sobota, 18 sierpnia 2018

Bajka o spełnionym marzeniu - prosto z Oceanii, (Malenezja)

Bajka o spełnionym marzeniu 
bajka nowogwinejska 

Działo się to w takich czasach, kiedy wszystkie zwierzęta żyły ze sobą w zgodzie i potrafiły się porozumiewać. Było więc to dawno, bardzo dawno temu. A historia, którą za chwilę przeczytacie, wydarzyła się w samym środku dzikiego buszu. Żyła tam pewna świnka o imieniu Pongi. Była malutka i miała różową, delikatną skórkę. Wyglądała jak zabawka. Inne zwierzęta bardzo ją lubiły i opiekowały się nią. Jedno przez drugie prześcigało się w okazywaniu jej swojej sympatii. Co rusz znosiły jej ulubione przysmaki. 




- Pongi, mam dla ciebie orzeszki. Przyniosłem je z dalekich stron - mówiąc to rajski ptak z dumą wystawiał pierś i majestatycznie rozkładał swój długi ogon. 



-  A ja mam dla ciebie dzikie banany. Lubisz je, prawda? - upewniał się kazuar.
- Bardzo wam dziękuję, drodzy przyjaciele. Jest mi przykro, bo ja dla was nic nie mam - odpowiadała zakłopotana świnka.
- Nie musisz nam nic dawać. Jesteś taka malutka i bardzo cię lubimy. Chcemy się tobą opiekować. - A może pobawimy się razem? - prosiły.
Świnka chętnie na to przystawała. Do zabawy przyłączały się również dziobaki, kolorowe papugi i inne zwierzęta. Było naprawdę miło i wesoło. I tak beztrosko płynęły dni i miesiące.



Jednak po pewnym czasie mała Pongi wyrosła. Jej delikatna i różowa skóra stała się teraz szorstka i przybrała brudnoszary kolor. Nie była już tak piękna jak kiedyś. Z każdym dniem ubywało jej też przyjaciół. Aż w końcu została sama. Nikt już nie miał dla niej czasu, nikt nic jej nie ofiarował, nawet wtedy, gdy była głodna. Świnka poczuła się odrzucona i samotna. Chodziła smutna i zamyślona. Tęskniła za prawdziwym przyjacielem - takim, dla którego nie będzie ważny wygląd. A ponieważ takiego nie było, nagle zapragnęła zostawić to wszystko i uciec gdzieś daleko.



Pewnego dnia nie oglądając się za siebie, ruszyła w drogę. Z trudem przedzierała się przez bujne zarośla, raniąc sobie boki, opadała z sił, ale wciąż szła do przodu. Wierzyła, że gdzieś daleko czeka na nią przyjaciel. No i marzenie spełniło się. Po wielu dniach trudnej wędrówki, zupełnie wyczerpana, znalazła się na polanie, na której stała mała chatka, a przed nią człowiek.
- A cóż to za stworzenie? Jeszcze nigdy nie widziałem czegoś równie pięknego. Jesteś trochę zaniedbana, ale nie martw się już ja się tobą zaopiekuję - powiedział mężczyzna i z czułością wziął Pongi na ręce.
Zaniósł do chaty, nakarmił i opatrzył rany. Świnka spojrzała na niego z wdzięcznością i pomyślała:
„Tak, to jest on - mój przyjaciel".
Ilustracja: Jeane Adams 

Od tamtej pory minęło wiele, wiele czasu, ale dla Papuasów świnie wciąż są największym skarbem. Troszczą się o nie tak jak o członków rodziny. Nawet najmniejsza świnka ma swoje imię i - choć biegają wszystkie razem - każdy doskonale wie, czyja która jest.

Bajeczka pochodzi ze strony: 

Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: Alfabetyczny spis treści wszystkich bajek oraz inne bajki z ciepłych wysp, mórz i oceanów

2 komentarze:

  1. Dzień dobry,
    z jakiej publikacji pochodzą te bajki?

    dziękuję

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że link się nie wyświetlał - już podaję: http://www.parafiadomecko.pl/bajki/bajka-o-spelnionym-marzeniu/
    Tego typu bajeczki zazwyczaj nie są publikowane przez większe wydawnictwa lecz udostępniane na stronach fundacji misyjnych lub w różnego typu prasie misyjnej, parafialnej. Mimo, że osobiście nie utożsamiam się z żadną religią - to jednak jeśli chodzi o bajki warto takie strony odwiedzić:)
    Ilustracje - tematycznie dobrane przeze mnie:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)