piątek, 12 października 2018

bajka hiszpańska - Woda Życia

Woda życia
bajka hiszpańska

Dawno temu żyło sobie trzech braci i siostra. Rodzeństwo kochało się i szanowało. Cała czwórka żyła w wielkim ubóstwie w małej, biednej chacie, ale byli bardzo pracowci i szybko zdołali zarobić tyle pieniędzy, że starczyło im na wybudowanie pięknego zamku. Wszyscy ludzie w okolicy podziwiali budowlę, a przyjezdni zatrzymywali się myśląc, że mają przed oczami wzniosłą katedrę lub jakies inne cudo. I wydawałoby się, że rodzeństwu do szczęścia już nic nie brakuje, bo szczycili się tym, że już wszystko co najlepsze posiadają.


Ale pewnego dnia, jakiś nieznany wędrowny starzec rzekł :
- Piękna budowla! Wspaniała! - wykrzyknął starzec- ale czegoś jej brak!
- A czegóż to jej brak? - zapytali zdziwieni bracia.  
- Wody Życia, Gadającego Ptaka i gałązki z Drzewa Młodości. Kiedy to zdobędziecie, już niczego w życiu wam nie zabraknie. 
- A gdzie można znaleźć takie cudeńka?- zapytało rodzeństwo.
- Daleko za lasami, za bezkresnymi łąkami, stoi Wysoka Góra. Na jej szczycie bije jasne źródło. To źródło Wody Życia - odpowiedział staruszek- znajdźcie je, a wszystko dobrze się ułoży. Dam wam teraz nóż - i to mówiąc starzec wyjął piękny sztylet z rzeźbioną rękojeścią- to nóż niezwykły, magiczny. Kiedy jego ostrze jest czyste i lśniące znaczy to, że osoba, która szuka Wody Życia jest zdrowa i bezpieczna. Ale w chwili, gdy na ostrzu pojawi się krew, musicie wiedzieć, że przydarzyło jej się wielkie nieszczęście!
Podziękowali bracia staruszkowi serdecznie za okazaną pomoc.
Następnie najstarszy z braci powiedział:
- W takim razie pora wyruszyć na poszukiwanie Wody Życia, Gadającego Ptaka i gałązki z Drzewa Młodości. Ja wyruszę bom najstarszy! A wy spoglądajcie na ostrze, a będziecie wiedzieć co się ze mną dzieje.
I wyruszył w daleki świat. Szedł, szedł wiele dni i nocy, aż napotkał olbrzyma.
- Gdzie wędrujesz, malutki człecze? -zapytał olbrzym.
- Idę po Wodę Życia - odpowiedział dumnie młodzieniec - aby mi i mojemu rodzeństwu już niczego w życiu nie zabrakło. 


- Wielu poszło tą drogą, szukać Wody Życia i skarbów, które kryje Wielka Góra - powiedział olbrzym - ale nikt nie wrócił. I ty też nie wrócisz, jeśli nie posłuchasz mej rady. Podążaj tą oto kamienną ścieżką, która zaprowadzi cię na sam szczyt. Miniesz wiele kamieni mniejszych i większych, ale nie patrz na nie, nie zatrzymuj się i nie odwracaj za siebie. Usłyszysz głosy, które będą się z ciebie szydzić i cię obrażać - nie słuchaj ich i nie odpowiadaj im, bo i ty zamienisz się w kamień. Idź jakby nigdy nic, aż dojdziesz na szczyt Wielkiej Góry. Tam bije źródło Wody Życia. Nabierz tyle wody ile potrzebujesz. 
Młody człowiek podziękował za radę i udał się ścieżką, którą wskazał mu olbrzym. 
Szedł, szedł aż dotarł do podnóża Wielkiej Góry. Zaczął się wspinać stromą ścieżką i natychmiast usłyszał obelżywe głosy. Wyśmiewały się z niego i przedrzeźniały go. Nie zwracał na nie uwag, ale gdy stały się natarczywe i obraźliwe, najstarszy z braci nie był w stanie zapanować nad gniewem. Schylił się, podniósł kamień, odwrócił za siebie i rzucił nim w kierunku, z którego dały się słyszeć obelgi. W momencie kiedy to zrobił,  poczuł jak jego ramię drętwieje. Nie mógł nim ruszyć. Potem poczuł, że nie może stawić kroku, a potem sam zamienił się w kamień. 
W tej samej chwili jego siostra obserwowała ostrze noża. Nagle zobaczyła na połyskującym ostrzu plamę rdzawej krwi. Wypuściła z przerażenia nóż z dłoni i z płaczem pobiegła do braci.
A kiedy i oni zobaczyli, co się stało, średni brat powiedział:
- Nie widzę innego wyjścia, jak wyruszyć na poszukiwanie naszego brata. Na pewno potrzebuje pomocy. 
I jak postanowił tak zrobił. I on wędrował przez wiele dni i nocy, aż na swej drodze napotkał olbrzyma. 
- Powiedz mi, dobry człowieku, czy widziałeś młodego człowieka, który wędrował w kierunku tej góry? - zapytał średni brat.
-Widziałem jak młodzieniec wszedł na kamienną ścieżką - odpowiedział olbrzym- ale nie widziałem aby z niej wracał. Z pewnością i on padł ofiarą czarów...
- Jak mogę go uratować olbrzymie? I jak dotrzeć do Wody Życia, wiesz może?
- Podążaj tą oto kamienną ścieżką, która zaprowadzi cię na sam szczyt Wielkiej Góry. Będziesz mijał wiele kamieni, ale nie odwracaj się za siebie i nie zatrzymuj się. Usłyszysz głosy, które będą z ciebie szydzić i kpić - nie słuchaj ich i nie odpowiadaj im, bo i ty zamienisz się w kamień. Wejdź na szczyt Wielkiej Góry, bo dopiero tam będziesz bezpieczny. Tam bije źródło Wody Życia. 
Średni brat podziękował olbrzymowi za radę i poszedł w kierunku ścieżki. Kiedy wspinał się na górę, słyszał głosy, które wyśmiewały się z niego, ale nie zwracał na nie uwagi, aż nagle usłyszał głos brata. On też z niego szydził i go obrażał. 


Średni brat zdziwił się, odwrócił głowę, nie pamiętając ostrzeżeń olbrzyma i natychmiast zamienił się w kamień. 
W tym samym momencie jego siostra spojrzała na ostrze noża i dostrzegła na nim plamę krwi. Strapiona pokazała nóż najmłodszemu z braci.
Ten zaś powiedział:
-Teraz kolej na mnie. Wyruszę na ratunek braciom i znajdę Wodę Życia oraz skarby, aby niczego nam już do szczęścia nie brakowało. 
I wyruszył w daleką drogę. Szedł przez wiele dni, i nocy, aż i on spotkał olbrzyma, który opowiedział mu o braciach i ostrzegł przed niebezpieczeństwem. Młodzieniec podziękował olbrzymowi i ruszył w drogę, zdecydowany nie odwracać głowy, ani nie zwracać uwagi na to, co przyjdzie mu usłyszeć. Maszerował dzielnie i wytrwale nie zwracając uwagi na szyderstwa i drwiny. Nie odwracał głowy. 
Był już u samego szczytu, aż nagle usłyszał głosy braci. Bracia krzyczeli przeraźliwie i skarżyli na swoją niedolę. Najmłodszy z braci odwrócił się, myśląc, że może jakoś im pomoże, ale i on zamienił się w kamień. 
Przez cały ten czas siostra stale obserwowała ostrze noża. W pewnej chwili na jego lśniącej tafli ukazała się brunatna plama krwi. Zamarło jej serce z przerażenia. 
Ale opanowała się i zawołał stanowczo:
- Widocznie teraz na mnie kolej! Trzymajcie się braciszkowie! Idę wam na ratunek!
Szła wytrwale przez kilka długich dni i nocy, aż spotkała olbrzyma. 
- Powiedz mi, dobry olbrzymie, czy widziałeś może trzech młodzieńców zmierzających podążających na szczyt góry? - grzecznie zapytała.
- Widziałem - odparł olbrzym - jak zmierzają ścieżką w górą, ale nie widziałem jak z niej schodzą. Z pewnością zostali zaczarowani... 
- Co mogę zrobić, aby uwolnić ich od zaklęcia i znaleźć Wodę Życia? -zapytała dziewczyna 
- Podążaj tą ścieżką na szczyt góry. Kamienie utrudnią ci drogę, ale ty nie zatrzymuj się, nie oglądaj się za siebie. Będą się z ciebie śmiać i okrutnie dokuczać - nie zwracaj na nich uwagi i nie odpowiadaj im, dopóki nie dotrzesz na szczyt Wielkiej Góry. Tam tryska źródło Wody Życia. 
Dziewczyna podziękowała olbrzymowi i podążyła kamienną ścieżką na szczyt Wysokiej Góry. Wspinała się mozolnie i wytrwale, kamienie kaleczyły jej stopy, głosy szydziły z niej okrutnie, ale ona szła dalej nie zatrzymując się nawet na chwilę. Nawet gdy usłyszała rozpaczliwe nawoływania braci, uparcie kroczył dalej nie oglądając się za siebie. Tak dotarła na sam szczyt.  
Nagle głosy ucichły, a kamienie już nie raniły jej stóp. Dziewczyna znalazła się w cudownym miejscu, gdzie dookoła niej roztaczała się wielka łąka pokryta soczystą zielenią traw, a przejrzyste źródło tryskało krystalicznie czystą wodą. Nad jeziorkiem zaś, na Drzewie Młodości siedział Gadający Ptak. 
Dziewczyna ostrożnie napełniła gliniany dzban źródlaną wodą, odcięła jedną z gałęzi Drzewa Młodości i delikatnie umieściła Gadającego Ptaka w klatce, którą przyniosła ze sobą. Szczęśliwa i radosna udała się w drogę powrotną, ściskając mocno w dłoniach swe skarby. 


Ale długa i trudna wspinaczka zmęczyła ją, a gdy jej ręce zadrżały, krople Wody Życia spadły na kamienie. Natychmiast kamienie przemieniły się w młodych i silnych mężczyzn oraz śliczne dziewczęta. 
Były ich tysiące. Otoczyli dziewczynę i zaczęli jej po stokroć dziękować, uśmiechając się przyjaźnie. Wtedy dziewczyna zrozumiała, że ​​może zdjąć zaklęcie z kamieni, spryskując je wodą z dzbana.  Szybko zaczęła spryskiwać wodą wszystkie kamienie, które napotykała po drodze. Ogromna była jej radość, gdy pośród odczarowanych z kamieni młodzieńców ujrzała swych braci!
Radości nie było końca. 
Kiedy wrócił do pałacu, zasadzili gałąź Drzewa Młodości w ogrodzie i polali ją Wodą Życia, dzięki której od razu z gałęzi wyrosło piękne i wielkie drzewo. Gadający Ptak szybko zadomowił się pośród liści drzewa.  Zaraz też ludzie ze wszystkich stron świata zjeżdżali się, aby podziwiać te cuda. 
Pewnego dnia i królewski syn trawiony ciekawością przybył podziwiać Drzewo Młodości, Gadającego Ptaka i cudowny pałac.  Długo patrzył na niesamowite skarby. 
Zapytany przez dostojnika, który skarb podobał mu się najbardziej, królewicz odpowiedział:
- Najpiękniejszym skarbem ze wszystkich, jest ta młoda dzielna kobieta, która nie bacząc na niebezpieczeństwo, uratowała swych braci od niechybnej śmierci. 
I poślubił ją. A potem żyli długo i szczęśliwie. 



Na podstawie bajki  Rogera Lancelyna z książki dla dzieci: "Once long ago"
Ilustracje (oprócz pierwszej na stronie): Wojciech Kubasta
Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)