poniedziałek, 1 kwietnia 2019

"O wróbelku Elemelku", tom I - Jak wróbelek na wycieczkę z myszką wybrał się nad rzeczkę - (przygoda 4)

Jak wróbelek na wycieczkę 
z myszką wybrał się nad rzeczkę 
bajka wierszowana polska

Raz wróbelek Elemelek 
Myszce Kiki rzekł: 
- W niedzielę 
Na wycieczkę jechać trzeba. 
Słońce do nas mruga z nieba. 
Ja na plaży dziób opalę, 
Ty ogonek. 
- Doskonale!- mówi myszka- 
- Zabrać muszę, 
Zasuszonych parę muszek, 
Skórkę sera (przysmak myszek), 
By nam głód nie skręcał kiszek. 
Pozbierali więc specjały, 
Napełnili plecak cały 
I nazajutrz z rannym słonkiem,

Wznosząc złoty kurz ogonkiem, 

Biegną dróżką, czyli raczej 

Biegnie myszka, wróbel skacze. 
Oto rzeczka, a nad rzeczką 
Rozłożyło się słoneczko 
I ogony wnet opali. 
- Elemelku, patrz: na fali 
Coś kołysze się leciutko. 
- Co to? Łódka! Jedźmy łódką! 
Kawał kory, taki duży, 
Może nam za łódkę służyć! 
Właśnie fala korę zniosła 
Na brzeg. Dobrze więc się składa 
Z dwóch patyków będą wiosła. 
Wsiada myszka, bardzo rada, 
I z wróbelkiem zatykają 
Piękny żagiel z liści młodych, 
Aż go ryby podziwiają, 
Wysunąwszy pyszczki z wody. 
Uśmiechnięta myszka Kiki 
Bierze w łapkę dwa patyki 
I wiosłuje. Elemelka 
Też ochota wzięła wielka, 

Aby sportu popróbować. 
A więc dalejże wiosłować:
W jedną, potem w drugą stronę, 
To skrzydełkiem, to ogonem. 
Wiatr zielone wydął żagle, 
Woda lśni... i nagle, nagle 
spójrzcie: uciekł brzeg daleko, 
Łódka wartko płynie rzeką, 
A choć rzeczka niezbyt wielka, 
Strach zdjął myszkę i wróbelka, 
Zimny pot im czoła zrosił... 
Ach, wracajmy! myszka prosi. 
I wiosłami z lewa, z prawa 
Klepie wodę. Trudna sprawa! 
Nie pomogą mysie wiosła, 
Kiedy woda łódź poniosła! 
Umie fruwać Elemelek, 
Lecz się nie zda to na wiele, 
Bo czyż mu zostawić wolno 
Biedną małą myszkę polną? 
Już trzy łapy i ogonek 
Opryskane, zamoczone, 
A tą czwartą łapką suchą 
Biedna myszka skrobie ucho 
Cienko piszcząc, bo co chwila 
Łódka na bok się przechyla. 
Więc wróbelek dookoła 
Krąży i płaczliwie woła, 
Pełen strachu i frasunku: 
- S.O.S.! Ćwir, ćwir! Ratunku! 
Gdzie jest wodne pogotowie...? 
Poruszyło się sitowie, 
Rzekł głos gruby: - Kwaki, kwaki! 
A cóż to tam za wrzask taki? 
I zielony kaczor duży 
Z wodorostów się wynurzył. 
- Ach, kaczorze, mój kaczorze, 
Niech nam kaczor dopomoże! 
Myszka płynie tam na korze 
I, niebożę, spaść z niej może...! 
Kaczor lśniącą pierś napuszył, 
Kłapnął dziobem, nogą ruszył, 
Trzepnął skrzydłem w bok i wkrótce 
Znalazł się przy samej łódce, 
Gdzie już Kiki, myszka mała, 
Z trwogi na wpół omdlewała. 
A na grzbiecie kaczorowi 
Ptaszek wnet się usadowił. 


Kaczor popchnął łódkę dziobem 
Ku brzegowi. Tym sposobem 
Myszka jedzie na swej korze, 
Elemelek na kaczorze. 
Jeszcze chwila, jeszcze chwila 
I brzeg zbawczy się wychyla. 
Jaskółeczki, co szeregiem 
Gniazda mają tuż nad brzegiem, 
Dały myszce wyczerpanej 
Pół skorupki waleriany, 
A wróbelek Elemelek 
Także dostał pięć kropelek. 
Kiki skarży się cichutko: 
- Trudno myszkom jeździć łódką... 
Choć wróciły mi już siły, 
Mam w ogonku dreszcz niemiły! 
Dla wzmocnienia teraz muszę 
Zjeść trzy ziarna lub okruszek. 
I uplotę dziś z wieczora 
Szalik z trawy dla kaczora, 
Bo odwdzięczyć się wypada, 
Że trud sobie dla mnie zadał.


Autor: Hanna Łochocka 
Ilustracje: Zbigniew Witwicki 

Czwarte opowiadanie z cyklu pierwszego: 
"O wróbelku Elemelku". 

Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 1955 rok

Przeczytaj pozostałe przygody Elemelka: 


Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)