
lucyper - lucyfer, diabeł, szatan
utnie - coś nagle zakończone, np. rozmowa
skruszę - głęboki żal za popełnione winy, skrucha
uniżenie - skłonić się z pokorą
landara - powóz konny, duża i ciężka kareta
sługus - służący
rejterować - wycofywać się, rezygnować, tchórzyć
kusy - diabeł, szatan
bies - diabeł, szatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)