niedziela, 17 lutego 2019

Zjem cię! - jak to biedny wilk chciał coś wrzucić na ząb:)

Zjem cię!
bajka buriacka (syberyjska)

Wilk nad rzeką spotkał źrebię, które było po pas zakopane w błocie. Postanowił je zjeść. 
Źrebię jęknęło: 
- Żeby mnie zjeść, musisz najpierw wyciągnąć mnie z tego błota... 
Wilk zgodził się i wyciągnął źrebię z błota. 
Źrebak rozejrzał się: 
- Zaczekaj, wilku, nie jedz mnie jeszcze. Jestem bardzo brudny. Pozwól mi wyschnąć i oczyścić z błota, a potem mnie zjesz. 
Wilk pomyślał i zgodził się. Czeka cierpliwie, ślinka mu cieknie, zaciera łapiska z zadowolenia. Źrebak osuszył się na słońcu, strzepał zaschnięte błoto z grzbietu. A wilk nie mogąc się doczekać siedzi z otworzoną paszczą. 
Spojrzał źrebak na wilka i mów: 
- Słuchaj, wilku ....mam złotą monetę ukrytą w kopycie mojej tylnej nogi. Mnie się już nie przyda...Weź ją zanim mnie zjesz, a staniesz się bogaty. Wszyscy będą ci zazdrościć ... 
Wilk był zachwycony. Nie dość, że będzie syty to jeszcze się wzbogaci! Źrebak podniósł tylną nogę. Wilk zaczął szukać złotej monety w kopycie. A źrebak z całej siły jak nie kopnie wilka w czoło! Wilka odrzuciło na ładne parę metrów, fiknął koziołka w powietrzu, zadźwięczało mu w głowie i padł plackiem na ziemie. Rozpłaszczył się jak długi, leży nieżywy. Źrebak nie czekał, aż wilk się ocknie, tylko szybko uciekł przed siebie.


Wilk, kiedy odzyskał przytomność, pomyślał: 
- Dlaczego natychmiast go nie zjadłem? Co poszło nie tak?... - główkował.
Wilk wstał i poczłapał dalej. Idzie, idzie , patrzy a tu na łące koń skubie zieloną trawkę. 
Wilk wyszczerzył zębiska i zawarczał: 
- Zjem cię teraz koniu! 
- Och! Wilku, widzę, żeś poturbowany wielce. Powiedz, gdzie idziesz, ja cię tam zawiozę, a potem mnie zjesz. 
Wilk się ucieszył, bo faktycznie mocno był poobijany i w głowie mu się jeszcze kręciło od huknięcia kopyta. Ochoczo wskoczył na grzbiet ogiera, a ten pogalopował jak wicher przez pola. Biegł, aż dobiegł do wysokiego parkanu.


Przeskoczył przez niego tak zamaszyście, że wilk zleciał z grzbietu na ziemię. Z hukiem. Leży, jęczy, jęzor wywalił, ledwie żyje. Wstał powoli, otrzepał się i poczołgał dalej. Człapie,człapie a tam stadko świń ryje w ziemi. 
Głodny wilk nie wytrzymał i wrzasnął: 
- Zaraz was wszystkie zjem! 
- Zanim nas pożresz wilku posłuchaj, jaką piosenkę mamy dla ciebie. 
Wilkowi, aż się słabo zrobiło. Ale cóż, usiadł grzecznie, gotowy do koncertu. A świnie jak nie rykną! Zaczęły przeraźliwie kwiczeć. Piszczały i chrumkały, tak żałośnie, że chłop przygnał w te pędy zobaczyć co się dzieje. Wilk zobaczył chłopa gnającego w jego stronę z widłami i wziął nogi za pas.


Uciekał, uciekał, aż dobiegł do lasu. Tam spotkał psa myśliwskiego.

 Głód już tak wilkowi dawał się we znaki, w żołądku ssało go niemiłosiernie, że zdesperowany mówi do psa: 

- Zaraz cię zjem psie! 
- Bardzo proszę! Zaczynaj! - zawarczał groźnie pies, wyszczerzył ostre zęby i rzucił się na wilka. 
Wilk się wystraszył, podkulił ogon pod siebie i czmychnął. Gdy tak gnał przerażony i wygłodniały, nagle zobaczył truchło dzikiej kozy. 
Chwycił je w zęby i wpadł w pułapkę zastawiona na wilki przez myśliwych.
Morał z tego taki, że kto poluje, ten sam często staje się łowną zwierzyną.

Opracowanie: Agnieszka Jasińska
Ilustracja: - sieć...., dobrane przypadkowo, tylko pierwsza jest oryginalną ilustracją do tej bajki. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)