piątek, 17 maja 2019

Szakal i lew - bajka sudańska z Afryki

Szakal i lew
bajka sudańska 



Pewnego razu, potężny lew - król pustyni - zaprzyjaźnił się z szakalem. Odwiedzali się nawzajem i często rozmawiali spokojnie o tym i owym. 

Prawdą jest, że szakal ma mądrość w nogach, bo na pustyni nie było żadnego miejsca, którego by szakal nie znał. Cokolwiek by się stało, szakal zawsze pierwszy wiedział o wszystkim. Był niegorszy od gadatliwej przekupki, która powtarza w około to, co usłyszy przed momentem. 


Kiedyś lew rzekł do swego przyjaciela szakala: 
- Słuchaj, wszystko wiesz, pouczasz wszystkich i wszystkim doradzasz. Nazywają cię „mędrcem pustyni”. Może i dla mnie znajdziesz jakieś mądre słowo? 
Szakal na to: 
- Potężny przyjacielu! Jesteś królem pustyni, co rozkażesz to się stanie. Zrobię co polecisz. Jakiej rady mogę więc udzielić swemu władcy i jednocześnie przyjacielowi? Powiem tyle: „Bój się tego, czego nie znasz. Co było – to było, ale najgorsze jest to, co stać się jeszcze może".
Strapił się lew, podrapał po grzywie i nieśmiało zapytał: 
- A tak dokładniej, czego mam się bać? 
- Królu pustyni - odpowiedział podniosłym tonem szakal - strzeż się spotkania z człowiekiem... 


Rozzłościł się lew, zaryczał, oczy mu krwią zaszły: 
- Kim jest ten człowiek, którego mam się bać?! Przyprowadź mi go! Chcę zobaczyć człowieka! 
- Królu pustyni! - odpowiedział szakal - Pamiętaj, co ci mówię. Szaleniec, który chce połknąć topór, musi najpierw topór podnieść. Ale jeśli król pustyni czegoś chce, będzie jak sobie życzysz. 
Lew nakazał zwołać swoich poddanych, a kiedy przyszli zawołał przed swe oblicze hienę. 
- Oto jestem, królu pustyni, cała do twych usług chylę się w pokorze – zachichotała. 
- Chcę, żebyś mi przyprowadziła człowieka. Tylko ty temu podołasz. Tylko ciebie boją się wszyscy, a na dźwięk twego głosu nikt nawet nie śmie poruszyć się ze strachu. W pojedynkę potrafisz atakować z taką zaciekłością, że wszystkim wydaje się, że zaatakowało go całe stado zwierząt. 


Hiena na to: 
- Królu pustyni! Oto moja szyja, wolę już stracić głowę niż iść do ludzi! Ktokolwiek znajdzie człowieka, znajdzie swoją śmierć. Wiem co mówię, a każdy mieszkaniec pustyni poprze moje słowa. Wybierz kogoś godniejszego do tej misji. 
Lew nie odpowiedział. Zastanowił się chwilę i zapytał: 
- Gdzie jest dzielna małpa? Zawołajcie ją do mnie! - rozkazał. 
Małpa przyszła, pokłoniła się i mówi: 
- Oto jestem, królu pustyni na twe wezwanie. 


- Chcę zobaczyć tego, którego nazywają człowiekiem. Przyprowadź go tutaj. Jesteś nieustraszona i pewnie podołasz temu zadaniu! 
Wystraszyła się małpa i mówi: 
- Królu pustyni! Możesz zrobić ze mną co zechcesz, ale nie proś mnie o spotkanie z człowiekiem. Wybierz kogoś godniejszego do tej misji! 
Pomyślał chwilę lew i wezwał lamparta. 
- Jesteś najszybszy, najzwinniejszy i nieposkromiony - rzekł lew do lamparta- Ktokolwiek zerknie na ciebie, już nie zobaczy swojego domu. Tylko ty jesteś w stanie przyprowadzić mi człowieka. 


Zadrżał lampart na te słowa i powiedział: 
- Królu pustyni lepiej zabij mnie od razu, ale nie wysyłaj do ludzi! Wybierz kogoś godniejszego do tej misji! 
Wtedy lew zapytał: 
- Gdzie jest mędrzec pustyni? Gdzie jest mój przyjaciel? Gdzie jest szakal? 
- Jestem tutaj, mój Panie i przyjacielu - odpowiedział szakal. 
- Pójdziesz ze mną i pokaż mi tego człowieka. Chcę go natychmiast zobaczyć! 
- Dobrze, pójdę z tobą - zgodził się szakal - ale jeśli coś ci się stanie, nie mów, że to moja wina i , że nie ostrzegałem cię. 
I poszli tam, gdzie pasterz pasł na łące swoje owce. Na ramieniu niósł drewnianą pałkę, a w ręku trzymał skórzany bat, którym popędzał trzodę, aby nie zboczyła z drogi. 
Szakal podprowadził lwa na łąkę i powiedział: 
- Królu pustyni, oto człowiek! 
- Gdzie, gdzie on jest? 
- To ten, który wyprzedza stado owiec – odparł szakal. 
- Czy to jest właśnie ten, którego mam się bać? - niedowierzał król pustyni.
Lew wskoczył na drogę i rzucił się na pasterza. Ale pasterz nie bał się. Chwycił swoją pałkę obiema rękami, zamachnął się i uderzył lwa między oczy, tak mocno, że król pustyni padł na ziemię.


Po chwili jakby nigdy nic, pasterz zaganiał swoje owce, a lew leżał dalej jak nieżywy. 
Wtedy szakal, rozglądając się lękliwie dookoła, podczołgał się do lwa i szepnął mu do ucha: 
- Król pustyni! Widziałeś teraz człowieka. Sam już wiesz, że miałem rację. "Ale, co było – to było, najgorsze jest to, co stać się jeszcze może". 
Lew oprzytomniał, podciągnął jedną łapę, potem drugą i rozprostował zbolałe kości.
- Szakalu. Twoja mądrość jest nieoceniona! - powiedział lew - Nie ma nikogo silniejszego od człowieka. A teraz musimy się ratować! - i to rzekłszy rzucili się do ucieczki. 
Od tej pory, kiedy lew spotka człowieka, już z daleka głośno ryczy. Szakal w tym czasie stara się lwu schodzić z drogi. 


W końcu tylko on widział potężnego lwa pokonanego i wie, że król pustyni nigdy mu tego nie wybaczy. I to cała opowieść o lwie i szakalu.


Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)