niedziela, 1 lipca 2018

bajka azjatycka o walecznym zającu

Wdzięczny zając
bajka baszkirska 

Rodzice posłali swojego synka, żeby zaprosił gości na świąteczny obiad.
— Zaproś dziadka Chisama, wuja Urmana, naszego zięcia Aminbeka...
I tak dalej i tak dalej... Powtarzał sobie po drodze, kogo mu kazano zaprosić i szedł wzdłuż płotu, ale powiedzieli chłopcu tyle imion, że je pozapominał, zanim płot się skończył.
Co robić? Bał się wrócić do domu, póki nie wypełni rozkazu, więc pomyślał: “Najlepiej zaproszę wszystkich ludzi z całej wioski. Będę pukał do wszystkich domów po obu stronach ulic, wtedy nie opuszczę nikogo z tych, których miałem zaprosić".
Jak pomyślał, tak zrobił. Wszyscy mu dziękowali i powiedzieli, że przyjdą, a chłopiec wrócił do domu.
W południe goście zaczęli się schodzić. Szli i szli, aż zebrali się wszyscy mieszkańcy wsi. Kto nie mieścił się w domu, ten siadał przed domem. Wszyscy czekali na poczęstunek.
Kiedy ojciec i matka zobaczyli tylu gości, przestraszyli się:
— Co to ma znaczyć? Skąd wziąć dość jadła dla wszystkich?
Zaczęli wypytywać chłopca, aż się przyznał, że zapomniał kogo ma zaprosić, więc zaprosił całą wieś.
Rodzice zgromadzili wszystkie zapasy, jakie mieli: mało! Ojciec się rozgniewał i zawołał do syna:
— Tyś nabroił, to teraz poradź coś na to!
Chłopiec zapłakał i wybiegł z domu. Przebiegł przez pustą wieś i schował się w lesie. Usiadł na pieńku i rozpłakał się jeszcze rzewniej.
Ilustracja: Margaret Tarrant
Wtem patrzy: biegnie do niego zając. Ten zając był jego przyjacielem. Bo kiedy zając był małym zajączkiem, niedobry człowiek zabił mu matkę, a wtedy chłopiec znalazł zajączka i zabrał go do domu. Wychował sierotkę, a kiedy zając wyrósł, chłopiec wypuścił go z powrotem do lasu.
— Czego płaczesz? — zapytał zając.
Chłopiec opowiedział mu, co się stało. Zając posłuchał, pomyślał, poruszał długimi uszami. Potem stanął słupka, pogłaskał chłopca po ręce przednimi łapkami i pisnął:
— Nie płacz. Wracaj do domu, wszystko będzie dobrze — i pokicał w głąb lasu.
Chłopiec posłuchał zająca i wrócił do domu. Tam już goście wszystko zjedli i wypili, a nie wystarczyło nawet dla połowy zaproszonych i rodzice bardzo się martwili, że nie mają czym częstować.
Niektórzy goście niecierpliwili się, ktoś nawet zawołał:
— Czemu zaprosiliście nas, skoro nie macie dość jedzenia? Narobiliście wstydu sobie i nam.
Wtem jeden z tych, którzy siedzieli przed chatą, spojrzał w stronę lasu i przestraszył się. Pokazał drugiemu, drugi trzeciemu, z izby też ludzie zaczęli wyglądać, co się dzieje.
Patrzą, a tu pełno wszelakiego zwierza ciągnie wioską i każdy coś niesie. Niedźwiedzie toczą beczułki z miodem. Jelenie ostrożnie dźwigają wiadra z mlekiem uwieszone u rogów. Lisy niosą w zębach kury i gęsi, wiewiórki — orzechy w kobiałkach, zające — jagody w torebkach z liści.
Przed innymi biegnie znajomy zając i pokazuje drogę. Bo to on poprosił leśnych przyjaciół, żeby pomogli w nieszczęściu temu chłopcu, który

Ilustracja: Chris Dunn
uratował mu życie.
Kiedy zwierzęta ułożyły swoje dary na podwórzu, zrobiło się tak ciasno, że nie było gdzie nogą stąpnąć. Zwierzęta pokłoniły się chłopcu i jego rodzicom i poszły z powrotem przez wieś do lasu.
Zdumieni goście nie mogli słowa przemówić. Ojciec i matka śmiali się z radości. Ale najbardziej cieszył się chłopiec.
Gospodarze częstowali gości trzy dni i trzy noce i jeszcze jadła zostało.
Wszyscy byli zadowoleni i długo opowiadano sobie o tym zdarzeniu. Mówiono, że takiej uczty nie było nigdy nawet u największego bogacza.


Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata:
Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki azjatyckie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)