Mądry mysi jelonek
bajka indonezyjska
"Gdzie morze, tam piraci."
Kanczyl nazywany ze względu na swą wielkość ,,mysim jelonkiem", znany był ze swego sprytu. Pewnego razu spotkał na swej drodze tygrysa.
- Hej, maluchu, będziesz dziś moim obiadkiem.
To wcale nie uśmiechało się kanczylowi. W pobliżu dostrzegł jednak błotnistą kałużę.
- Nie mogę, panie, być twym obiadem, bo król kazał mi pilnować swego budyniu.
Wskazał na kałużę.
- Królewski budyń? - zdziwił się tygrys. - To musi być pyszne. Dasz mi spróbować?
- Proszę, ale nie mogę być przy tym. Pozwól mi odejść.
Kiedy pobiegł do lasu, tygrys zabrał się do ,,królewskiego budyniu".
- A fuj - krzyknął. - Toż to jest błoto! Ja ci pokażę maluchu! - krzyczał za mysim jelonkiem.
Po kilku dniach znów się spotkali na leśnej ścieżce.
- Dzisiaj mi nie umkniesz, maluchu. Dziś będziesz moją przekąską - zaryczał tygrys.
- Dzisiaj nie mogę - ze strachem piszczał kanczyl, który kątem oka zobaczył leżącą w pobliżu wielką kobrę. - Król kazał mi pilnować swego drogocennego pasa, aby nikt go nie ruszał - i tym momencie wskazał na lśniącą kobrę.
- Pozwól mi go choć na chwilę przymierzyć - prosił tygrys.
- Dobrze - odparł malec. - Nie chcę mieć jednak nic z tym wspólnego.
- Królewski pas, ho ho - mamrotał tygrys, okręcając się kobrą.
Wtedy usłyszał już tylko: Ssssssssss i po chwili leżał martwy.
Autor: Janusz Krzyżowski
Ilustracja: Surmaajav Chimeddor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)