niedziela, 16 grudnia 2018

"O niedźwiadku Fąfeluszku, bardzo wielkim łakomczuszku" - bajka polska (na rzutnik)

O niedźwiadku Fąfeluszku, 
bardzo wielkim łakomczuszku
bajka polska
(bajka na kliszy do rzutnika)


Jest miś pewien, Fąfeluszek,
który ma okrągły brzuszek.
Ach, bo z tego Fąfeluszka
ładny kawał łakomczuszka.


Ciągle nęcą go łakotki,
ciasto, cukier i miód słodki,
że po prostu trudno zliczyć,
ile miś ten zjadł słodyczy.


Mówi mama: - Tam w garnuszku
jest dwadzieścia pięć racuszków.
Dobrze wymyj więc paluszki 
i zjedz sobie dwa racuszki.


Dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem...
jeszcze jeden, jeszcze jeden.
I, ot, widać dno w garnuszku.
Gdzie racuszki? Ano w brzuszku!


Co też na to mama powie?
Co powiedzą dwaj wujkowie?
Lepiej chyba umknąć z domu
nie narażać się nikomu.


Wyszedł z domu Fąfeluszek
i pod wielką trafił gruszę.
A pod gruszą? Gruszki leżą!
Wyglądają ładnie, świezo...


Fąfeluszek, chociaż w brzuszku
miał dwadzieścia pięć racuszków,
myśli: - Popróbować muszę,
jaki też jest smak tych gruszek.


I tak oto zjadł niedżwiadek
tuzin gruszek na obiadek.
A nadmienić trzeba przy tym,
że to owoc był niemyty.


Siadł pod gruszą Fąfeluszek,
łapką trzyma się za brzuszek.
- Co ci to? - zajązcek rzecze.
- Och, zajączku, kłuje, piecze!


Dzięcioł dziobem w korę kuje:
- W brzuszku kłu - je
w brzuszku kłu - je,
bo - li brzu - szek, boli brzu - szek
za - cho - ro wał Fą - fe - lu - szek!


Usłyszeli przyjaciele,
wiec się zwierząt zeszło wiele.
Ten się dziwi, ten coś radzi
tamten misia łapką gładzi.


Zakrył oczy Fąfeluszek:
- Już się cgyba stąd nie ruszę!
Wszystkie gruszki czuję w brzuszku
i dwadzieścia pięć racuszków.


Głośno widać jęczeć musiał,
bo zjawiła się mamusia,
niespokojna, drżąca cała
i aż łapy załamała.


Wnet zbrała Fąfeluszka.
- Musisz teraz iść do łóżka!
Już łóżeczko lisek ściele,
pomagają przyjaciele.


Mama wzdycha i powiada:
- Tak, łakomstwo brzydka wada!
Słuszna cię spotkała kara.
Po doktora biegnę zaraz.


- Ach doktorze, ach doktorze
niech pan doktor nam pomoże.
Właśnie synek łakomczuszek,
rozchorował się na brzuszek.


Doktor, miły to staruszek
spojrzał,widzi: Fąfeluszek
leży cicho na poduszkach
- nosek blady, na dółuszka.


Doktor słucha, puka, bada.
- Hm...- powiada, -  hm... - powiada.
Musisz miły Fąfeluszku,
jeść kleiki, leżeć w łóżku.


Żeby znów był brzuszek zdrowy,
weźmiesz olej rycynowy.
Oto łyżka i butelke.
Porcja nie jest nazbyt wielka. 


Fąfeluszek cichuteńko rzekł:
- Posłuchaj mnie mateńko,
wypija za mnie ten olejek
a ja zaraz wyzdrowieje.

Czy mamusia się zgodziła?
Czy olejek ten wypiła?
Czy też musiał Fąfeluszek
sam lekarstwo pić na brzuszek?

Autor:Hanna Łochocka
Ilustracje: Krystyna Stasiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)