poniedziałek, 1 kwietnia 2019

"O wróbelku Elemelku", tom I - Jak wróbelek Elemelek był proszony na wesele - (przygoda 3)

Jak wróbelek Elemelek 
był proszony na wesele 
bajka wierszowana polska


Do wróbelka Elemelka 
przyszła kartka raz niewielka:

Ilustracja: Barbara Tunikowska

„W tę niedzielę na wesele 
proszę. Będzie gości wiele, 
tańce, śpiew, jedzenie, picie. 
Więc prosimy o przybycie 
punktualnie o dwunastej: 
pierwszy lasek tuż za miastem, 
siódma sosna, druga dziupla. 
Z poważaniem 
Hupla- Hupla." 
Trzepnął skrzydłem Elemelek, 
- Toż to sowie jest wesele! 
Pani sowa, jak się zdaje, 
za mąż córkę już wydaje. 
Pewnie będą gości tłumy. 
Trzeba chyba łapy umyć?... 
Już od rana więc w niedzielę 
mył się pięknie Elemelek. 
Chce czy nie chce, trudno-musi. 

Ilustracja: Barbara Tunikowska

Wziął od wujka kapelusik 
i krawacik niby maczek, 
a od babci ciemny fraczek, 
który bardzo go wyszczupli 

Ilustracja: Barbara Tunikowska

– i do dziupli Hupli – Hupli 
spieszy. Droga niezbyt długa: 
siódma sosna, dziupla druga. 
Mała sówka, panna młoda, 
wdzięcznie prosi:
- Jest tu woda z rannej rosy 
i miód pszczeli, 
i potrawka w sosie trzmielim. 
Z drugiej strony narzeczony
niesie placek upieczony 
z much, komarów i szerszeni 
- a, pięknie się przyrumienił! 
Są tam szyszki i okruszki, 
w galarecie musze nóżki, 
jagodowy jest kisielek 
i przysmaków innych wiele. 
Niedaleko Elemelka 
stoi słodki sok w butelkach.




Gości wiele: z tym przepije, 

z tym zaśpiewa: "niech nam żyje!", 

z tym kisielku podje troszkę, 

z tym przełamie się pierożkiem, 

z tamtym zje komarze sadło... 
Oj, podjadło się podjadło! 
A tu śpiewy i muzyka: 
ktoś tam ćwierka, 
ktoś tam bzyka, 
ktoś wyciąga piękne trele... 
- Tańczmy! - woła Elemelek. 
Tańczy sowa z wiewióreczką 
– raz w kółeczko, raz w kółeczko! 
Tańczy sówka z narzeczonym 
– z lewej strony, z prawej strony! 
Chce też tańczyć Elemelek, 
lecz – cóż tu ukrywać wiele 
– z przejedzenia, z popijania 
brzuszek ciąży mu jak bania. 
Ciążą skrzydła, boli głowa. 
Co też na to powie sowa? 
Pot oblewa nieboraczka. 
- Ani nawet dopiąć fraczka! 
Bo też mi się , przyznać muszę, 
niby balon wydął brzuszek... 
Taki taniec – ciężka praca. 
Skoczy – to się wnet przewraca. 
Ruszy w lewo – oj, nie może! 
Ruszy w prawo – jeszcze gorzej! 
Nóg rozróżnić niepodobna, 
każda pęta się z osobna. 
Która prawa? Która lewa? 
Aż na ziemię zleciał z drzewa. 
Goście biorą się pod boki. 
- Hi- hi-hi! Cóż to za skoki? 
Spójrzcie tylko, przyjaciele, 
jak dziś tańczy Elemelek! 
Czy to tancerz, czy niezgraba? 
Czy to wróbel, czy to żaba? 
Zasapany , ciężki, zgrzany 
– toż to ptaszek ołowiany! 
Żartów, uwag, kpin niemało 
wróbelkowi się dostało.

Ilustracja: Barbara Tunikowska

Że w jedzeniu przebrał miarę, 
słuszną za to poniósł karę. 
Więc przeprosił Huplę – Huplę 
i opuścił sowią dziuplę. 
- Gdy w gościnę na wesele 
pójdę – będę jadł niewiele. 
Bo to tylko łakomczuszki 
opychają sobie brzuszki. 
Połknę ziarna dwa niewielkie, 
miodu łyknę też kropelkę, 
no, najwyżej ze dwie muchy 
spałaszuję w cieście kruchym...


Autor: Hanna Łochocka 
Ilustracje pozostałe wraz z okładką: 
Zbigniew Witwicki 

Trzecie opowiadanie z cyklu pierwszego: 
"O wróbelku Elemelku". 

Wydawnictwo Nasza Księgarnia, 1955 rok
Przeczytaj pozostałe przygody Elemelka: 


Przeczytaj też bajki z innych zakątków świata w zakładce: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Osobom spamującym, próbującym reklamować w komentarzach inne strony- podziękuję i ich komentarze będą usuwane.
Pozostałym, bardzo dziękuję za wyrażenie swojej opinii i zapraszam ponownie:)